Tomasz Markiewka:
Ryszard Petru ogłosił powstanie Instytutu Myśli Liberalnej, by – jak pisze – „zatrzymać pełzający w Polsce komunizm”.
Widzę duże pole do współpracy z rządem, bo zdaje się, że minister Czarnek też ma na pieńku z pełzającym komunizmem.
Najbardziej w tej inicjatywie zaciekawiło mnie jednak co innego. Instytut deklaruje, że chce promować „Polskę pracy”, a nie „Polskę na zasiłku”.
Ok, no więc wchodzę na stronę Instytutu Myśli Liberalnej i sprawdzam poszczególne filary, szukając tam postulatów propracowniczych.
Silniejsze związki zawodowe, dofinansowanie Państwowej Inspekcji Pracy, walka z umowami śmieciowymi, podniesienie płacy minimalnej?
Nic z tego. Na stronie nie ma ani jednego rozwiązania propracowniczego. W ogóle ciężko tam znaleźć takie słowo jak „pracownik”, no chyba że w kontekście „Koszty pracy nie mogą prowadzić do nieopłacalności posiadania firmy czy pracowników”.
Jakoś mnie to nie dziwi. „Szacunek do pracy” i „szacunek dla pracowników” to są rzeczy, które w polskiej debacie politycznej się nie łączą. Jeśli ktoś mówi, że trzeba „promować pracę”, „pracą, a nie zasiłkami ludzie się bogacą”, itd., to można być pewnym jednego: nie będzie miał nic lub prawie nic do zaproponowania pracownikom.
Taki paradoksik „polskiej myśli liberalnej”.
Źródło
Opublikowano: 2021-06-07 14:05:28