Z cyklu długie, nudne i zawierające liczby. Nierychliwy GUS opublikował dziś "Strukturę wynagrodzeń" za październik 2016 roku, która prócz tzw. średniej krajowej pokazuje, ile zarabia się w poszczególnych, ok. 150 zawodach.
Poniżej mediany zarobków – 3511 zł brutto, czyli 2,5 tys. zł na rękę – zarabia 95 proc. fryzjerek, 94 proc. opiekunek dziecięcych, 91 proc. kucharzy, 90 proc. gospodarzy obiektów, 87 proc. sprzedawców i 87 proc. pracowników ochrony.
Luka płacowa między mężczyznami i kobietami wynosi 18,5 proc., a im wyżej, tym mniej kobiet, więc jest większa: wśród "kierowników i dyrektorów" 26 proc. Wiadomo, nic nowego.
Ale postanowiłam podejść do sprawy od innej niż zwykle strony i wśród setek wierszy znaleźć przypadki, w których to kobiety zanotowały wyższą średnią. No więc dużo tego nie ma. Na 150 przypadków średnio to kobiety zarabiają więcej jako:
-> robotnice wykonujące prace proste (400 zł na plus kobiet)
-> fryzjerki i kosmetyczki (średnia płaca mężczyzny 1850 zł brutto, kobiety – 2100 brutto)
-> stewardessy i przewodniczki (+ ponad 100 zł)
-> sekretarki (+100 zł)
-> tzw. pozostałe pracownice obsługi biura (+ ponad 100 zł)
-> dietetyczki (+80 zł)
-> nauczycielki – ale tylko w podstawówkach i liceach (po ok. 200 zł więcej), bo jako nauczycielki akademickie już 800 zł mniej od mężczyzn
-> dentystki (50 zł)
-> położne (o 20 zł), ale już pielęgniarka zarabia mniej niż pielęgniarz o 40 zł – mimo, że w zawodzie kobiety stanowią 97 proc.
-> kierujące ciężarówkami i autobusami (+800 zł)
-> oooraz inżynierki elektrotechnologii (600 zł na plus)
Tak więc mamy 11 na 150 zawodów, w których luka płacowa działa na korzyść kobiet – zazwyczaj o 100-200 zł. W pozostałych profesjach kobiety zarabiają mniej – najczęściej o okrągły 1 tys. zł, ale są i takie, w których różnica to 3-4 tys. zł.
PS. Proszę mi nie tłumaczyć, z czego wynika luka płacowa (częstszy niepełny etat wśród kobiet, wybieranie innych zawodów), bo będę kąsać.
Źródło
Opublikowano: 2018-02-02 17:53:15