Sztuczne Chwasty:


Upadek imperiów wydaje się oczywisty z perspektywy czasu, gdy patrzymy wstecz, pokazujemy palcem i mówimy „imperium rzymskie się skończyło gdy Odoaker Rzym złupił”, albo, że „Wielka Brytania przestała nią być po wojnie”. Poniewczasie zapewne to właśnie atak sędziów Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych na społeczeństwo tego imperium będzie momentem uznanym za de facto koniec ambicji imperialnych tego państwa oraz koniec tzw. Pax Americana.

Nie będzie to według nas ucieczka z Afganistanu po zmarnowaniu dwudziestu lat i przekazaniu go z powrotem Talibom, wraz z premią w postaci sprzętu wojskowego i kompleksowych baz danych całej ludności, ani na Kapitol 6 stycznia, ani wojna rosyjsko-ukraińska.

Będzie to moment, w którym imperium otwarcie i brutalnie zwróciło się przeciwko swoim obywatelom. Jest to stadium terminalne choroby toczącej Stany od dawna, choroby zwanej „końcem historii”, gdy hegemon świata uwierzył we własną propagandę, a neoliberalne elity uznały, że już wiecznie będą dzierżyć władzę. Ordnung po amerykańsku będzie trwał po wieki, co najmniej tysiąc lat, przez co nie ma co zawracać sobie głowy czymkolwiek, a już na pewno nie szeregowymi Amerykanami.

I tak przez ostatnie trzydzieści lat nastepowała atrofia państwa i wycofywanie się go, w procesie, który jest nam, Polakom, aż nazbyt dobrze znany.

Stany do dziś są jedynym krajem pierwszego świata bez powszechnego, publicznego systemu ubezpieczeń zdrowotnych, przez co setki tysięcy bankrutują z powodu kosztów leczenia co roku, a leki refundowane u nas są tam towarem ściśle reglamentowanym. Jest to kraj chronicznego niedofinansowania systemu szkolnictwa publicznego, co połączone z właściwie nieograniczonym dostępem do broni palnej oraz brakiem systemu opieki psychologicznej (patrz brak publicznej ochrony zdrowia) skutkuje cotygodniowymi masowymi strzelaninami w szkołach. Wiele miejsc przypomina kraje tzw. trzeciego świata, w których brakuje podstawowych dóbr, a korporacje zbijają fortuny idące w biliony, jeśli nie więcej – także na pladze uzależnień, dzięki braku regulacji oraz możliwości de facto korumpowania lekarzy (przykładem jest tutaj epidemia uzależnień od opiatów).

Przykłady można wyliczać w nieskończoność. Rozpadająca się infrastruktura, obozy koncentracyjne dla imigrantów, permanentna inwigilacja każdego obywatela, rozpasanie policji, największego amerykańskiego gangu (która, jak pisaliśmy, może robić co chce i teoretycznie ma chronić obywateli), czy obrzydliwie rozdęty budżet wojenny… Jednak jest coś szczególnego w tym orzeczeniu.

I nie chodzi tutaj o to, że obnaża ono śmieszność etyszu praworządności i sędziów, któremu hołdują nasze elity. Sędziowie to tylko ludzie, a prawo to zwykła umowa społeczna.

Pokazuje, jak bardzo zdegenerowane są neoliberalne elity nadające ton polityce zachodniej, w podobnym stopniu, jak oligarchowie świata wschodniego. Roe vs. Wade obowiązywało przez 49 lat, gwarantując kobietom prawo do bezpiecznego przerwania ciąży. Przez ostatnie pół wieku przewinęło się trzech prezydentów z Partii Demokratycznej: Jimmy Carter (1977 – 1981), Bill Clinton (1993 – 2001), Barack Obama (2009-2017), oraz teraz Wujek Joe (2021 do dziś).

Łącznie dwadzieścia lat, w tym dwóch prezydentów rządzących przez dwie kadencje. Znamienne jest to, że żaden z nich nie podjął szczególnych kroków, by ograniczyć brutalność amerykańskiego reżimu. Carter może jeszcze jakoś próbował, ale po katastrofalnej prezydenturze Ronalda Reagana, która narzuciła Stanom dogmat drapieżnego neoliberalizmu i dążenie do likwidacji, a przynajmniej ograniczenia roli państwa federalnego, ani Clinton, ani Obama nie byli w stanie wyjść poza wąski gorset neoliberalnego mindsetu.

Stany Zjednoczone są federacją, a państwo federalne ma ogromne możliwości, które w przeszłości posłużyły chociażby zwycięstwu nad faszyzmem, likwidacji dziury ozonowej, czy lądowaniu na Księżycu. Jednak połączenie neoliberalnej awersji do jakichkolwiek przejawów państwowości (o ile nie służą maksymalizowaniu zysków korporacji) z tzw. complacency powstałym po 1989 roku dało katastrofalne skutki, których symptomem jest obalenie Roe vs. Wade.

Pomimo uznania prawa do przerwania ciąży na poziomie federalnym, rząd niewiele robił w celu zapewnienia realnego dostępu do aborcji. Było to realizowane tytanicznym, oddolnym wysiłkiem ochotników, aktywistów, lekarzy i pielęgniarek, w stanie właściwie ciągłego oblężenia przez „prolajferskich” terrorystów, którzy nie ograniczali się wyłącznie do dręczenia kobiet, ale także podpalania klinik i mordowania ginekologów. Po raz kolejny Stany pokazały, że terroryzm działa – poprzednim zwycięstwo odniosła Konfederacja, która przegrała bitwę w 1865 roku, ale wygrała wojnę.

I zanosi się na to, że po umożliwieniu stanom ponownej opresji kobiet (już wiadomo, że kilkadziesiąt stanów w ciągu miesiąca zakaże przerywania ciąży), kolejną ofiarą będzie społeczność LGBTQ – w końcu prawo do ożenku opiera się na decyzji Sądu Najwyższego, podobnie jak ochrona przed dyskryminacją w pracy czy hate crimes. Sędzia Clarence Thomas nie pozostawia wątpliwości, że amerykański SN powinien przyjrzeć się małżeństwom homoseksualnym, czy antykoncepcją.

I wcale nie ma tutaj na myśli ochrony tych praw.

Demokraci mogli tego uniknąć. Zreformowanie Sądu Najwyższego i dodanie dodatkowych sędziów jest jedną z wielu opcji. Podobnie skodyfikowanie prawa do przerywania ciąży czy małżeństw jednopłciowych na szczeblu federalnym. Fundusze na programy pomocowe, czy wprowadzenie zabezpieczeń socjalnych powszechnych w cywilizowanym świecie.

Cholera, wystarczyłoby, żeby Biden zrealizował choćby ułamek swoich obietnic wyborczych, a Demokraci zagwarantowaliby sobie rządy na kolejne dziesięciolecia.

Idziemy o zakład, że Demokraci na najwyższych szczeblach będą zbyt zajęci byciem anty-GOPem (jak u nas elity są zbyt zajęte byciem anty-PiSem), by przejąć się losem zwykłych ludzi – a w szczególności tych, którym przyjdzie spłacać rachunek wystawiony przez ostatnie dekady balowania, bez względu na przyszłość.

Tych, którzy protestują pod ufortyfikowanym budynkiem Sądu Najwyższego, pod czujnym okiem strzelców wyborowych i setek opancerzonych policjantów, bijącego serca partii. Której?

Obu.

Trzymajcie się mocno. Upadek imperium właśnie przyspieszył, a gdy wyrżnie o ziemię, będziemy mieli jeszcze ciekawsze czasy.


Źródło: Sztuczne Chwasty
Więcej w kategorii: Sztuczne Chwasty