Jan Śpiewak:


Przegrałem w pierwszej instancji kolejny proces. Tym razem karny. Kolejny raz padł rekord sędziowskiej hucpy.

Poszło o słowa, które powiedziałem w trakcie konferencji prasowej na temat dzikiej reprywatyzacji kamienicy na Marymonckiej 49.

Historia w skrócie: w 2004 roku polityk PiS Edmund Świderski szef Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami na Bielanach przekazał w prywatne ręce kamienicę na Marymonckiej. Odbyło się to na podstawie protokołu przekazania nieruchomości, którego nikt poza urzędnikami nie podpisał. Dosłownie porzucili oni kamienicę wartą kilkanaście milionów złotych. Nie było żadnego aktu notarialnego, żadnej decyzji reprywatyzacyjnej, tylko protokół przekazania.

Nad kamienicą zarząd później przejęła firma „ZEST” należąca do żony E. Świderskiego i na dodatek zatrudniała również ich synów, Łukasza oraz Michała Świderskich, radnych dzielnicy z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Co ciekawe obok firmy ZEST powstała firma Posesor należąca do burmistrza Bielan Zbigniewa Dubiela z Platformy Obywatelskiej. Świderski i Dubiel podzielili między sobą rynek zarządzania nieruchomościami na Bielanach, gdy w 2002 roku doszło do powstania miasta Warszawa na obecnych prawach (wcześniej dzielnice były osobnymi bytami prawnymi).

Na konferencji prasowej powiedziałem, że ratusz przekazał kamienicę w ręce „rzekomych” spadkobierców. Nie użyłem ich nazwiska ani razu! Użyłem słowa rzekomi, bo nie doszło do przeprowadzenia postępowania reprywatyzacyjnego, a co do tego, czy to właśnie ci ludzie powinni w ogóle mieć roszczenia do kamienicy były poważne wątpliwości. Okazało się, że istnieją dwie decyzje sądu spadkowe, które nawzajem się wykluczały. Od 2004 roku ta rodzina czerpie ogromne korzyści z przejętych lokali mimo, że nie dysponuje do nieruchomości żadnym tytułem prawnym.

Nagłośniłem sprawę i w jej następstwie:

– Wygrałem proces w trybie wyborczym z Edmundem Świderskim
– Doszło do dyscyplinarnego zwolnienia Świderskiego z funkcji szefa ZGN-iu
– Ratusz wystąpił z pozwem przeciwko rodzinie okupującej budynek o wydanie nieruchomości

Sędzia Renata Kielak -Komorowska uznała, że użycie słowa rzekomi oznacza, że popełniłem przestępstwo zniesławienia. Mimo, że nie było żadnych dowodów na to, że nawet ktokolwiek wiedział o kim wtedy mówiłem. Skazała mnie na 3 tysiące złotych nawiązki i tysiąc złotych grzywny (zamienianych na sto dni aresztu). Oczywiście odwołamy się a w razie przegranej zamierzam iść do tego aresztu.

Nie mam wątpliwości, że ten wyrok to element kampanii sądowej przeciwko mnie. Od kiedy zacząłem nawalać nie tylko w PiS sądy mnie karzą z całą surowością i absurdem. Sądy też bronią się przed rozliczeniem z aferą reprywatyzacyjną, w którą były zamieszane po czubek głowy.

Jestem dzisiaj jedyną osobą z karnymi wyrokami za aferę reprywatyzacyjną. To mówi wszystko o polskim wymiarze sprawiedliwości. Nie zamierzam się jednak poddawać.

Możecie mnie wspierać na www.patronite.pl/JanekSpiewak


Źródło
Opublikowano: 2021-07-01 11:40:31