Adriana Rozwadowska:


Jestem z tych, którzy życzyliby sobie, żeby temat Maty i Matytaty się wypalił, i nie rozumieją rozmiarów zjawiska (choć, nie będąc fanką gatunku, bo będąc fanką muzyki z rodzaju raczej ciężkiego, doceniają skille Maty).
Ale trudno odmówić sobie – kiedy Matczak mówi o pracy 16 godzin dziennie, twarzą obrony demokracji i Unii Europejskiej będąc, a przede wszystkim prawnikiem – przypomnienia o takich dokumentach jak unijna Karta Praw Podstawowych czy europejska dyrektywa o czasie pracy.
Zgodnie z nimi czas pracy w państwach członkowskich nie może przekraczać 48 godzin wraz z nadgodzinami, a pracownikowi należy zapewnić 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku dobowego.
Z czego wynika, że walka o Unię, to nie tylko walka o praworządność, ale i przeciwko 16 godzinom pracy dziennie.
Klasyk z powiedział kiedyś, że „Biedni nie głosują”. Kto przyjdzie na protesty w obronie sądów pracując na dwóch etatach? Albo zagłosuje systemem, który – w ich jedynym dostępnym życiu – nie pozostawia im czasu na życie rodzinne? Unia, której broni Matczak, już to wie: im więcej w Europie rządów skrajnej prawicy, tym bardziej kładzie nacisk na warunki życia i rozbudowuje Europejski Filar Praw Socjalnych.
Jak również, imho, niegodne autorytetu jest stawianie chochoła, i określanie bliżej niesprecyzowanej grupy społecznej mianem „leni” w celu jej dewaluacji – co przecież technicznie niczym nie różni się od nazywania prawników „kastą” – a potem odwracanie kota ogonem i twierdzenie, że zostało się, wraz ze swoimi ambicjami, bezpardonowo i wstrętnie zaatakowanym.
Nikt na Pana złośliwie nie napadł, Panie Matczak. To Pan zadzwonił.

Obrona UE to walka o praworządność i przeciwko 16 godzinom pracy dziennie

Źródło
Opublikowano: 2021-10-20 12:09:21