Wiele już widziałem odlotów liberalnych elit i ich przydupasów, od jesieni 2015

Remigiusz Okraska:


Wiele już widziałem odlotów liberalnych elit i ich przydupasów, od jesieni 2015 to zjawisko eskalowało do poziomu Himalajów, ale muszę powiedzieć, że nawet ja spodziewałem się czegoś takiego, jak droga krzyżowa Janusza A. Majcherka.

Idzie to tak, że jest sobie facet zatrudniony na trzeciorzędnej publicznej uczelni. Dobra stabilna posada od lat. Roboty chyba za wiele, skoro uczelniany etat można połączyć z byciem felietonistą/publicystą (wiem, wiem, po nocach sprawdzał kolokwia i przygotowywał pasjonujące zajęcia na temat ten sam od 20 lat). W ramach felietonistyki/publicystyki typ pitoli od lat te same wolnorynkowe bzdety. Oczywiście na wygodnym i stabilnym publicznym etacie. Uczelnia, na której pracuje, ma problemy finansowe, po prostu nie stykają się jej wydatki z wpływami. Postanawia oszczędzać na różnych sprawach, no bo trudno, żeby robiła inaczej. Więc chce zwolnić część kadr. W tym Majcherka. Który, uwaga, osiągnął już wiek emerytalny. No wiadomo, utrata roboty rzecz niewesoła, choć mało kto płakał, gdy robotę traciły w wyzyskowo-neoliberalnej III RP setki tysięcy ludzi i to nie z profesorskich dobrze płatnych etatów, mając w dodatku dochody z innych źródeł, w tym dużych mediów. Majcherek jakoś w swoich wolnorynkowych felietonach nie płakał nad zwalnianymi z pracy.

I co? I od kilku tygodni trwa festiwal histerii o tym, że Majcherek jest ofiarą krwawego reżymu i że wolnorynkowe pożegnanie się zadłużonej uczelni z facetem mającym uprawnienia emerytalne to podstępna rozgrywka polityczna.

Wstydu te typy mają. Za grosz. Ale też nie tylko o wstyd tu chodzi. Im chodzi też o przywilej. O to, że takiemu typowi nie mieści się w głowie, bo nie doświadczył tego w kumoterskim rozdaniu III RP, że działa wolny rynek, którego jest orędownikiem. Że w kapitalizmie traci się pracę. Że skończyły się rządy kumpli i że nie będzie uznaniowo-dożywotnich posadek, dobrze płatnych i łatwych do połączenia z innymi dobrze płatnymi zajęciami. W kraju, w którym normalny człowiek zapieprza jak osioł, ma marną pensję, często ma mizerne składki emerytalne zamiast całkiem niezłych wieloletnich uczelnianych, wylatuje z roboty co najmniej kilka razy w życiu, nie ma możliwości dorabiania w trzech czy pięciu miejscach, bo po jednej pada na pysk ze zmęczenia, a gdy już z tej czy innej pracy wyleci i szuka innej, bo do emerytury daleko i w portfelu pusto, to pies z kulawą nogą nie rozpętuje histerii na temat tego, jaka to jest sprawa polityczna i jakie to są reżymowe knowania przeciwko rycerzowi wolności.

Chciałeś, typie, wolnego rynku, to go bierz na klatę i przestań pajacować, że jesteś ofiarą czegokolwiek, bo spędziłeś życie w przywileju niedostępnym dla 90% tego społeczeństwa, i dlatego, że byłeś rynkowo dobry, lecz dlatego, że się o realny nawet nie musiałeś ocierać.

Źródło
Opublikowano: 2021-06-20 22:37:51