Grzegorz Ilnicki:


Sąd odc. 2484. Trzysta pozwów – 300. Tyle jest w puli. Na razie poszła pierwsza partia skromnej setki. Jeszcze nigdy nie miałem okazji reprezentować jednocześnie 300 pracowników jednego zakładu pracy – połowy wszystkich zatrudnionych.

O roszczeniu za chwilę, bo jest ciekawe. Chciałbym najpierw zwrócić uwagę, że jest to coś niesamowitego w świecie, w którym tworzy się psychozę covidowego strachu o pracę i promuje postawę uległości wobec zatrudniającego. Wszyscy składający pozwy są bowiem dalej czynnymi pracownikami. Pokazuje to, że można z pozycji własnej podmiotowości domagać się uznania swoich praw i interesów pracowniczych przed sądem.

Czego zaś tyczy się roszczenie? Pewności płacy, stabilności warunków wynagradzania, gwarancji dochowania zwyczajowi zakładowemu. Rzecz pozornie błaha – jednostronne, w formie mailowej, poinformowanie pracowników, że od zaraz tracą pakiet sportowy: dostęp do siłowni, basenu i sauny. Ważne jest, że jest to niepieniężny składnik wynagrodzenia. Nie można go zabrać jednostronnie. Wymaga to wypowiedzenia zmieniającego, konsultacji związkowej – nigdy nie może to być od zaraz. Zwyczaj zakładowy jest natomiast źródłem prawa pracy, nie trzeba, aby uprawnienie pracownicze wynikało z umowy lub regulaminu wynagradzania (por. wyrok SN z dnia 6 sierpnia 2019 r., sygn. II PK 122/18). Ten pakiet sportowy i tak już wrócił, pracodawca cofnął się przed niezadowoleniem załogi. Teraz upominamy się o rozliczenie okresu, w którym go bezprawnie odebrano.

Jeśli dzisiaj zgodzisz się na zabranie basenu i siłowni, to jutro możesz dowiedzieć się z wiadomości e-mail, że nie obowiązuje już premia – „bo przecież była uznaniowa”. Nic z tych rzeczy, prawo na to nie pozwala.

Na wszystkich korpo-szkoleniach psycholodzy biznesu namawiają „stawiaj granice”, „dbaj o swój komfort”, „bądź asertywny”. No, to te 300 osób pokazało swoje granice, a ja im z radością w tym poasystuję.


Źródło
Opublikowano: 2021-04-19 21:12:44