Obywatel:

Sama prawda:

W zeszłym roku w Polsce zdrożały o 10,9 proc. W Europie tylko w Luksemburgu zdrożały bardziej. W Wyborczej pytany ”analityk” Bartosz Turek twierdzi, że to w porządku – nadrabiamy zaległości. Rzekomo gdy na zachodzie ceny mieszkań rosły, u nas nie bardzo. Czyli przywracanie normalności, można powiedzieć.

Ten osioł dodaje także, że przecież pensje rosną mniej więcej w tym samym tempie co mieszkania. A na zachodzie ponoć wolniej. ”Pod tym względem w Polsce fundamenty rynku są więc znacznie stabilniejsze niż np. w Austrii, Niemczech, Czechach czy na Węgrzech” – twierdzi.

I w ten sposób bańkę spekulacyjną można nazwać ”stabilnością”, mieszkaniowy ”inwestycją”, a niemożność zdobycia własnego dachu nad głową przez tysiące rodzin ”europejską normalnością”.

obywatel, profile picture

Źródło
Opublikowano: 2021-01-19 19:01:37