Biedni harują

Piotr Ikonowicz:


Biedni harują

jest obowiązkowa. Wyjście z niej rzadko bywa możliwe. Jeśli otrzymujesz zasiłek stały z powodu trwałej niezdolności do pracy, musisz przy jego odbiorze podpisać zobowiązanie, że nie podejmiesz żadnej zarobkowej. Pomysłodawcy tego przepisu nie zadają sobie pytania, jak za taką sumę opłacić rachunki i przeżyć? Każde dodatkowe świadczenie, np. dodatek mieszkaniowy, jest odliczane od 645 zł, które wypłaca się w kwocie umniejszonej o taki dodatek. A jednak pokutuje mit, że z zasiłków można świetnie żyć, że wręcz owe zasiłki rozleniwiają. Tymczasem nie da się za te nędzne kwoty przeżyć. Tak jak nie da się utrzymać dziecka za 500 zł. Większość zasiłkobiorców jest zmuszona dorabiać na czarno. Sam załatwiałem takim osobom tego typu zatrudnienie, bo gdyby pracowali na umowę, odebrano by im owe świadczenia. A dopiero połączenie zasiłku i groszowych zarobków z czarnej strefy pozwala przetrwać. Zdecydowana większość osób korzystających z pomocy społecznej musi dorabiać. System pomocy społecznej, w którym samotna osoba nie może dostawać więcej niż 701 zł a w rodzinie 528, wymusza strategię przetrwania polegającą na działaniu niezgodnie z przepisami. Bo zgodnie z przepisami można tylko coraz głębiej tonąć.
Ludzie pracujący na czarno nie mają urlopów, zwolnień chorobowych i nie wypracowują emerytury. I gdyby mogli podjąć pracę na pełnym etacie z pewnością by chętnie z takiej możliwości skorzystali. Sęk w tym, że dostępna jest praca na umowy cywilne lub bez umowy, a praca na etacie to wciąż coś o co trzeba walczyć. Mój syn dostał etat po kilku latrach w wielkiej korporacji i dopiero wtedy, kiedy zagroził odejściem z pracy. Znam masę ludzi, którzy tracili zatrudnienie, gdy „zbyt natarczywie” dopytywali się o umowę.

Wbrew panującemu przekonaniu jest tak, że im kto biedniejszy tym więcej pracuje. Po pierwsze dlatego, że mając niską stawkę godzinową musi „wyrobić” o wiele więcej godzin. Po drugie dlatego, że od pracowników niżej kwalifikowanych (których łatwiej zastąpić) pracodawcy zwykle wymagają wydłużonego czasu pracy. Wreszcie dlatego, że zarobki zwykle nie wystarczają i ludzie biedni zmuszeni są pożyczać pieniądze i to na o wiele gorszych warunkach niż zamożni obywatele (chwilówki, lichwa). Stąd częstsze podejmowanie dodatkowych prac, żeby spłacić lichwiarskie pożyczki. Stąd dla wielu ludzi w Polsce, najcięższa nawet praca oznacza tylko możliwość wolniejszego zadłużania się.

Piotr Ikonowicz

Źródło
Opublikowano: 2021-09-20 09:43:29