Druga twarz McDonald’s

Obywatel:

Nasłuchaliście się o „społecznej odpowiedzialności biznesu”? Właśnie sprawdzono jej realia na przykładzie znanej wielkiej firmy: „Niezależna brazylijska organizacja Repórter Brasil wzięła pod lupę amerykańskiego giganta fast foodów McDonald’s. Raport obrazuje szereg problemów społecznych i środowiskowych dotyczących sieci dostawców zaopatrujących McDonald’s w kawę, sok pomarańczowy, wołowinę oraz soję”. Więcej informacji w linku:
https://nowyobywatel.pl/2022/08/30/druga-twarz-mcdonalds/

Druga twarz McDonald’s

Źródło
Opublikowano:

13 lat temu wydaliśmy książkę, którą warto przypomnieć z okazji dzisiejszej rocz

Obywatel:

13 lat temu wydaliśmy książkę, którą warto przypomnieć z okazji dzisiejszej rocznicy. Obszerny (ponad 500 stron) wywiad z liderami konsekwentnie robotniczego i socjalnego nurtu w Solidarności, którzy po roku 1989 nie zdradzili tej sprawy i nie stali się piewcami Balcerowicza i neoliberalizmu. Wydanie papierowe już dawno wyprzedane, ale wciąż można tanio i szybko kupić ebook. Zapraszamy na zakupy i do lektury:
https://nowyobywatel.pl/sklep/ksiazki/gwiazdozbior-w-solidarnosci/

Może być zdjęciem przedstawiającym tekst „BIBLIOTEKA OBYWATELA 1 Gwiazdozbiór w „SolidarnoÅ›ci" Joanna i Andrzej Gwiazdowie w rozmowie z Remigiuszem Okraską ዱግን”

Źródło
Opublikowano:

Przełom w sprawie reprywatyzacji

Obywatel:

Bardzo ważna decyzja sądu i oby poszły za nią konkretne czyny: „Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok, którym zakwestionowane zostały de facto wszystkie decyzje zwrotowe i odszkodowawcze wydane na rzecz nabywców roszczeń”. Więcej informacji w linku:
___________________________
Chcesz nadal czytać „Nowego Obywatela”? Wesprzyj nas darowizną w dowolnej kwocie: Stowarzyszenie Obywatele Obywatelom, Bank Spółdzielczy Rzemiosła w Łodzi, nr rachunku 78 8784 0003 2001 0000 1544

Przełom w sprawie reprywatyzacji

Źródło
Opublikowano:

Strajk w łódzkim MPK

Obywatel:

My oczywiście po stronie pracowników: „Związkowcy z łódzkiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego potwierdzili, że w poniedziałek 5 września o godzinie 2 w nocy rozpoczną bezterminowy strajk”. Więcej informacji w linku: https://nowyobywatel.pl/2022/09/01/strajk-w-lodzkim-mpk/

Strajk w łódzkim MPK

Związkowcy z łódzkiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego potwierdzili, że w poniedziałek 5 września o godzinie 2 w nocy rozpoczną bezterminowy strajk. Nie będzie kursować ponad 20 linii tramwajowych, ponad 80 linii autobusowych dziennych i 14 linii autobusowych nocnych.

Źródło
Opublikowano: 2022-09-02 11:00:01

Michał Matuszak: Rymy bojowe

Obywatel:

Dzisiaj u nas Michał Matuszak z tekstami spod znaku prospołecznego rapu, niestety dotychczas nienagranymi, aczkolwiek może się to zmieni:

Jak przy ludzkim dramacie zachować luz?

W Chinach zeskrobują z ulicy robotnika mózg

Który nie podołał niewolniczej pracy dłużej już

Zginął przez telefon, który ktoś wyrzuci po roku i gra blues

Więcej w linku:

Michał Matuszak: Rymy bojowe

Wyzwań co niemiara do rozwikłania, więc może starczy już teoretyzowania.

Źródło
Opublikowano: 2022-09-01 20:10:31

Kaja Godek czuje się „cool”, gdy myśli o zabijaniu ludzi. Ta odpowiedź to jest t

Maja Staśko:

Kaja Godek czuje się „cool”, gdy myśli o zabijaniu ludzi. Ta odpowiedź to jest taki absurd, zwłaszcza gdy w USA kolejne masowe strzelaniny odbierają dzieci rodzinom. I ona chce tego w Polsce. Taki to „pro-life”, taka walka o dzieci. Gdy żyją, widocznie mogą już być rozstrzelane.


Źródło
Opublikowano: 2022-08-07 11:26:34

Dzisiejsza pogoda z jej chłodem i wilgocią całkiem mi sprzyja, choć mógłbym się

Maja Staśko:


Dzisiejsza pogoda z jej chłodem i wilgocią całkiem mi sprzyja, choć mógłbym się nieco martwić o moich znajomych, bawiących się na dużych festiwalach muzycznych które odbywają się teraz w Polsce, lub biwakujących za miastem. Ale oni, całe szczęście, raczej nie martwią się o mnie, więc dlaczego miałbym? Poza tym, nawet jeśli wrzuciliby zdjęcia zamokłych ubrań zrobione ledwo ocalonym telefonem, jest całkiem spora szansa – i wciąż rośnie – że algorytmy platform z których korzystamy chętniej podsunęłyby mi treści dotyczące biohackingu, geopolityki, zareklamowały kolejny podcast (swoją drogą, dlaczego podcast?), lub po prostu dziwaczne śmieci na które się z mojej niełaski zaprogramował. Podobny los może z resztą spotkać ten post. Ale nie uprzedzajmy faktów.

Czuję się nieco wywołany do tablicy w związku z tym, że Maja Staśko ogłosiła swój start w ramach freakfightowej federacji High League. Swego czasu odpowiadałem, nierzadko bardzo krytycznie i dosadnie, na jej rozmaite działania i wypowiedzi w obrębie SM, co dostarczało niektórym moim internetowym znajomym rozrywki, materiału do przemyśleń, czy powodów do straszenia scancelowaniem mojego nieistniejącego już zespołu. Po naszym zeszłorocznym spotkaniu, którego dowodem było zamieszczone tu zdjęcie, nierzadko słyszałem pytania o jego przebieg, a także – o zgrozo – oskarżenia o bycie simpem. Z tym, że te ostatnie rzucił korwinista 🙃
Po tym, jak uczestnictwo we freakfightach zostało ogłoszone, pojawiło się niemało oskarżeń o hipokryzję, wskazuje się też na niejasne powiązania członków zarządu federacji z Kadyrowem. Słowem – dymy. Mam nadzieję, że jeśli ustalenia ABW wykażą niezbicie, że federacja ma takie związki, to Maja jako orędowniczka równego traktowania osób nieheteronormatywnych oraz sympatyczka oporu Ukraińców, zerwie z nią. W przypadku bardziej makiawelicznego scenariusza, cóż, nie będę specjalnie zdziwiony ani rozczarowany – świat na ogół niezmiennie nagradza takie postawy, więc tym łatwiej one przychodzą; praktyka pokazuje, że oportunizm nie jest u człowieka cechą niepożądaną i przeszkadzającą w życiu.

„Dobra, byku, fajnie, ale jak te dwa wątki się ze sobą łączą?” – zapyta osoba o trzeźwym umyśle. Po tym nieco przydługim, ale potrzebnym wstępie spieszę zatem z wyjaśnieniem.

Trudno mieć wątpliwości, że na naszych oczach wyłania się właśnie nowy ład polityczny i ekonomiczny świata. Choć analitycy spierają się co do szczegółów, można z całą pewnością powiedzieć, że postępujący kryzys ekologiczny będzie matką urządzeń ograniczających wolność jednostki. Wiele z nich już istnieje i funkcjonuje sprawnie, wymaga jedynie pełnego zaimplementowania z uwzględnieniem lokalnych uwarunkowań lub dopracowania technologicznego. Co ważne, obecnie żyjące pokolenia są jednymi z ostatnich, które powołano do życia w znamienitej większości bez udziału zaawansowanej bioinżynierii. W dużym uogólnieniu: stajemy się biomechaniczną masą o zaawansowanej wewnętrznej sieci informacyjnej, zdolną do samokontroli i świadomego kreowania jakości substratów. Krócej: Nową Naturą. Choć wyobraźnia podpowiada kilka możliwych zagrożeń dla tego modelu i kierunku rozwoju, to każde z nich wymaga spełnienia zestawu szczególnych warunków. Dlatego jestem pełen spokoju o nieuchronność tego procesu.

Jednym z jego elementów jest zmiana, którą w ostatnich tygodniach możemy obserwować w branży SM. W 2021 witryna TikToka była chętniej odwiedzana od mediów Mety. To bardzo znacząca zmiana, za którą w ostatnim czasie te ostatnie próbują nadążyć, np. przez usprawnienie rolek. Istotna jest metoda dystrybucji treści – zamiast sprawdzania i podsuwania nam, co dzieje się u naszych znajomych, aplikacja zaprezentuje nam treści które modelowo uznamy za interesujące. Reguły komponowania przyjemnego, przykuwającego uwagę doświadczenia zmieniają się równolegle do modelu relacji międzyludzkich. Kapitalizm mocno uderzył w tradycyjną, wielopokoleniową rodzinę, forsując w jej miejsce model atomowy; Nowa Natura powstaje na gruncie mocno zatomizowanego świata, pogłębiając tę tendencję i zarazem niwecząc jedno z jej największych ograniczeń: terytorialność, która w świecie składającym się już niemal wyłącznie z ojkumeny staje się coraz bardziej problematyczna. Konsument mediów społecznościowych tworzył enklawy w globalnej wiosce, wkładając pewien wysiłek w kreację wizerunku, który w tej enklawie miał zafunkcjonować, konsument mediów rekomendacji jest prawdziwym obywatelem globalnej wioski, zamieszkującym koryto strumienia spersonalizowanej przyjemności.

A jednak ściśle powiązania z terytorialnością agresja pozostaje wartością – cechą zdrowych żywych organizmów jest ekspansywność, która jej wymaga. Spektakle z elementem walki, które wśród różnych ustrojów zawsze pełniły ważką rolę w kontrolowaniu i kierunkowaniu społecznej agresji, mogą się okazać jeszcze bardziej – w nowy sposób – użyteczne. Mam tu na myśli zarówno pole do tworzenia laboratoriów do badań nad agresją jako taką, jak i bardzo konkretnie – udział zawodników w programach bioinżynieryjnych. Mam tu na myśli zarówno body enhancement, jak i inne możliwe zastosowania, zgodne z obowiązującymi w danym momencie konwencjami bioetycznymi.

Póki co, freakfighty świetnie wypełniają w Polsce tę kontrolną rolę, występujący w nich influencerzy rozszerzają swe zasięgi, i już wkrótce będzie nam znany wpływ tak zwanych patogal (bardzo nie lubię tego terminu) na politykę – tę ostatnią oznakę ludzkiej próżności. Być może nawet, w ramach pewnego okresu wschodzącego Nowej Natury, w tym dziwnym, smutnym kraju lekko na wschód od centrum Europy, dojdzie do sytuacji w której aby utrzymać swój status, w oktagonie będą stawać przedstawiciele zawodów zaufania publicznego.

Słońce pada na moją twarz, a sosenką za oknem porusza lekki wiatr. Zrobiło się cieplej, niż gdy siadałem do pisania.

Źródło
Opublikowano: 2022-08-06 13:51:39

Sławomir Mentzen z Konfederacji chwali Trumpa, że ten sprytnie omija podatki – o

Tomasz Markiewka:


Sławomir Mentzen z Konfederacji chwali Trumpa, że ten sprytnie omija podatki – ostatnio przez pochowanie pierwszej żony na swoim polu golfowym. Z kolei dziennikarz ekonomiczny Sebastian Stodolak krytykuje demonizowanie korporacji technologicznych, które jego zdaniem są uciskane przez kolejne regulacje, w tym antymonopolowe.

Co łączy te dwie postawy? Obie są przejawem czegoś, co nazywam „kapitalizmem cwaniaków”.

Weźmy Big Tech. Mogłoby się wydawać, że jeśli ktoś jest zwolennikiem wolnego rynku, to będzie całym sercem za tym, by kolejne państwa czy Unia Europejska walczyły z monopolistyczną władzą wielkich korporacji. Albo swobodna rywalizacja, albo dominacja największych graczy. Nie da się mieć obu.

Skąd więc ta niechęć do rozbijania władzy Big Techu? Bo miłośnicy kapitalizmu cwaniaków są zwolennikami nie tyle wolnego rynku, co zasady zwycięzca bierze wszystko i robienia w konia wszystkich wokół. Korporacje, które wymyślają kolejne sposoby unikania regulacji, są w takiej wizji świata bohaterami, bo grają na nosie państwu, a państwo – wiadomo – twór socjalistyczny. Podobnie z Trumpem, który wymiguje się od płacenia podatków. Tytan przedsiębiorczości – czysty John Galt.

Wolność w tym przypadku to wolność od reguł i zobowiązań wobec innych.

W mniemaniu zwolenników kapitalizmu cwaniaków tak właśnie rodzi się postęp. To naiwna wizja, o czym najlepiej świadczy przypadek samego Trumpa – mistrza tego rodzaju kapitalizmu. Bo właściwie, co on takiego zrobił dla rozwoju ludzkości czy choćby, skromniej, obecnego systemu gospodarczego? Otóż nic nie zrobił – świat bez jego hoteli i kasyn byłby dokładnie taki sam. To nawet nie jest poziom „założyłem platformę społecznościową”. Innowacyjność Trumpa jest zerowa. I taki też jest jego pożytek dla świata.

Tak się właśnie mają sprawy z robieniem w konia państwa czy współobywateli. Ilu byśmy nie wytworzyli romantycznych mitów wokół takich zachowań, ile byśmy nie opowiadali, jaki to duch przedsiębiorczości kryje się za podobnymi sztuczkami, nie zmieni to prostego faktu: chodzi o pozbywanie się konkurencji i zwiększanie wpływów akcjonariuszy, ewentualnie podbijanie premii kadry zarządzającej, a nie żaden postęp.

Najbardziej namacalnym efektem kapitalizmu cwaniaków jest rozwalanie zaufania społecznego i osłabianie troski o dobra wspólne. Ludzie widzą, co wyprawiają ci na samej górze, i zadają sobie proste pytanie: a dlaczego to my mamy być naiwniakami? Dlaczego my mamy stosować się do reguł, składać na państwo, myśleć o innych, skoro tamci najwyraźniej mają to gdzieś? A jeszcze niektórzy w mediach przedstawiają ich jako bohaterów.

Na tej nucie grał przecież Trump, kiedy w kampanii wyborczej przechwalał się, ile to tyle razy ogrywał albo skutecznie lobbował waszyngtońskich polityków. Nikt lepiej ode mnie nie zna tych sztuczek, byłem cwaniakiem dla siebie, teraz będę cwaniakiem dla was, w waszym imieniu – przekonywał. A potem obniżył podatki korporacjom i miliarderom.

Puenta jest zawsze ta sama – cwaniactwo ma służyć garstce potentatów, kosztem całej reszty.

Źródło
Opublikowano: 2022-08-06 09:39:52

Pomóż nam zakupić opał na zimę | Pomagam.pl

Maja Staśko:

Czy możecie przy każdej zbiórce nie dawać rad osobie potrzebującej, nie porównywać do siebie i nie oceniać? TO NIE JEST O WAS. Jeśli nie macie słów wsparcia, to po prostu milczcie. Napiszcie swoje tyrady na kartce papieru, jeśli musicie to przekazać.
A tu zbiorka: https://pomagam.pl/nhmrt3.

Pomóż nam zakupić opał na zimę | Pomagam.pl

Źródło
Opublikowano: 2022-08-05 18:28:32

Lewica bazująca na clickbaitach daleko nie zajedzie. Naprawdę sprawdzałam rzekom

Maja Staśko:

Lewica bazująca na clickbaitach daleko nie zajedzie. Naprawdę sprawdzałam rzekome powiązania High League’a z Kadyrowem bardzo dlugo, dopytywałam, robiłam research. Z obecnych informacji wynika, że brat jednego z właścicieli był związany z inną federacją, która nawiązała współpracę z federacją związaną z Kadyrowem. Właściciel uciekł przed wojną 20 lat temu z kraju. High League poparł Ukrainę w kwestii inwazji rosyjskiej. Dobrze, że ABW to sprawdza, ale z tych informacji nie wynika powiązanie z Kadyrowem. Po prostu no.

Źródło
Opublikowano: 2022-08-05 11:25:39

Wreszcie ws.występu Maja Staśko tu i tam last but not least. Mianowicie podbic

Maja Staśko:


Wreszcie ws.występu Maja Staśko tu i tam last but not least. Mianowicie podbicie tej decyzji poprzez fakt, że równo zostaną podzielone „zdobyczne” środki i 20 tys.otrzyma Centrum Praw Kobiet i oraz 20 tys. otrzyma Fundacja Fortior wspierająca mężczyzn z doświadczeniem przemocy wpisuje się w niezwykle szkodliwy przekaz: „przemoc nie ma płci”. To jednak zaprzeczenie całego kontekstu kulturowego przemocy wobec kobiet. To manipulacja i victim blaming. Fundacja Fortior na swojej stronie pisze: „Specjalizujemy się w pracy z mężczyznami, którzy doświadczyli przemocy seksualnej. Często spotykamy się ze stwierdzeniem, że to forma przemocy, która dotyka tylko kobiety, ale nic bardziej mylnego”.
Pomijanie statystyk, pomijanie wspomnianego wcześniej kontekstu kulturowo – systemowego to celowe zakłamywanie rzeczywistości. Nie przypadkowe – celowe. To kobiety żyją w rzeczywistości, która wyklucza symetryzm w przekazie społecznym dotyczącym przemocy.


Źródło
Opublikowano: 2022-08-04 23:15:49

To całe wsparcie daje mi tyle siły! Nie spodziewałam się tego AŻ TAK! Dziękuję

Maja Staśko:


To całe wsparcie daje mi tyle siły! Nie spodziewałam się tego AŻ TAK! Dziękuję ❤️

A dyskusje o taktykach działania, decyzjach, wchodzeniu do mainstreamu – super konieczne. Czytam, zagłębiam się. Rozumiem emocje. Ja nad tym myślałam tyle miesięcy, że jestem naprawdę mocno usadowiona w swojej decyzji. Ale w większość osób to uderzyło nagle. To nie jest oczywiste ani zerojedynkowe – sama zdaję sobie z tego sprawę najlepiej! Mimo to dyskusje są naprawdę dobre. I za nie też dziękuję.

PS Malik jest seksistowski i to akurat nie jest nieoczywiste.

PS 2 Nie mam zamiaru o tym milczeć. Wręcz przeciwnie – chcę uwrażliwiać na to, czym jest codzienny seksizm. Ta sytuacja mi w tym pomoże. Dotrze do większej liczby osób niż jakikolwiek tekst czy książka, którą napisałam. Już dociera. Taki świat, głupi, ale nie chce mi się na niego obrażać – wolę go zmieniać i pokazać młodym osobom, że można inaczej.


Źródło
Opublikowano: 2022-08-04 21:28:27

TAK!

Maja Staśko:

TAK!

TAK, PATOGALE POWINNO SIĘ ZAORAĆ. TAK, HEJT NA MAJĘ STAŚKO JEST OBRZYDLIWY

Wczoraj internet – zwłaszcza ten lewicowy – rozgrzał się do czerwoności, bo Maja Staśko potwierdziła informację o tym, że będzie walczyć w oktagonie. Spekulacje na ten temat trwały od tygodni, ale i tak jestem pod wrażeniem tego, jak bardzo Maja jest gnojona przez ludzi o podobno lewicowej wrażliwości.

Nie mam żadnych wątpliwości – cała branża zwana gali typu „freak fight” jest patologiczna, nie różni się niczym od patostreamingu. To jest brudna forsa, w wielu (we wszystkich?) przypadkach to po prostu pralnie pieniędzy pochodzących z szemranych interesów. Jeśli zostaną zdelegalizowane, pierwsza otworzę bezalkoholowego… Więcej




Źródło
Opublikowano: 2022-08-04 12:37:16

TAK, PATOGALE POWINNO SIĘ ZAORAĆ. TAK, HEJT NA MAJĘ STAŚKO JEST OBRZYDLIWY

Maja Staśko:


TAK, PATOGALE POWINNO SIĘ ZAORAĆ. TAK, HEJT NA MAJĘ STAŚKO JEST OBRZYDLIWY

Wczoraj internet – zwłaszcza ten lewicowy – rozgrzał się do czerwoności, bo Maja Staśko potwierdziła informację o tym, że będzie walczyć w oktagonie. Spekulacje na ten temat trwały od tygodni, ale i tak jestem pod wrażeniem tego, jak bardzo Maja jest gnojona przez ludzi o podobno lewicowej wrażliwości.

Nie mam żadnych wątpliwości – cała branża zwana gali typu „freak fight” jest patologiczna, nie różni się niczym od patostreamingu. To jest brudna forsa, w wielu (we wszystkich?) przypadkach to po prostu pralnie pieniędzy pochodzących z szemranych interesów. Jeśli zostaną zdelegalizowane, pierwsza otworzę bezalkoholowego szampana, żeby oblać tę radosną wiadomość. Podobnie zresztą jak jeśli zostanie w końcu obalony kapitalizm i neoliberalizm. Tyle że póki co żyjemy w neoliberalnym kapitalizmie i albo gramy według jego zasad, albo głodujemy. To, że postuluję wprowadzenie bezwarunkowego dochodu podstawowego nie sprawi, że jeśli rzucę pracę z powodu mobbingu i łamania prawa pracy przez właściciela firmy, to na moim koncie magicznie pojawią się środki, którymi opłacę czynsz, jedzenie i terapię. Można (a nawet powinno się) walczyć o zmianę szkodliwego systemu, ale póki nie został zmieniony, trzeba w nim jakoś żyć.

Maja Staśko od lat wspiera osoby z doświadczeniem przemocy, często przemocy w rodzinie lub przemocy seksualnej, ale nie tylko – osoby, którym grozi kryzys bezdomności, osoby żyjące w skrajnym ubóstwie… Powiedzieć, że robi dużo, to nic nie powiedzieć, Maja zapierdala bardziej niż niejedna fundacja zatrudniająca sztab ludzi. Niezależnie od tego, co robi, spada na nią fala hejtu. Nie pisze o tym, co ostatnio zrobiła pomocowego i skupia się na publicystyce? Celebrytka, która olała ofiary. Pisze o tym, komu pomogła i co zrobiła? Buduje sobie zasięgi na ludzkim nieszczęściu. Rzuciła burgerem w ramach performance’u? Skandal, niszczy jedzenie. Przeprosiła za rzut burgerem? Nie powinna. I tak dalej, i tym podobnie. Ta historia nie ma końca. Widziałam różne przypadki hejtu w sieci, ale to, co spotyka Maję Staśko, jest w Polsce bezprecedensowe – podobne szambo widywałam wyłącznie na profilach niebiałych aktorów grających w „Gwiezdnych Wojnach”.
Jak już powiedziałam – Maja zapierdala przy akcjach pomocowych. Regularnie użycza kanapy w swoim mieszkaniu osobom, które zostały bez danych nad głową, towarzyszy ofiarom przemocy w obdukcjach i na rozprawach sądowych, zbiera środki na terapię i leczenie, jeździ jako wolontariuszka w miejsca, w których potrzeba ciężkiej pracy w terenie. Robi o wiele więcej niż jest do udźwignięcia przez jedną osobę, nic dziwnego, że regularnie wspomina o przemęczeniu, wypaleniu, potrzebie terapii. Doskonale rozumiem, z czym się mierzy, choć skala pracy Mai przerasta moje wyobrażenia: ja wesprę kilka osób miesięcznie, ona w porywach kilkadziesiąt osób dziennie.

Nie trzeba ogromnej wyobraźni, by ogarnąć, jak często – będąc świadkinią tylu ludzkich dramatów – dochodzi do finansowej ściany. Bo ile osób można przyjąć na własną kanapę? Ilu osobom można sfinansować terapię samodzielnie? Kupić jedzenie, kupić bilet miesięczny? Maja na co dzień mierzy się z tym samym problemem, z którym mierzą się organizacje pozarządowe: pomoc kosztuje. Tyle że ona nie dostanie grantu z UE, nie ma co liczyć na wsparcie ze strony państwa. Może tylko albo prosić o pieniądze w sieci, albo sama zarabiać. I robi jedno i drugie, ale pieniędzy ciągle jest mało, a potrzeby tylko rosną: inflacja galopuje, rząd ucina finansowanie na akcje pomocowe, więc te albo są w stanie wspomóc mniejszą liczbę osób, albo przenoszą się na crowdfunding…

I Maja znalazła sposób, jak zwiększyć pulę pieniędzy na pomaganie – podpisała umowę z galą freak fight, w jeden wieczór zarobi kupę kasy, za którą będzie mogła skutecznie pomagać. Tak, to są brudne pieniądze. Wszyscy to zauważyli. Mało kto zauważył, że dzięki Mai trafią one do potrzebujących. Jaś Kapela napierdalający się w oktagonie wywołał mniejsze emocje – najwyraźniej przepierdalanie kasy na mefedron jest spoko, ale na wsparcie organizacji wspierających ofiary przemocy – już nie.

Maja Staśko przeznaczy 20 tys. zł na Fundację Fortior – wspierającą mężczyzn po doświadczeniu przemocy – i 20 tys. zł na Centrum Praw Kobiet. To są realne pieniądze, które pomogą realnym ofiarom. Na tym zresztą nie koniec – Maja deklaruje też remont w mieszkaniu ubogiej rodziny, pozyskiwanie psychologów do pomocowego Discorda, na którym udzielana jest darmowa pomoc psychologiczna osobom potrzebującym.

Sama Maja nie kupuje sobie willi, samolotu, jachtu czy drogiego zegarka – przeznacza część honorarium na wynajem mieszkania, opłacenie terapii oraz treningów. Skandal, nie ma co… Dach nad głową, żeby funkcjonować oraz mieć możliwość wspierania osób w kryzysie bezdomności, bo nie przygarniesz nikogo do swojego mieszkania, jeśli nie masz mieszkania, terapia, żeby się nie rozsypać oraz treningi, żeby nie zrobić sobie krzywdy walkami. Burżujka jedna.

Wiele osób komentuje, że przecież Maja jako osoba o dużych zasięgach mogłaby zebrać pieniądze w zrzutce – znakomita rada! Maja robi to cały czas. Problem polega na tym, że osoby, które na nie wpłacają, mają ograniczoną zasobność portfeli. Widzę ogromną różnicę u siebie: kiedy kilka lat temu dawałam radę zapierdalać 7 dni w tygodniu w pracy z ostrym mobbingiem, żeby dobrze zarabiać, mogłam bez mrugnięcia okiem wpłacić tu 500 zł, tu 300 zł… Dziś przed każdym przelewem pomocowym muszę się zastanowić, a wynosi on raczej 50-100 zł. Sama nie mam dużych potrzeb, ale właśnie to, że nie mogę pomóc osobom w potrzebie, uwiera mnie potwornie. Ale nawet gdybym dalej dawała radę zaciskać zęby, to przecież niczego nie rozwiąże – żeby pomóc potrzebującym, potrzebne są dziesiątki, czy raczej setki milionów. Każda zakończona sukcesem zbiórka to kilkadziesiąt wiszących w próżni. Taka „rada” pokazuje, że albo dana osoba nie ma pojęcia, czym Maja zajmuje się od lat, albo wręcz przeciwnie – doskonale wie, że Maja już to robi, ale ma to gdzieś, bo chodzi tylko o to, żeby skrytykować.

Swoją drogą wiele osób zarzuca Mai hipokryzję i twierdzi, że krytykowała patogale. Próbowałam znaleźć te wypowiedzi i nie udało mi się, a wszyscy zapytani o konkrety podają screeny o tym, że… Malik jest seksistą. Wow, wśród kolejnych informacji z ostatniej chwili: woda jest nadal mokra. W każdym razie, poszukując cytatów na dowód hipokryzji Mai, znalazłam wywiad z kwietnia, kiedy Maja mówiła, że dostaje różne propozycje walk i póki co je odrzuca, ale cały czas rozważa, czy nie wystąpić. Zastanawiam się, gdzie wtedy byli autorzy dobrych rad i ilu z nich napisało: „Maja, nie wchodź do oktagonu, środki na pomoc potrzebującym znajdziesz tutaj [link]”. Albo ile osób napisało do niej: „skoro już musisz, to omijaj tę i tę federację”. Bo tak, część osób motywuje krytykę tym, że sama walka spoko, tylko federacja zła. Tak, federacja jest obrzydliwa, ale pierwsze słyszę, że istnieją fair trade federacje freak fightów. Inna sprawa, że osoby, które dziś krytykują Maję za zły wybór federacji, dosłownie godzinę wcześniej potrafiły brać udział w dyskusjach o tym, że ta federacja jest podobno zła, ale w sumie dlaczego – by potem napisać artykuły, w których te same informacje podają jako truizmy. Jak to jest, że te same osoby nie krytykowały patogali wcześniej? Skoro to tak obrzydliwe przedsięwzięcie, dlaczego wcześniej o nim milczały?

Wśród argumentów krytyków pojawia się argument o tym, że federacja zarobi więcej niż ofiary przemocy. No shit Sherlock! Zarobi też więcej niż Maja, bo tak działa kapitalizm. Gdyby to federacja rzuciła 40 tys. zł na cele pomocowe, żeby się wybielić, to rzeczywiście można by było wyśmiać, że to dla nich grosze. Dla Mai (i dla większości społeczeństwa) 40 tys. to nie są grosze. A z punktu widzenia ofiar przemocy – to jest duży zastrzyk gotówki. To są pieniądze, które do ofiar przemocy nigdy by nie trafiły, bo jakby właściciele federacji chcieli wspierać ofiary przemocy, to zrobiliby to już dawno. To są pieniądze, którą jakiś fighter-celebryta wydałby na zegarek albo basen w ogródku. Bo zarzut wobec Mai, że federacja na tym zarabia, jest śmieszny – federacji jest wszystko jedno, kto napierdala się w oktagonie. Może to być Maja, może być Jaś Kapela, a może być Mini Majk. Im chodzi tylko o to, żeby ktoś się tam bił i żeby była z tego kasa. Gdyby Maja wrzuciła na fejsa zdjęcie, na którym pokazuje fucka patogalom, zebrałaby trochę lajków, a federacje nawet by tego nie zauważyły. Różnica zasięgów jest tu tak gigantyczna, że twierdzenie, że Maja napędza cokolwiek, to nieśmieszny żart. Maja, funkcjonując w chujowym systemie, wykorzystała istniejącą sytuację, żeby uszczknąć z niej pieniądze na dobre cele. System nie jest przez to mniej chujowy, ale los kilku – kilkudziesięciu konkretnych osób się poprawi.

Parę razy wspomniałam o Jasiu Kapeli – nieprzypadkowo. To pierwsza kojarzona z lewicą postać, która wzięła udział w gali freak fight. Na grupach lewicowych wszędzie był wtedy Jaś. Ludzie umawiali się na komentowanie walki na żywo i cieszyli się, że „nasz” naklepał prawakowi. Po wypominaniu tego teraz reagują „ale to był doping dla beki”. Fajna prawidłowość, nie? Facetowi dopinguje się „ironicznie” (spoiler alert: nie ma różnicy, on i tak widzi doping), kobietę trzeba zjebać. Znów Maja Staśko jest obrażana o wiele mocniej tylko dlatego, że jest Mają Staśko. Ale w nawiązaniu do Kapeli chodzi mi o coś jeszcze.

Jaś Kapela wytatuował sobie napis „JP2GMD”, co oczywiście stało się memem. Wiele osób komentowało, że w sumie to Kapelę jebać, ale przynajmniej prawaków dupa zapiekła z powodu tego tatuażu. Jaś doczekał się zresztą za ten tatuaż pozwu, bo żyjemy w Polsce w XXI wieku, więc nikogo już nie dziwi angażowanie sądu w takie pierdoły. Te memy i ten pozew pokazują, jakie zasięgi daje udział w patogalach. Maja może te zasięgi wykorzystać w dobrym celu.

Jakiś czas temu Maję na Twitterze otagował konserwatysta, który napisał, że hejtował ją od dawna, ale kiedy bliska mu osoba potrzebowała pomocy, zwrócił się do Mai i Maja pomogła. Trochę mnie wzruszyła ta sytuacja – nie dlatego, że jest odosobniona, a dlatego, że facet się do tego przyznał publicznie. Bo właśnie tak działa Maja, że pomaga osobom w potrzebie bez względu na to, czy się z nimi zgadza, czy są to osoby fajne i miłe, chwalą ją w komentarzach i czy wpłacają pieniądze na reklamowane przez nią cele. Mai często obrywa się, że pojawia się w kontrowersyjnych programach, czasem prowadzonych przez obrzydliwych ludzi. To jest kontrowersyjna metoda i nie każdy musi się z nią zgadzać, ale nie ma co udawać – Maja osiąga tym konkretny cel. Owszem, w komentarzach obrywa tonami szamba, ale jednocześnie środowiska, które nigdy nie sięgnęłyby po jej felietony w okołolewicowych mediach, dostają informację – ta dziewczyna pomaga ofiarom przemocy. I kiedy osoby z tych środowisk same ofiarami przemocy padają, wiedzą, gdzie się zwrócić. Wiedzą, że w razie czego mogą na Maję liczyć. Teraz ten sam przekaz pojawi się nie u kontrowersyjnego youtubera, tylko w mainstreamie. Oglądający patogale przedstawiciele toksycznej męskości dowiedzą się, że facet też może paść ofiarą przemocy i że to żaden wstyd prosić o pomoc. Jasne, że część ją wyśmieje i wyszydzi, ale część ten przekaz zapamięta i być może odezwie się w potrzebie. Gdyby Maja miała założyć zrzutkę na reklamę o tym samym przekazie, emitowaną w czasie gali, pewnie zbierałaby do końca świata i jeden dzień dłużej. Jako uczestniczka będzie mogła powiedzieć co tylko zechce i nikt jej tego nie zabroni.

Czy Maja Staśko powinna walczyć w oktagonie, żeby zdobywać kasę na działania pomocowe? Nie. W normalnym kraju tę pomoc finansowałoby państwo. W normalnym kraju osoby w kryzysie bezdomności czy osoby z doświadczeniem gwałtu nie musiałyby szukać w social mediach pomocy wolontariuszki. Nie żyjemy w normalnym kraju, tylko w kapitalistyczno-neoliberalnym koszmarze, gdzie ofiary są zdane zwykle same na siebie. Maja stwierdziła, że spróbuje wywalczyć – dosłownie – lepszy los dla tych ludzi. Doraźnie. Nie zmieni tym systemu. Po prostu komuś pomoże. I jest za to jebana, jakby to ona osobiście wymyśliła patostreaming.

Tak, rozumiem krytykę i rozumiem wątpliwości. Ba, rozumie je Maja, która sama napisała, że wątpliwości miała milion, ale w końcu zdecydowała się podjąć taką a nie inną decyzję. Ale jak to w sieci, może promil to racjonalna krytyka, reszta to bezmyślny hejt. I że Maję obrażają dyżurni mizogini – to nie dziwi. Ale że przyłącza się do tego środowisko lewicowe – boli.

Jest takie powiedzonko: „don’t hate player, hate the game” – nienawidź grę, a nie gracza. Maja nadal jest graczką. Tak, popularność pozwala jej na udział we freak fightach, czego nie mogłaby zrobić osoba z ulicy, bo nie byłoby chętnych na oglądanie jej, ale nadal to nie ona buduje ten system. Jest jednym z wielu trybików, który tą walką absolutnie niczego nie zmieni w status quo.

Nie zamierzam oglądać Mai w oktagonie, bo nie chcę się dokładać do budowania tego systemu. Jest mi wszystko jedno, z kim będzie walczyć i czy wygra. Mam nadzieję, że obie dożyjemy czasów, kiedy pozyskiwanie środków na działania pomocowe w dowolny będzie niepotrzebne, bo państwo będzie wypełniać swoją rolę wobec społeczeństwa. Mam nadzieję, że obie dożyjemy momentu delegalizacji takich gal. Ale na dziś walka Mai opłaci pomoc dla konkretnych osób. A wiecie, co nie opłaca rachunków za pomoc? Moralna wyższość komentatorów w internecie.

Anna Tess Gołębiowska


Źródło
Opublikowano: 2022-08-04 12:37:16

Dziękuję! Tyle ważnych uwag, dokładnie TAK!

Maja Staśko:

Dziękuję! Tyle ważnych uwag, dokładnie TAK!

TAK, PATOGALE POWINNO SIĘ ZAORAĆ. TAK, HEJT NA MAJĘ STAŚKO JEST OBRZYDLIWY

Wczoraj internet – zwłaszcza ten lewicowy – rozgrzał się do czerwoności, bo Maja Staśko potwierdziła informację o tym, że będzie walczyć w oktagonie. Spekulacje na ten temat trwały od tygodni, ale i tak jestem pod wrażeniem tego, jak bardzo Maja jest gnojona przez ludzi o podobno lewicowej wrażliwości.

Nie mam żadnych wątpliwości – cała branża zwana gali typu „freak fight” jest patologiczna, nie różni się niczym od patostreamingu. To jest brudna forsa, w wielu (we wszystkich?) przypadkach to po prostu pralnie pieniędzy pochodzących z szemranych interesów. Jeśli zostaną zdelegalizowane, pierwsza otworzę bezalkoholowego… Więcej




Źródło
Opublikowano: 2022-08-04 12:37:16

Czytam, że ruch feministyczny zostanie ośmieszony z powodu decyzji Maja Staśko c

Maja Staśko:


Czytam, że ruch feministyczny zostanie ośmieszony z powodu decyzji Maja Staśko co do występu tu i tam.
Stanowczo protestuję – ruchu feministycznego nie można ośmieszyć. Można ośmieszyć siebie jako osobę.
Ta sytuacja pokazuje natomiast, że nieustannie nasze ciała to ich pole walki, nomen omen w tym przypadku jak najbardziej, i dzieje się to wielowymiarowo w każdej przestrzeni. W przestrzeni tak podłej jak wojna, w przestrzeni publicznej poprzez przemoc i przemoc instytucjonalną, w przestrzeni publicznej kreowanej przez showbiznes również.

fot.z zbiorów własnych, a w ręku nogi od odnawianego fotela


Źródło
Opublikowano: 2022-08-04 11:44:35

Dzięki Mamie walczę od lat z niesprawiedliwościami. Teraz dzięki niej także mogę

Maja Staśko:


Dzięki Mamie walczę od lat z niesprawiedliwościami. Teraz dzięki niej także mogę walczyć. Bez wsparcia nie mogłabym pomagać, działać, tworzyć. Nie podjęłabym wielu ważnych decyzji. Jestem tak wdzięczna, że je mam. Dziękuję, Mamo.

Walczę o to, by każda osoba miała takie wsparcie. O świat, w którym nikt nie pozostaje sam/sama/samo. Z takim wsparciem wszystko jest możliwe, nawet najstraszniejsze wyzwania!


Źródło
Opublikowano: 2022-08-04 10:50:19