Tomasz Markiewka:


Amazon to jedna z tych firm, które szczycą się swoją innowacyjnością. W podtrzymaniu tej reputacji pomagają często media. W internecie znajdziecie całe mnóstwo tekstów wychwalających postępowość firmy Jeffa Bezosa. Na przykład artykuły o innowacjach, dzięki którym Amazon „zmienił świat” – od usługi Prime po Alexę. Albo poradniki, jak uczyć się innowacyjności od Amazona. Niektórzy przyznają Amazonowi tytuł innowatorów roku. Sam Bezos włączył się zaś do wyścigu kosmicznego miliarderów, co – jak przekonuje „Forbes” – ma wspomóc rozwój ludzkości.

Czy za tą otoczką innowacyjności nie kryją się jednak rozwiązania stare jak kapitalizm?

uważa choćby Sarah Jaffe, autorka Work Won’t Love You Back, czyli „Jeśli kochasz swoją pracę, to bez wzajemności”. Jak pisze, u podstaw modelu biznesowego Amazona leżą nie jakieś nowatorskie rozwiązania czy technologie, ale ogromny wysiłek szeregowych pracowników.

Chodzi o to, żeby wycisnąć z pracowników każdą minutę ich czasu. Ktokolwiek śledził w ostatnich latach doniesienia na temat warunków pracy w Amazonie, wie, jak to wygląda w praktyce. Pracownicy narzekający na zbyt mało przerw w pracy i kulturę nadzoru, która sprawia, że czują się jak w więzieniu, czy kierowcy sikający do butelek – to szczególnie głośne historie z kilku ostatnich lat.

„Zysk dodatkowy, jaki można osiągnąć przez nadmierną pracę – pisał Karol Marks – wydaje się wielu fabrykantom wielką pokusą, że nie mogą się jej oprzeć”. Marks nazywał to „drobnymi kradzieżami” kapitału. Nawet wyrwanie pracownikom kilku minut z przerwy na posiłek, jeśli tylko ten proceder odbywa się regularnie i na dużą skalę, przynosi wymierne zyski.

Ten opis XIX-wiecznego kapitalizmu niepokojąco przypomina praktyki obecnych „innowatorów”.

Jak miliarderzy ukradli nam postęp

Źródło
Opublikowano: 2021-12-28 08:23:41