Tomasz Markiewka:


Trudno się oprzeć wrażeniu, że część ekonomistów, a także dziennikarzy ekonomicznych – szczególnie tych o skrajnie wolnorynkowych poglądach – ufa bardziej „prawom” ekonomii niż prawom fizyki. Stając przed wyborem: albo lekceważymy ostrzeżenia ekspertów od klimatu, albo porzucamy ekonomiczne dogmaty, wybierają bramkę numer jeden.

Ten sam raport FOR-u, który zawiera nieprawdziwe informacje na temat naturalnych przyczyn zmiany klimatu, straszy czytelników nadmiernymi regulacjami unijnymi.

Podobnie jest ze stanowiskiem Towarzystwa Ekonomistów Polskich. Nonszalanckim stwierdzeniom, że wzrost gospodarczy nie jest ograniczany przez prawa fizyki, towarzyszą ostrzeżenia przed ingerowaniem w mechanizmy rynkowe.

W 1994 roku Nordhaus poprosił ekspertów z różnych dziedzin o oszacowanie, jak ich zdaniem różne poziomy ocieplenia klimatu wpłyną na PKB. Jak przyznał sam Nordhaus, przedstawiciele nauk przyrodniczych przewidywali dwudziesto-, a nawet trzydziestokrotnie większe skutki negatywne zmiany klimatu niż ekonomiści głównego nurtu. Jak zareagował Nordhaus na tę różnicę zdań? W następnym badaniu uwzględnił już tylko opinie ekonomistów.

W 1983 roku Narodowa Akademia Nauk z USA opublikowała raport na temat zmiany klimatu. Część napisana przez przedstawicieli nauk przyrodniczych zawierała ostrzeżenia na temat dramatycznych skutków dalszego spalania paliw kopalnych. Ekonomiści natomiast opowiadali się przeciw zdecydowanym działaniom, uważając, że konsekwencje zmiany klimatu wcale nie będą tak poważne.

Przemysł paliwowy czasem wprost zwracał się do wybranych ekonomistów, by ci dostarczyli im odpowiednich danych, czyli takich, które zaniżyło ryzyka związane z ocieplającym się klimatem

Nie, wolny rynek nie uratuje planety. Rzekome „prawa” ekonomii przegrają z prawami fizyki

Źródło
Opublikowano: 2022-01-01 10:28:37