Siksa:


Dzisiaj do wszystkich Was, które czują się dziewczynami piszę kilka słówek od serca.

Rano odebrałam telefon z życzeniami na i od tego momentu zastanawiałam się dlaczego takie wywołują we mnie wstyd. Sprawiają, że się czerwienię i tak już od dziecka. Te wszystkie kwiatki dawane w szkole, ustawieni w rządku chłopcy, którzy wręczają kwiatki „małym kobietkom” w podstawówce, później w zakładzie specjalne zebranie, bo teraz wszystkie kobiety są proszone o zatrzymanie się i odebranie kwiatków od kolegów z pracy. Od tych kolegów, którzy jak mówisz o aborcji to powiedzą ci, że oni są za aborcją, ale tą taką zupełną, tylko tą taką inną, połowiczną, tą od gwałtu, tą nie na życzenie. Od tych kolegów, którzy jak będziesz się wypowiadać odważnie i bezkompromisowo, a przy tym nie będziesz chować swoich emocji to powiedzą, że masz okres. Od tych kolegów, którzy później składać będą publicznie takie na dzień kobiet, a ty sobie przypomnisz, że kilka lat temu ten kolega, którego już nie znasz, ale on publicznie teraz składa takie życzenia, zawstydził Ciebie mówiąc, że przecież feminizm już jest przestarzały i daje jakieś argumenty naukowo-pisarskie, na które wtedy jeszcze nie miałaś odwagi się odgryźć.

Chodzi o to, że od dziecka czuję ogromny wstyd. Wstyd za siebie, za to co czuję i za to kim jestem. Wstyd, że moje ubrania pachną lumpeksem. Wstyd był częścią mojego dorastania, zjadał mnie kiedy miałam się wypowiedzieć, pożerał moje słowa, które wypowiadałam już i tak połowicznie. Wstydziłam się jak dostałam okres. Wstydziłam się jak go dostawałam przez dłuższy czas. Wstydziłam się, że nie odczuwałam potrzeby bliskości fizycznej. Wstydziłam się jak ciągle czegoś zapominałam do szkoły i żadne metody nie działały. Jak pierwszy raz pocięłam sobie ręce i jak ktoś to zauważył to tak się wstydziłam, że nigdy z nikim nie porozmawiałam o tym w ogóle dlaczego. I jak mi mówiono, że jestem pyza, że przytyłam albo jak mnie pytano dlaczego tak schudłam. Jak usłyszałam, że jestem lesbijką od trzeciej osoby i wtedy kiedy wszyscy śmiali się z mojej koleżanki, że tak źle wygląda, a później do jej pokoju przyszedł kolega i nikt jej nie chciał w to uwierzyć. Wstydziłam się wtedy odezwać.

Były też momenty w których się wstydziłam, kiedy byłam całym sercem przy sobie i to były te bezwstydne chwile, które zapracowały na to kim jestem i kim jeszcze będę. Nigdy nie wstydziłam się tego co robiłam na scenie, nigdy nie wstydziłam się SIKSY. Czytałam o tym w książkach, słuchałam o tym piosenek i wiedziałam, że gdzieś jest miejsce dla mnie z tą całą moją bezwstydnością i to mnie trzymało przy życiu. Ludzie próbowali mi powiedzieć, że kiedyś będę się tego wstydzić. Ludzie lubią zawstydzać, pewnie mi samej zdarzyło się tak komuś zrobić za co przepraszam. Ślę Wam więc wszystkie osoby, które bywacie lub jesteście dziewczynami moce bezwstydności i życzę Wam jej morza i jeziora. Żeby nikt Was nie zagłuszał, nie zagłuszał Waszej bezwstydności, pasji, twórczości, aktywistyczności, performatywności, tej codziennej w szczególności. BEZWSTYDNIE róbmy dalej to, co uważamy, że jest potrzebne na tym świecie. A jest tego kurwa sporo. Za to, że bezwstydnie się nie boicie i że nie wstydzicie się powiedzieć, że boicie się bardzo. Dziękuję Wam.


Źródło
Opublikowano: 2022-03-08 18:50:21