"Sondaż przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi we Francji okazał się

Remigiusz Okraska:

" przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi we Francji okazał się niezwykle pozytywny dla przedstawicielki skrajnej prawicy Marine Le Pen. Liderka Frontu Narodowego w bezpośrednim starciu z prezydentem Emmanuelem Macronem miałaby stratę na poziomie zaledwie czterech pkt proc. Według "Le Parisien" sondaż przeprowadzony przez Harris Interactive pokazał, że Macron uzyskałby poparcie na poziomie 52 proc. a Le Pen 48 proc.".

Zawrót głowy od sukcesów liberalnego antyfaszyzmu spod znaku donosów, grantów, pohukiwań i refleksji godnych trzynastoletniego kujona-prymusika, zupełnie lekceważącego socjalny wymiar postaw ludzkich. To zapewne jest wybór między dżumą a cholerą, ale mnie zupełnie, ale to zupełnie nie dziwi, że coraz więcej ludzi odrzuca dżumę establishmentu na rzecz takiej cholery.

W tym przypadku widać świetnie jeszcze trzy kwestie. Pierwsza pokazuje, co przyniosły wszystkie te historyjki spod znaku kosmopolityzmu, liberalizmu, mniejszościowizmu, no więc nie przyniosły żadnego "szerokiego frontu", lecz wiatr w żagle hard-prawicy. Jedzcie kawior, póki jeszcze nie sprzątnięto wam talerzyków sprzed nosa. Lewica dzisiaj, zamiast przewodzić wiosnom ludów, przymila się do reakcyjnej i kontrrewolucyjnej liberalnej oligarchii, więc ludową wściekłość wykorzystuje prawica.

Drugą kwestią jest rzekoma ciemnota i zacofanie Polski na tle jaśnie oświeconej i nowoczesnej Europy – mówcie mi jeszcze, jacy to jesteśmy wsteczni i marni na tle nowoczesnej, tolerancyjnej, laickiej i hipereuropejskiej Francji, w której z frazesowego lewakowania i antyfaszyzowania żyje się o wiele lepiej niż tutaj, choć i tutaj żyje się zwykle wygodnie. Polska nie jest żadnym wyjątkiem, kuriozum i ciemnym zakątkiem Europy, lecz jest w swym odrzuceniu liberalnej oligarchii arcyeuropejska, bo podobne tendencje gniewu i złości są powszechne w Europie liberalnej, antysocjalnej i eksploatatorskiej, która potrafi zniszczyć Grecję, a nie potrafi się postawić wielkim koncernom farmaceutycznym i wymóc na nich sprawnych dostaw szczepionek.

A trzecia sprawa jest taka, że im bardziej się ludzi obsrywa i opluwa obelgami, im bardziej zapisuje ich do faszystów za byle bzdurę i choćby minimalną myślozbrodnię, im bardziej się na nich pohukuje i próbuje dyscyplinować donosikami, tym bardziej ci ludzie stają okoniem wszędzie tam, gdzie stanąć mogą, czyli np. tam, gdzie liberalna oligarchia akceptuje (jeszcze) pięcioprzymiotnikowe i anonimowe sondaże, i tym bardziej myślą sobie i o sobie coś w tym stylu: mówią, że jesteśmy faszystami, bo nie chcemy schlebiać sytym i czapkować wpływowym, gdy sami niewiele mamy? OK, to pójdziemy do faszystów realnych czy nominalnych, skoro nas tam wyganiają.

Źródło
Opublikowano: 2021-01-30 21:54:42