W kraju, gdzie mieszkania są cholernie drogie względem większości zarobków, gdzi

Remigiusz Okraska:


W kraju, gdzie mieszkania są cholernie drogie względem większości zarobków, gdzie warunki mieszkaniowe mnóstwa ludzi są marne, gdzie mnóstwo osób ma jako taki dach nad głową tylko z powodu zadłużenia się na 30-40 lat, gdzie ludzie wypruwają sobie flaki nadgodzinami czy fuchami, żeby tylko zarobić na jakiś własny kąt – w zasadniczo pozytywnym świetle są w portalach biznesowych i informacyjnych prezentowane prognozy, że po ciut chudszym ledwie roku w tej branży (no, gdzie jak gdzie, bo akurat u nas na biednej prowincji ceny nieruchomości poszły mocno w górę w roku pandemii), w 2021 sytuacja ma wrócić do nienormalnej normy, a wzrost cen mieszkań ma wynieść 7-10% i przewyższyć inflację. Ma to świadczyć o odradzaniu się gospodarki po pandemii.

Ja na serio nie wiem, jak ten system ekonomiczny i jego reguły i wskaźniki mogą uchodzić za coś sensownego i racjonalnego, skoro nawet bez szczególnie prospołecznych poglądów zdradzają one tyle oznak nonsensu. Jeśli o poprawie sytuacji gospodarki ma świadczyć to, że ludzi stać mniej, a nie bardziej na mieszkania, to zastanawiam się, co będzie oznaką krachu gospodarczego? Czyżby zaspokojenie jednej z kluczowych ludzkich potrzeb, czyli posiadania sensownego dachu nad głową?

Źródło
Opublikowano: 2021-03-24 23:39:10