Walczymy z bezprawiem

Piotr Ikonowicz:


Walczymy z bezprawiem

Jest taka kancelaria adwokacka, która doradza firmom zwalnianie działaczy związkowych w trybie dyscyplinarnym. Doradzają bo za to niewiele grozi, a rozstrzygnięcia sądu następują dopiero po latach. Mały koszt, duży zysk bezprawia. Są firmy, które oferują wykonanie eksmisji bez tytułu wykonawczego. Bez wyroku czy jakiegoś aktu notarialnego, w którym lokator poddawałby się dobrowolnie egzekucji. To są firmy specjalizujące się w łamaniu prawa. W szczególności ustawy o ochronie praw lokatorów.

Są sądy, które skazują na długoletnie wyroki więzienia jedynie podstawie zeznań przestępców, którzy w zamian za złagodzenie kary idą na współpracę z wymiarem sprawiedliwości.
Wciąż jestem pod wrażeniem tego co się wydarzyło w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi. Na podstawie wyłącznie pomówienia świadka koronnego (skruszonego bandyty) podtrzymano skazujący Pana Tadeusza Spychalskiego na 6,5 roku więzienia za rzekomy narkotykami i bronią. Przy czym ani broni ani narkotyków nie znaleziono, a wszystkich sześciu wskazanych przez bandziora świadków nie żyje. Nie znalazł się żaden świadek, który by potwierdził udział Pana Tadeusza w jakimikolwiek przestępstwie. Człowiek cieszy się nie poszlakowaną opinią. Nigdy nie był karany, ani o nic podejrzany. Ten to przykład totalnej anarchii i bezprawia. Kpina z zasady domniemania niewinności i wymiaru sprawiedliwości. Przeciwnie zastosowano tu nie znaną w prawie demokratycznych państw, zasadę domniemania winy.

Ludzie na kontraktach zagranicznych są zatrudniani na umowach śmieciowych, co sprawia, że nie wypracowują emerytury, nie mają prawa do płatnego urlopu ani chorobowego. Kiedy zatrudniony w ten sposób przez polską firmę spawacz wpadł razem z wózkiem do luku statku (sześć metrów w dół), a na którym pracował, okazało się, że nie ma żadnych praw, ani do odszkodowania, ani do renty powypadkowej. Bo był „podmiotem gospodarczym”, a nie pracownikiem. Minęło 10 lat od tamtej tragedii a człowiek jest sparaliżowany od pasa w dół i nie ma nawet na rehabilitację. Inspekcja nałożyła symboliczną grzywnę, ale nie pofatygowała się, żeby wystąpić do sądu o ustalenie, że był to wypadek przy pracy, a człowiek był zatrudniony na umowę o pracę. (domniemanie umowy o pracę).

Istnieją odpowiednie przepisy chroniące słabszą stronę. Pracowników, lokatorów, dłużników. Tyle, że są one zwykle na papierze, a ludzie cierpią z powodu szalejącego bezprawia. I to z powodu tego bezprawia, Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej ma co robić.


Źródło
Opublikowano: -01-24 12:29:05