Maja Staśko:


To był najcięższy rok w moim życiu. Nie najgorszy – bo wiele chwil było najpiękniejszych – ale właśnie najcięższy. Rok przecięty na pół.

Pierwszą połowę spędziłam w pokoju, obsesyjnie nie wychodząc ani na krok na zewnątrz. Mieszkałam z mamą, która była bardzo chora. Każdy mój krok mógł być dla niej zagrożeniem. W pewnym momencie ja sama zaczęłam się traktować jak jej zagrożenie. Więc starałam się jak najbardziej zniknąć, by nie zaszkodzić.

Jednocześnie, to czas najwspanialszych chwil z mamą – wspólnego oglądania programów, śmiechów, języka zrozumiałego tylko dla nas dwóch.
W tym czasie pomogłam też niezliczonej liczbie osób. Nigdy nie pomogłam tak wielu ludziom – siedziałam w pokoju i cała byłam pomaganiem. A także pisaniem, pracowaniem, terapią. I niczym innym. Moje życie prywatne nie istniało. I moje ciało.

W sierpniu wyprowadziłam się do Warszawy. Wyjście do sklepu było dla mnie przeżyciem. Chodziłam po świecie, spotykałam się z ludźmi, jeździłam do pracy. Byłam znów z ciała.

I znów dobita kilkoma prywatnymi, traumatycznymi zdarzeniami. Nie chcę o nich mówić.

A teraz znów jestem zamknięta. To, czego bałam się najbardziej przy mieszkaniu z mamą, spełniło się – mam wirusa. Nie mogłam jechać do mamy na święta. Cykl się domknął.

Ale ten rok był też pełen innych wydarzeń: dziesiątki wystąpień w telewizji, radiu, przemówienia w Sejmie i Senacie, wywiady i wypowiedzi do gazet i portali, wielkie teksty na mój temat… A także dziesiątki moich tekstów: reportaży i felietonów. I scenariusze w teatrze – obejrzałam swój spektakl po niemiecku! Podpisanie umowy na książki! Akcje! I YouTube, streamy.

Pomoc osobom po przemocy, na granicy, w kryzysie bezdomności, z domu samotnej matki – to było zwykle niewidoczne. Ale najważniejsze.

Było też sporo afer i wpadek. I jestem za nie tak wdzięczna! Po okresie, gdy pilnowałam się, by być krystalicznie czystą – dla Mamy i dla Was – stałam się sama dla siebie człowiekiem. Nie przestaję pomagać! Ale wychodzę też z hermetycznej przestrzeni pokoju i środowiska, gadam z nowymi osobami, mówię, co myślę, czasem robię głupoty, uczę się na nich…

Nie jestem i nie chcę być idealna. Chcę być pomocna i skuteczna.

I szczęśliwa.






Źródło
Opublikowano: 2021-12-31 13:55:12