Bartosz Migas:
Lewica w Polsce jest jaka jest, ale jej brak w debacie publicznej będzie bardzo bolesny w skutkach także dla tych, którzy na lewicę nie głosują, albo zupełnie się polityką nie interesują.
Bez lewicy jako sensownej siły politycznej nie da się załatwić wielu spraw, w tym trzech imho najważniejszych:
1 – Ochrona klimatu i transformacja energetyczna.
To najważniejsze i najdonioślejsze zagrożenie, jakie stanęło przed ludzkością od bardzo dawna. Krótko mówiąc – gotujemy się, będzie gorzej, a potem jeszcze gorzej. Rolnictwo już odczuwa efekty suszy, co odbija się na cenach np. pietruszki, do tego będą się nasilać nietypowe zjawiska pogodowe (burze piaskowe w PL, pożary lasów, susze, gwałtowne burze i zmiany pogody itp), bez wątpienia dotknie to też zaopatrzenia w energię, a także warunków pracy i mieszkania (z czasem nie będzie się dało sensownie żyć bez klimatyzacji) Poczujemy to na skórze, w kieszeni i choć Polska nie leży w grupie krajów, które w pierwszej kolejności opustoszeją, to jednak w globalnej gospodarce zmiany klimatyczne w jednym kraju odbijają się na drugim jego końcu. Środowisko PiS i PO nie rozwiążą tego problemu, bo albo lekceważą te klimatyczne zmiany, albo im zaprzeczają, alebo myślą,. że da się to załatwić oszczędnymi zmywarkami, panelami na domkach jednorodzinnych i pakowaniem na rykach truskawek w papierowe torby, a nie w foliówki. Ktokolwiek będzie chciał zabrać się za ten temat musi pamiętać, że będzie to wymagać nie tylko międzynarodowej współpracy, ale także gigantycznych państwowych funduszy skierowanych do tego celu w ramach ogromnych programów z rozmachem na miarę rewolucji przemysłowej. To jest dziś poza zasięgiem wszystkich partii politycznych, które mamy na scenie, bo wymaga także transformacji całej gospodarki i sposobu myślenia o niej, co jest nie tylko poza zasięgiem intelektualnym prawicy i liberałów, ale także podważa założenia kapitalizmu, na którym się tuczą.W tym momencie oba wielkie bloki będą musiały sporo nadrobić żeby w ogóle dojść do tego stopnia zaawansowania myślenia o temacie, na którym Razem spiera się z Wiosną i Zielonymi. Te wybory wygrał węgiel i prawdopodobnie niewiele da się już z tym zrobić.
2 – IMIGRACJA
Choćby nie wiem jak zamykać oczy nie da się nie zauważyć, że w ostatnich latach imigracja nabiera tempa. Do Polski przyjeżdżają głównie Ukraińcy, ale także osoby z innych krajów świata, w tym np. Indii. Wynika to ze zwyczajniej potrzeby zastąpienia siły roboczej w naszej gospodarce, którą osłabia zarówno spadek dzietności, jak i potężne emigracja Polek i Polaków. Te braki, jak z resztą na całym świecie, zajmuje imigracja. Prawica przymyka na to oko, bojąc się reakcji skrajnej prawicy i udaje, że temat nie istnieje. Liberałowie nie widza problemu, bo postrzegają imigrację jedynie w relacjach rynkowych. Rzecz w tym, że wraz z rękoma do pracy ludzie przywożą ze sobą także serca i głowy, a my nie jesteśmy na to zupełnie przygotowani – nie mamy przemyślanej polityki imigracyjnej, sensownej polityki radzenia sobie z imigracją już w kraju – pozwolenia na pracę, kwestie mieszkaniowe, wyznaniowe itp., a także brak nam przewietrzenia idei polskości jako takiej i zbudowania formuły, w której będą mogli się kiedyś znaleźć potomkinie i potomkowie dzisiejszej imigracji. Te rozmowy trzeba zaczynać już teraz i już zaraz wdrażać programy i rozwiązania skierowane ku adaptacji tych osób do społeczeństwa i modelowania relacji w społeczeństwie. Chwilowo z imigracją nie mamy problemu, ale ten problem pojawi się wraz z nowym pokoleniem, z dziećmi dzisiejszych migrantek i migrantów, którym przyjdzie urodzić się w kraju, w którym są mieszkańcami drugiej kategorii, systemowo niewidoczni, a ich domem jest podobno jakieś państwo, które leży gdzieśtam i pewnie nieczęsto będą je odwiedzać. Takie pokolenie nie poczuje się jak u siebie gdy się pojawi, bo prawica i liberałowie nie kiwną palcem w tej sprawie. Problem zostanie dostrzeżony dopiero wtedy, kiedy skala stygmatyzacji, wykluczenia i pogardy osiągnie rozmiar powodujący napięcia społeczne i przemoc. Prawica i liberałowie dostrzegą ten problem zbyt późno, a w odpowiedzi należy się spodziewać wyłącznie ksenofobicznych projektów asymiluj się lub giń wspieranych pałkami i kastetami.
3 – STABILNOŚĆ FINANSOWA PAŃSTWA.
PiS przez okres swoich rządów pouszczelniał trochę luki VATowskie, wprowadził jakieś nowe daniny i pewnie ma w zanadrzu jeszcze jakieś pomysły na transfery socjalne, ale one też kiedyś dojdą do ściany. Kiedy przestaje starczać na transfery można albo obciąć transfery, co jednak wywoła potężne protesty (i słusznie), można obciąć wydatki na sferę publiczną co odczują Polki i Polacy, a to z kolei w perspektywie czasu doprowadzi do odczuwalnego pogorszenia stopy życiowej i wielkich protestów (i słusznie), a trzeci sposób to sfinansowanie z kredytu, które jest niezauważalne,m dopóki nie nadchodzi czas jego spłaty. Rzecz w tym, że wszystkie trzy odpowiedzi powyższe są nieracjonalne i podwyższają ryzyko utraty stabilności państwa. Jeśli chcemy mieć państwo dobrobytu z prawdziwego zdarzenia to jednak musimy zreformować system podatkowy w kierunku progresji, zastanowić się także na podatkami majątkowymi. Tylko stabilny, progresywny system podatkowy pozwoli na bezpieczne i porządne transfery bogactwa ku dołowi i uodpornienie, w miarę możliwości, gospodarki i finansów państwa na rynkowe fluktuacje.
Biorąc pod uwagę fatalny stan polskiej lewicy, może się okazać, że w przyszłym sejmie zasiądą tylko dwa ugrupowania, a w takim duopolu żaden z tych problemów nie znajdzie właściwego rozwiązania, bo leżą one po stronie lewicy. Brak lewicy jest gwarantem, że te tematy wybuchną nam w twarz i nie będziemy musieli na to długo czekać – max 10 – 20 lat.
Źródło:Bartosz Migas
Wiecej w kategorii: Bartosz Migas
Opublikowano: 2019-05-28 03:18:06
Opublikowano: 2019-05-28 03:18:06