Jan Śpiewak:

Wielu nie wierzyło, że dojdzie do uchwalenia tej ustawy. Wielu wątpiło, że to się wydarzy. Nie dziwi mnie to wcale. Politycy składali już wiele podobnych obietnic. Z żadnej się nie wywiązali. Stało się to, co niemożliwe.

Polityczna machina zadziałała na korzyść ludzi.
Parlament uchwalił nowe prawo, które zakończy dziką reprywatyzację w stolicy. Nie jest to duża ustawa reprywatyzacyjna, ale i tak zmienia ona dramatyczne położenie lokatorów z warszawskich kamienic. Tych, których mafia i chciwi biznesmeni jeszcze nie wyrzucili z domów. Nie będzie więcej oddawania nieruchomości wraz z ludźmi w środku. Nie będzie nękania, stresu i utraty niemal z dnia na dzień dachu nad głową. Lokatorzy tysięcy objętych roszczeniami nieruchomości w stolicy mogą spokojnie oddetchnąć. Ustawa ułatwia też wypłatę odszkodowania dla ofiar reprywatyzacji – będą wypłacane przez skarb państwa, a nie warszawski ratusz.

Nie udałoby się to bez ponad dekady pracy środowisk lokatorskich. Zanim podniosłem temat dzikiej reprywatyzacji zajmowało się tym już Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów i Komitet Obrony Praw Lokatorów. Walczyły z nią Stowarzyszenie Mieszkańców Kamienicy Hoża 27, stowarzyszenie Obrony Mieszkańców Tykocinskiej, czy Stowarzyszenie Zgody 4. Ogromnym hartem ducha, uporem i odpornością wykazała się Bożena i Janusz Baranek, Ewa Andruszkiewicz, Anna Amsterdamska, Piotr Ciszewski, Antek Wiesztort, Magda Brzeska, i Jakub Żaczek. Nie udałoby się bez wsparcia Karola Perkowskiego, Zosi Sobczak, Mateusza Hebdy i Huberta Spychalskiego.

Z góry przepraszam tych, których nie wymieniłem – jest Was zbyt wielu. Konsekwencja i grupowe działanie to sposób na sukces. Ustawa nie oznacza całkowitego rozwiązania kwestii reprywatyzacji. Jeszcze wiele krzywd do naprawienia przed nami. Zrobiliśmy jednak wielki krok naprzód w ochronie praw mieszkańców stolicy. Warszawa i będzie odrobinę bardziej sprawiedliwa

Zdjęcie ze strony Komitet Obrony Praw Lokatorów


Źródło
Opublikowano: 2020-10-01 19:07:14