Adrian Zandberg:


1000 złotych co miesiąc. Tyle musi wydać pacjent, któremu lekarz przepisał terapię medyczną marihuaną. Te preparaty pomagają radzić sobie z bólem, z mdłościami, z zaburzeniami apetytu. Dla pacjentów onkologicznych to ulga w cierpieniu i sposób na poprawę jakości życia. marihuany jest tu udowodnione naukowo i bezpieczniejsze niż wielu leków przeciwbólowych. Jest tylko jeden kłopot: cena.

W tej sprawie absurd goni absurd. Dlatego posłanka z Razem zaproponowała zmiany w prawie: ulżyć chorym, ułatwić lokalną produkcję, a przy okazji skończyć z eldorado dla cwaniaków. Skoro preparaty z marihuany stosuje się jako leki, to państwo powinno traktować je tak, jak każdy inny lek. Pacjenci onkologiczni, ratujący się przed cierpieniem, powinni korzystać z takiej terapii bezpłatnie. Jeżeli lekarz przepisze preparat, to taki preparat powinien być po prostu refundowany.

Niestety, projekt Matysiak został odrzucony w pierwszym czytaniu. PiS i wierni rządowi narodowcy z Konfederacji nie chcieli nawet nad nim dyskutować. Refundacja poszła więc do kosza.

Sprawa jest o tyle smutna, że nie chodzi tu chyba o uprzedzenia wobec marihuany czy zwykłe skąpstwo, oszczędzanie na pacjentach onkologicznych. W debacie jeden z posłów PiS jasno dał do zrozumienia, że odrzucają ustawę, bo posłanka Matysiak należy do Koalicyjnego Klubu Lewicy. Dosyć to małostkowe. Niestety, konsekwencje spadną na biedniejszych pacjentów.

https://www.se.pl/wiadomosci/polityka/felieton-adrana-zandberg-malostkowosc-kosztem-chorych-aa-RaKN-zii3-sCdY.html

Zandberg MOCNO o medycznej marihuanie. „Ulżyć chorym i skończyć z cwaniactwem”

Źródło
Opublikowano: 2022-01-16 15:21:18