Medycy na Granicy:


Niecały miesiąc temu zakończyliśmy dyżury przy granicy polsko-białoruskiej. Wszystko zaczęło się od wiadomości na messengerze. Marysia z Grupy Granica napisała w połowie września: “Spotykamy w lasach ludzi w bardzo ciężkim stanie, bez jedzenia, pijących wodę z kałuż i rzeczek kilkanaście dni, w lekkich ubraniach. Czy jacyś ratownicy (np. z okolic Białegostoku) mogliby przyjechać i nam pomóc?” Zaczęliśmy w gronie sprawdzonych przyjaciół rozmawiać o tym, jak możemy zorganizować naszą działalność. Mariusz zaproponował, żeby naszą grupę nazwać “Medycy na granicy”. Kilkanaście dni później byliśmy już w tych lasach. Chcieliśmy być tam wcześniej – w strefie objętej stanem wyjątkowym. Wielokrotnie prosiliśmy o zgodę. otrzymaliśmy jej. To, co przeżyliśmy na granicy, poza tą strefą, stało się jednak dla wielu z nas jednym z najważniejszych doświadczeń życiowych.

Na Podlasiu pomocy udzielają teraz nasi następcy. Przeprowadziliśmy ostatnie kursy pierwszej pomocy dla mieszkańców terenów przygranicznych i członków organizacji pomocowych. Nasi kursanci pomagają poszkodowanym w podlaskich lasach korzystając z wiedzy, którą im przekazaliśmy. Pracujemy nad finansowym i formalnym podsumowaniem naszego projektu. Dziś chcielibyśmy Wam przedstawić wszystkich medyków i medyczki udzielających pomocy w rejonie przygranicznym oraz sztab zarządzający akcją i osoby wspierające jego pracę.

„Medycy na granicy” to przede wszystkim i lekarki, ratownicy i ratowniczki medyczne oraz pielęgniarze i pielęgniarki, a także strażacy. Na granicy dyżurowali: Agnieszka Bajkowska-Adamska, Agnieszka Racka, Agata Bryk, Andrzej Saski, Anna Borkowska, Anna Szałas, Andrzej Dziędziel, Betina Füllbier, Grzegorz Choroszkiewicz, Jakub Borkowski, Jakub Koch, Jakub Sieczko, Jan Świtała, Jaromir Jabłoński, Justyna Leszczuk, Kaja Filaczyńska, Maciej Kasiński, Maciej Kotarba, Magda Szczepańska, Marcin Janik, Marek Brzostowicz, Marek Jędrzejek, Marek Niewolin, Mariusz Cyrulewski, Marta Barycza, Marta Falecka, Mateusz Czepiel, Małgorzata Nowosad, Małgorzata Załuska, Mikołaj Łaski, Olga Stańkowska, Olga Wudecka, Orest Stach, Patryk Chmiel, Paulina Bownik, Paweł Łukasiewicz, Paweł Magdziak, Paweł Podkościelny, Piotr Kołodziejczyk, Sonia Tencer, Tomasz Draczyński, Tomasz Glapiński, Tomasz Socha, Tomasz Sołek i Weronika Bujko-Kiersnowska.
Bezpośrednio udzieliliśmy pomocy 219 osobom – 141 dorosłym i 78 dzieciom. Do szpitala przewieźliśmy 21 pacjentów. Udzieliliśmy 24 konsultacji telefonicznych. Nasz najmłodszy pacjent miał rok, pomagaliśmy również mężczyznom i kobietom w podeszłym wieku.

Całością akcji zarządzał dziewięcioosobowy sztab.
Koordynatorem jego działań był Jakub Sieczko.
Agata Bryk zajmowała się sprawami finansowymi i sprzętem medycznym.
Marcin Janik odpowiadał za komunikację ze służbami państwowymi.
Małgorzata Nowosad zajmowała się współpracą z niepublicznym zakładem opieki zdrowotnej i stroną formalną naszej działalności.
Mariusz Cyrulewski odpowiadał za nasze i wyżywienie.
Anna Mazurczak, adwokatka, zajmowała się kwestiami prawnymi.
Grupę sztabową tworzyli również Mikołaj Łaski, Kaja Filaczyńska i Marek Brzostowicz.
Poznaliśmy się wiele lat temu – w Związku Harcerstwa Polskiego i w Harcerskiej Szkole Ratownictwa ZHP. To te organizacje nas ukształtowały i dały nam wiedzę i umiejętności, które wiele lat później mogliśmy wykorzystać na granicy.

Za naszą komunikację w mediach tradycyjnych i społecznościowych odpowiadał zespół medialny. Oprócz Jakuba Sieczki i Kai Filaczyńskiej pracowali w nim Dorota Borodaj i Filip Połoska.

Kontakty z mediami koordynowała Kasia Łaska. Odbierała codziennie dziesiątki telefonów i e-maili od dziennikarzy. Zorganizowała też nasze konferencje prasowe.

Kryzys humanitarny trwa. Ciągle myślimy o naszych pacjentach – próbujemy śledzić ich dalsze losy. Myślimy też o mężczyznach, kobietach i dzieciach, którzy nadal potrzebują pomocy. Liczymy na to, że będą bezpieczni, że będą spragnieni, głodni, wychłodzeni i przerażeni. Nikt nie powinien marznąć w lesie. Nikt nie powinien w nim umierać. również o mieszkankach i mieszkańcach rejonów przygranicznych i o aktywistach i aktywistkach, którzy wciąż działają na granicy. Podziwiamy ich ciężką pracę.

Włożyliśmy w ten projekt nasze serce, czas i siły. Poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi. Byliśmy świadkami dramatów i cierpienia, ale też pięknych chwil – głębokiej wdzięczności i radości z uratowanego zdrowia i życia.
Było warto.


Źródło: fb
Opublikowano: 2021-12-13 19:55:30