Jan Śpiewak:

Gdy stworzyłem termin „państwo z kartonu” opisywał on rzeczywistość po 8 latach rządów Platformy Obywatelskiej – państwa teoretycznego, które działa tylko dla bogatych i wpływowych.
Mogliśmy się przyjrzeć jak wygląda rzeczywistość, gdy padły serwery Państwowej Komisji Wyborczej, gdy doszło do katastrofy lotniczej w Smoleńsku, gdy połowa rządu została podsłuchana w szemranej i związanej z rosyjskimi oligarchami restauracji. Pandemia po raz kolejny dała nam szansę przyjrzenia się jak działa, a właściwie nie działa, nasze państwo. To psychologowie nazywają zderzeniem z realnym. Z rzeczywistością, którą chcemy na codzień przysłonić różnymi metodami, ale która w końcu wdziera się w nasze życie.

Dzisiaj wiemy już, że elity naszego kraju, które trudno nazwać inaczej niż pasożytniczymi, nie potrafią planować nie tylko w perspektywie jednej kadencji, ale w perspektywie tygodnia. Premier Morawiecki ogłosił zamknięcie cmentarzy w przeddzień święta zmarłych. mimo wielokrotnych ostrzeżeń nie przygotował kraju na drugą falę koronowirusa. Nie postawiono szpitali polowych, nie przećwiczono personelu medycznego w obsłudze respiratorów, nie zadbano o wzmocnienie sanepidu i punktów testowania. Dzisiaj już nikt nad pandemią nie panuje. Doradca premiera wczoraj mówił, że zarażonych może być nawet 125 tysięcy dziennie i zanim będziemy mieć szczepionkę to już zdążymy sobie wyrobić odporność stadną. Liczba pozytywnych testów w Polsce jest najwyższa na świecie i sięga niemal 50 procent.

Burdel w kraju jest tak wielki, ze rządzący przez przypadek przegłosowali ustawę, która przyznaje podwyżki wszystkim pracowników w służbie zdrowia, a nie tylko tym, którzy mają na codzień kontakt z zarażonymi pacjentami. Burdel jest tak wielki, że ustawę podpisał prezydent. A teraz ten burdel próbuje się przykryć nie publikując uchwalonego przez parlament prawa! Przyznaje to szczerze sam rzecznik rządu! (https://www.rp.pl/…/201119917-Rzecznik-rzadu-potwierdza-cel…)

A właściwie dlaczego nie moglibyśmy przyznać całej chronicznie niedofinansowanej służbie zdrowia podwyżek? Wydajemy na publiczne zdrowie 4.5% PKB, gdy unijna średnia jest o połowę większa! I tutaj dochodzimy do sedna całej sprawy. Polska jest państwem z kartonu, bo nasze elity chcą, żeby była takim państwem. Tylko w słabym kraju mogą odgrywać rolę elit. Tylko tutaj mogą wykorzystywać koneksje, znajomosci, wpływy i korupcję do budowy własnych karier. W Polsce jest niemal tyle samo karetek, co limuzyn naszych drogich oficjeli. To świadomy polityczny wybór. Podniesienie wydatków na zdrowie oznaczałoby podwyższenie podatków. Klasa średnia i biedni już są na maksa w Polsce dociśnięci przez system podatkowy. Żenująca niska kwota wolna, wysokie opodatkowanie pracy, gigantyczne koszty życia wynikające z prywatyzacji wszystkich usług publicznych. Żeby podnieść pensje medykom trzeba opodatkować bogatych. Cena metra kwadratowego w stolicy przebiła 11 tysięcy z metra. Połowę mieszkań kupują za gotówkę inwestorzy, którzy nie mają co robić z kasą w czasie niskich stop procentowych. Oni płacą żenująco niskie podatki. Co pokazują statystyki znacznie niższe niż zdecydowana większość naszego społeczeństwa.

Po rządach PiSu nie zostanie żadna instytucja, żaden większy projekt infrastrukturalny. Jedyne co to państwo potrafi, to zrobić przelewy. Państwo z kartonu to raj dla elit i piekło dla ludzi. PiS pokazało, że jest godnym kontynuatorem myśli Platformy Obywatelskiej. Nic dziwnego, to jedna i ta sama ekipa – postsolidarnościowa nomenklatura, która doszła na plecach robotników do władzy w 1989 roku. Ale o tym nigdzie nie przeczytacie, bo nasze uniwersytety i media służą jedynie podtrzymaniu status quo i utrzymaniu władzy pasożytniczych elit. Jedyne co potrafią to szczuć klasę średnią na biednych i na odwrót.

Dwa dni po Święcie Niepodległości łatwo zrozumieć, że Polska straciła suwerenność nie tylko na skutek działania obcych mocarstw, ale przede wszystkim na skutek działania własnych elit.

Praca Jana Buczka Trytykolandia.


Źródło
Opublikowano: 2020-11-13 13:39:46