WCIĄŻ NIE WIERZĘ, ale podobno, w ramach rekonstrukcji rządu, Ministerstwo Rodzin

Adriana Rozwadowska:


WCIĄŻ NIE WIERZĘ, ale podobno, w ramach rekonstrukcji rządu, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ma zostać ciachnięte na pół – i tym sumptem praca ma trafić do Ministerstwa Rozwoju, a rodzina i polityka społeczna sobie.
Nie słyszałam nigdy o niczym głupszym niż rozdzielanie pracy i polityki społecznej w dwóch tak odległych resortach – zwłaszcza, że u nas nawet w tym jednym nie potrafią powiązać jednego z drugim w sensowny sposób. Słyszałam za to o grupowaniu ministerstw w zespoły – dajmy na to praca, rodzina i zdrowie, albo gospodarka i środowisko – w krajach o sensownym, tzw. holistycznym podejściu.
U nas praca trafiłaby tym samym gdzieś pomiędzy transport ciężarowy a budownictwo mieszkaniowe. Gdzieś, jak mniemam, do trzech wyboazeriowanych, wywykładzinowanych (w 1998) pokoików na strychu resortu rozwoju – no bo czego spodziewać się po skrajnym (choć utyskującym na własne wynagrodzenie) liberale Gowinie?
Pracę w ministerstwie Gowina (o jak prycham) wyobrażam sobie jako kierowanie na roboty przymusowe. Poza tym brak skojarzeń.

Źródło: fb
Opublikowano: 2020-09-24 20:44:21

Ja bym tu tylko chciała z drobną uwagą dotyczącą dzisiejszego sporu o górników.

Adriana Rozwadowska:


Ja bym tu tylko chciała z drobną uwagą dotyczącą dzisiejszego sporu o górników. Mam taką teorię – mocno jeszcze niedopracowaną – że gros konfliktów społecznych bierze się z nietolerancji dysonansu poznawczego: w czym Polacy są zresztą (obserwacja własna) specjalistami.
Opinia, że należy odejść od górnictwa i pozamykać kopalnie (co popieram) nie wyklucza się nijak z opinią, że należy wspierać protest górników (który też raczej popieram).
Dyskusja, czy górnicy na poparcie zasługują, czy też nie (jeden rabin mówi, że zawsze myśleli tylko o sobie i nie wspierali innych protestujących grup zawodowych, drugi rabin, że przecież Sierpień bywał w tym celu w Warszawie) też jest bezprzedmiotowa. W górnictwie pracują dziesiątki tysięcy osób, to żaden amalgamat. Są prawicowe, zblatowane z PiS-em związki, istnieją górnicy lewicowi, znam górników, za którymi na lewo nie ma już nic.
Wygaszanie to długi proces (który w dodatku można przeprowadzić – nie jestem pewna, czy w Polsce, ale – niemal bezboleśnie), ale nie ma żadnego powodu, aby w tym czasie górnicy ponosili jego koszty, tak jak i nie ma nawet cienia powodu, aby budżetówka brała na swoje gospodarstwa domowe recesję i siedziała w obliczu zamrożenia wynagrodzeń i zwolnień cicho.
Każdy ma prawo walczyć o swój byt, bo mamy tylko jedne życia. Jeśli pracownicy nie będą o siebie walczyć, to na nich – zawsze – spadną wszystkie koszty oraz konsekwencje wszelkich mniej i dalej posuniętych restrukturyzacji.
Tak samo jest zresztą z poglądami – trudno mi negować protest pracowniczy tylko dlatego, że organizują go osoby o zapatrywaniach nieprzesadnie mi bliskich. W takim przypadku – wide Agrounia – po prostu nie będę głośno dopingować.
To się serio da połączyć. Tyle.

Źródło: fb
Opublikowano: 2020-09-24 13:38:12

Forum Obywatelskiego Rozwoju Leszka Balcerowicza rozesłało właśnie komunikat (ustawa futerkowa uderza w prawo własności!

Adriana Rozwadowska:

Forum Obywatelskiego Rozwoju Leszka Balcerowicza rozesłało właśnie komunikat (ustawa futerkowa uderza w prawo własności!), który skłonił mnie do refleksji.
Jeśli pracodawca podziękuje mi z durnego powodu – bo dajmy na to przytyłam, zestarzałam się i przestałam mu pasować do "młodego i dynamicznego zespołu", a jest on wielkim estetą – mam sobie pokornie iść i znaleźć nową pracę bez maruderstwa. Albo wziąć kredyt i założyć firmę. Albo pyknąć kurs programowania. Pamiętajmy, że żyjemy w czasach globalizacji, cyfryzacji, każdy z nas będzie przebranżawiał się w życiu jakieś 7, albo i 11 razy!
Ale jak państwo mówi, weź ty kurde człowieku przestań – eufemistycznie ujmując – odfuterkowywać te zwierzątka, bo cierpią, co jest argumentem z kalibru tych cięższych, to FOR Balcerowicza chce nagle obejmować miejsca pracy obdzierających ze skóry ochroną, żeby sobie dalej mogli obdzierać.
Januszowi z Januszexu wolno zwalniać, bo widzimusię, i obdzierać, bo pekab, państwu nie wolno zapobiegać cierpieniu zwierząt, bo jest państwem, a niech w wyniku jego działań pracę straci choć jedna osoba! I wiecie co? Zdaniem FOR-u ta ustawa jest "drastyczna" – naprawdę tam tak stoi.
Bardzo wiele mówi to o tym, jak wiele etyki jest w paradygmacie wyznawanym przez FOR. Wegetacja w klatce – ale miejsca pracy. Wyjąca z bólu norka – ale prawo własności. Dziki skowyt umierającego zwierzątka – WOLNOŚĆ!!!

Źródło
Opublikowano: 2020-09-17 15:38:00

Informacja.

Adriana Rozwadowska:

Informacja.
Weszłam byłam na Insta. Nie wiem, co będę tam robić, skoro nie można tam elaborować, a ja nie umiem krótko i węzełkowato. Nie bardzo umiem też w zdjęcia. Nie kumam, po grzyba są hasztagi w takiej ilości. Ale podobno – tak mi powiedziano – to tam toczy się dziś tzw. prawdziwe życie.
Nie umiejąc na razie dodałam więc zdjęcie z kotkiem Bolkiem, które polubił Jan Hartman.
Dziwnie, ale zapraszam. Może być więcej kotów, szczególnie kotka Demonka bez oka. I czasem jakaś tabelka czy coś.
EDIT: #polishgirl


polishgirl

Źródło
Opublikowano: 2020-09-16 20:51:15

Achtung, ogłoszenie o pracę!

Adriana Rozwadowska:

Achtung, ogłoszenie o pracę!
A więc modne ostatnio w niektórych kręgach Halo.Radio, zwane też Pierwszym Medium Obywatelskim, w którym to pracują moi bardzo wybitni koledzy i koleżanki, szuka asystenta lub asystentki redakcji.
Wymagania nie są jakieś szczególne, za to w zamian radio oferuje – cóż za zaskoczenie – "miłą atmosferę" oraz pracę w medium o, cytuję, "nieznanej dotąd jakości".
Poza tym: 6 godzin dziennie, 1600 zł netto, a nawet można sobie do wyboru do koloru: zlecenie lub B2B.
Nie, nie napiszę, że już więcej do tego radia nie pójdę.
Bo raz: byłam ze dwa razy, nie były to występy mojego życia, więc niekoniecznie chcę usłyszeć "Haha, to se nie przychodź" – żadna ze mnie gwiazda, coby wybrzydzać.
Bo dwa: "A w innych mediach to (…).
Bo trzy: mało mamy mediów opozycyjnych i jakkolwiek sensownych.
Chciałabym więc tu upuścić luzem tylko dwa pytania:
– czy Halo.Radio zna koszty utrzymania w Warszawie?
– i czy, to ważniejsze lub raczej bardziej zabawne, czy Halo.Radio zna wysokość składek do ZUS w przypadku B2B? Bo jak na moje, to z wypłaty zostanie 200 zł z hakiem, a jeśli dumny asystent zechce odprowadzać składkę chorobową, bo jest chorowity lub po prostu roztropny, to stówka. No chyba, że Halo.Radio zamierza skorzystać z pracy kogoś na ZUS-ie preferencyjnym, a resztę, w zamyśle, dopłaci jego/jej mama lub tata.
W każdym razie oferty kierujcie na halo@halo.radio. Redakcja skontaktuje się niestety tylko z wybranymi kandydatami.

Źródło
Opublikowano: 2020-09-15 22:27:03

Dzień dobry, tu wasza Piechocińska.

Adriana Rozwadowska:

Dzień dobry, tu wasza Piechocińska.
Może i trudno w to uwierzyć, ale kiedyś usłyszałam z ust pewnego ekonomisty kuriozalny dowód na to, że dobrobyt "dołów" też rośnie: "Przed wojną nie wszyscy mieli łazienkę, a teraz wszyscy mają".
Tak się składa, że GUS podał dziś dane o zasobach mieszkaniowych w 2019 roku. Warto sobie przeczytać, żeby przekonać się, czy wszyscy w tym średnio pięknym kraju dzielą nasze miejskie, wygodne doświadczenia. I tak:
– w miastach ponad 99 proc. mieszkań jest podłączonych do wodociągu, na wsi – 92 proc.
– toaleta: ma ją ponad 97 proc. mieszkań w miastach i 87 proc. na wsi
– w miastach łazienkę ma 96 proc. mieszkań, na wsi – 83 proc.
I to by było na tyle a propos XXI wieku i wyobrażeń, że woda, wanna i ustęp to standard. Powtórzcie to sobie głośno: prawie co 5. Polak, Polka na wsi nie ma łazienki.

Źródło
Opublikowano: 2020-09-15 10:20:52

Och, jak ja lubię te organizacje promujące społeczną odpowiedzialność biznesu, te przyfirmowe fundacje, te statuetki, pu

Adriana Rozwadowska:

Och, jak ja lubię te organizacje promujące społeczną odpowiedzialność biznesu, te przyfirmowe fundacje, te statuetki, puchary i inne kotyliony rozdawane sobie – często odpłatnie – we własnym gronie.
Otóż – jak niedawno pisałam – polska spółka LPP (Reserved, Sinsay, Mohito, House, Cropp) nie zechciała odpowiedzieć na pytanie o płace azjatyckich szwaczek, z których koncern ów korzysta.
LPP otrzymało za to właśnie nagrodę od niejakiej Akademii Rozwoju Filantropii, zyskując tytuł "Dobroczyńcy Roku".
– No to w sumie za co? – zapytacie.
Otóż LPP, a konkretnie Fundacja LPP "wsparła program streetworkerski bonami upominkowymi o wartości 6 tys. zł [naprawdę?! – przyp. mój] do wykorzystania w salonach sieci LPP, w celu wyposażenia pracowników terenowych w ubrania ochronne". Do tego zebrała 3 tony odzieży używanej dla bezdomnych [kyrjeelejzon, serio firma odzieżowa zbiera odzież używaną dla bezdomnych!?]
Tak więc wciąż nie wiemy, ile zarabiają szwaczki dzięki którym spółka może sprzedawać, co sprzedaje – wiemy za to, że osoby pracujące z biednymi i bezdomnymi (szwaczki też są biedne) będą mogły wybrać sobie joggery cargo slim fit albo T-shirt z mikroprintem w statki czy kokosy, choć chyba najbardziej trafionym wyborem byłby ten z napisem "Byle do piątku". W sklepie LPP oczywiście, ze sklepową marżą oczywiście.
Btw fajnie to sobie umyślili: dla streetworkerów nowa ze sklepu, dla bezdomnych używana skądkolwiek. Jak sądzę zupełnie i absolutnie nie chodzi o to, że bezdomny w ichniej koszulce to nienajlepsza reklama.
Gratulujemy!

Źródło
Opublikowano: 2020-09-14 10:31:44

Robert Lewandowski dostaje 350 tys. zł za jeden post na Tiktoku. Postanowiłam sprawdzić, jak wypadam na jego tle, oraz j

Adriana Rozwadowska:

Robert Lewandowski dostaje 350 tys. zł za jeden post na Tiktoku. Postanowiłam sprawdzić, jak wypadam na jego tle, oraz jak ma się do mojej sytuacji sytuacja z grożeniem Mai Staśko 50 tys. zł kary za zbeszczeszczenie wizerunku Anny Lewandowskiej. W pamięci mam też, że podatki powinny być liniowe, bo tylko zabieranie takiego samego procenta wszystkim jest sprawiedliwe, a progresywne już nie, bo nie.
Więc ja za pisanie postów na Facebooku dostaję nic, natomiast może się zdarzyć, że ktoś mnie tutaj pozna, polubi, i chcąc zrobić dla mnie coś dobrego kupuje prenumeratę z moich tekstów. Za co – też może się zdarzyć, jeśli takich osób znajdzie się więcej – dostanę premię w postaci 100 zł.
I tu nam brakuje zmiennej, żeby uzyskać obraz bardziej obrazowy, więc wezmę sobie te 50 tys. zł (zakładam, że Lewandowscy jako małżeństwo idealne – w sensie wyobrażeń polskiego mainstreamu – mają wspólną świnkę-skarbonkę).
Dzieląc 350 tys. przez 50 tys. otrzymujemy 7, dzieląc 100 zł przez 7 otrzymujemy 14,28.
Tak więc kiedy Lewandowska grozi komuś 50 tys. zł, to tak jak ja groziłabym komuś 14 zł i 28 groszami (ewentualnie niczym, jeśli premii akurat nie dostanę).
To niedużo i wychodzi na to, że to wezwanie przedsądowe jest właściwie dość łaskawe.

Źródło
Opublikowano: 2020-09-13 14:35:56

Obejrzyj UBER – oficjalny partner taxi PGE Narodowego

Adriana Rozwadowska:


Ten rząd lubi nazywać wszystko nieco pompatycznie „narodowym”. To nawet fajne, mi się podoba. Tak, powinniśmy promować wszystko, co nasze, bo mamy w tym partykularny interes.
Inne kraje przecież też to robią, i słusznie: Angela Merkel wozi prezesów niemieckich koncernów po całym świecie, w wielu…

Więcej


Źródło
Opublikowano: 2020-09-09 15:44:45

Okej, będzie to niepopularne, ale.

Adriana Rozwadowska:

Okej, będzie to niepopularne, ale.
Nie rozumiem, dlaczego aż tak silny sprzeciw na lewicy budzi hołowniowy ruch.
Raz. Nie chcę być jak Tomasz Lis. Wyborcy i wyborczynie nie są ani jego, ani moimi zakładnikami w imię Wyższej Sprawy – jaka by ona, ta wyższa sprawa, nie była. Lis marzy, żeby lewicy nie było, co samo w sobie jest dobrym powodem, żeby nie marzyć o nieistnieniu Hołowni.
Dwa. Zarzut ad jakiś tam prezenter telewizyjny jest chybiony. Po pierwsze prezenterzy też mają poglądy polityczne, po drugie prawa obywatelskie, po trzecie Reagan był aktorem. Niestety dla USA i świata był też głupszy niż Hołownia. Jak i banda historyków i prawników w obecnym Sejmie.
Trzy. To się zaraz rozpadnie. No może, ale jak się ma poniżej 3 proc., to w sumie jest to dość odważne szukanie źdźbła w cudzym oczodole.
Cztery. Zgoda, Hołownia odbierze głosy lewicy – a raczej temu amalgamatowi, którym dziś ją nazywamy. To oczywiste, bo duża jej część ma hołowniowe poglądy. Poglądy strikte lewicowe ma w tym kraju ze 3 proc., ten mariaż był sztuczny, to się musiało rozpaść. No i co pani poradzisz, nic pani nie poradzisz.
I teraz najważniejsze.
Pięć. Hołownia to katotaliban, nie głosujcie nań, bo pod płaszczykiem pozornych uprzejmości i konsyliacyjności skrywa zamiar zmuszania kobiet do rodzenia mimo wszystko. Tak, jest to katolik, to jasne jak słońce i nikt, zwłaszcza on sam, nigdy tego nie ukrywał. Podobnie jak 90 proc. polskiego społeczeństwa (romantyzowanego ludu przede wszystkim) oraz tyle samo Platformy. Za zakazem aborcji w 1993 roku rękę podniósł m.in. Bronisław Komorowski.
Poglądy Hołowni to taka polska średnia – tak się żeśmy 30 lat temu przesunęli na prawo: chcemy mieć usługi publiczne na dobrym poziomie, wolność gospodarczą z domieszką etatyzmu, światopoglądowo trochę europejsko, ale bez ekstrawagancji.
Czy mi się to podoba? Nie. Ale oni też mają prawo do reprezentacji, a są zmęczeni PO. Dla rozkruszania obecnego klinczu to wyłącznie dobrze.
Natomiast o sprawach społeczno-gospodarczych wolę rozmawiać z jakimkolwiek hołowniowcem niż wielbicielem Platformy. Przeciętnie światopoglądowo niewielka różnica, ale przynajmniej da się na argumenty – mam sprawdzone. Czy aby po 5 latach nie byłoby pięknie, powrócić do jakichkolwiek rozmów w Sejmie?
Jest sobie Hołownia, i niech sobie będzie, jaki jest. Czy zapisałby się do Wiosny, czy cała nawet Wiosna przyszła do niego – dla sytuacji lewicowych wyborców jeden kot. Naprawdę szkoda czasu i atłasu na pomstowanie, bo problem lewicy i całej polskiej sceny politycznej mieści się teraz tam, gdzie zawsze: na styku PiS-u i PO. Nigdzie indziej.

Źródło
Opublikowano: 2020-09-08 14:15:31

Miliarderzy i niewolnice. Odzieżowi giganci czerpią zyski z wyzysku

Adriana Rozwadowska:


Achtung, upraszczający, tzw. lewicowy populizm, czyli w istocie prawda, która kole w oczy: wielu z Was może mieć teraz na sobie koszulkę uszytą przez któregoś z 1,8 mln Ujgurów trzymanych przez chiński rząd w obozach pracy. To tam powstają nasze modne wdzianka za euro lub pięć.
Amancio Ortega, twórca i właściciel Inditexu: Zary, Bershki, Pull&Bear, Massimo Dutti: 67 mld dolarów, jakieś 250 mld złotych.
Szyjąca na jego majątek szwaczka w Chinach: nawet 18 godzin pracy dziennie przez nawet 27-30 dni w miesiącu, wyrabiająca średnio 122 NADGODZINY.
Ok, nic nowego. Nowy jest za to raport Clean Clothes Campaign, która zapytała 108 gigantów mody o wynagrodzenia szyjących dla nich pracownic i o nazwy i adresy fabryk – Zarę, Primark, Adidasa, wpisz cokolwiek.
Na pewno pamiętacie te wszystkie deklaracje firm odzieżowych, zwłaszcza po tym, jak w ruinach Rana Plaza życie straciło 1,1 tys. szwaczek. I raporty o społecznej odpowiedzialności biznesu. I nagrody za etyczne podejście. Np. dla H&M, który to też obiecał, że do 2020 roku wszyscy w jego łańcuchu dostaw będą zarabiać godziwie. No i mamy 2020 rok, a H&M ujawnić danych o wynagrodzeniach nie chce.
Ze 108 firm zrobiło to tylko 8 – i to częściowo, nic z tego, co pokazały, nie wynika.
102 ze 108 nie chcą ujawnić adresów fabryk, w których szyją. Czyżby czegoś się wstydziły?
35 firm odzieżowych w ogóle nie odpowiedziało – w tym polskie LPP.
To pokazuje, jak wiele przynoszą naciski konsumentek i konsumentów – tak dziś świadomych, coraz bardziej wszystkofriendly – i praca NGO-sów: okrąglutkie zero, jak te dziewięć zer na kontach właścicieli koncernów modowych.
Wniosek? Nie, nic nie skapuje, nie, nic się samo nie ureguluje, nasze wybory konsumenckie to mrzonka. To trzeba uregulować na poziomie politycznym: nakazać, a nie się cackać i wierzyć w zbawienną moc CSR-u. Bo głowa eksploduje, kiedy czlowiek pomyśli, że można od tych kilkudziesięciu milionów niewolników abstrahować.
Sklamrujmy to: wiosną tego roku Soy Sros, związkowiec z Kambodży, przesiedział w więzieniu 55 dni. Cóż takiego przeskrobał?
To, co i ja: napisał na Facebooku krytycznego wobec swojej fabryki posta. Michael Kors, który szyje tam lusksusowe torebki mimo prośb udał, że jest ślepy i niemy.
A jako że mamy pandemię, koncerny są w ciężkiej sytuacji, więc nie płacą, lub płacą tylko część, za złożone i zrealizowane już przez fabryki zamówienia. Zgadnijcie: kto uiszcza resztę?
Więcej w tekście, zapraszam do klikania, mam z każdego kliku półtora grosza.

Miliarderzy i niewolnice. Odzieżowi giganci czerpią zyski z wyzysku

Źródło: fb
Opublikowano: 2020-09-05 13:48:51

Nie żyje David Graeber. Antropolog, antykapitalista i autor sloganu „we are the 99%”

Adriana Rozwadowska:


Nie myślałam, że kiedykolwiek napiszę coś takiego, bo zazwyczaj powielanie informacji o czyjejś śmierci mnie denerwuje. No ale – nie ma ich niestety znowu aż tak wiele tym razem.
Pierwsza osoba, która uczyła mnie dziennikarstwa, powiedziała mi w pierwszym tygodniu pracy: – Pisz tak, jakbyś opowiadała o tym koleżance. Żeby nawet twoja babcia zrozumiała, nawet jeżeli to skomplikowany temat.
Stosowałam tę metodę, aż weszło mi w nawyk (chyba). Co prawda babcia chyba nie czytała, ale jej siostra już tak właśnie to sobie chwaląc. Niecierpię autorów, dla których trudne słowa i zdania piętnastokrotnie złożone są jakimś świadectwem i wyznacznikiem czegoś tam. Albo chcemy docierać, albo głupio imponować.
David Graeber był absolutnym mistrzem pisania prosto o trudnych rzeczach, ujmowania ich w zgrabne terminy, które potem można było sobie obracać w myślach, co bardzo ułatwiało ich przepływ, rozkładania na części pierwsze absurdów kapitalistycznej rzeczywistości tak, że zrozumiałaby nawet prababcia – i w pełni się zgodziła – redukowania do klu, sublimacji w istotę rzeczy. Mi czyta się go trudno, bo zawsze wszechogarnia mną potworna zazdrość: o wiedzę, warsztat, dar popełniania cytatów doskonałych, o wszystko.
Pozdrawiam wszystkich zaczynających właśnie swoją bullshitjob. A jeśli jeszcze nie czytaliście Graebera, to nie wypada tego nie zrobić jeszcze bardziej, niż mimo niechęci do poezji po Noblu nie wypadało przeczytać tomiku Szymborskiej. I bardziej na tym skorzystacie.

Nie żyje David Graeber. Antropolog, antykapitalista i autor sloganu „we are the 99%”

Źródło: fb
Opublikowano: 2020-09-04 11:00:20

Post insajderski. A pamiętacie, jak w styczniu 2019 roku Główny Urząd Statystycz

Adriana Rozwadowska:


Post insajderski.
A pamiętacie, jak w styczniu 2019 roku Główny Urząd Statystyczny opublikował badanie nt. Rodziny 500+, z którego wynikało, że program zwiększył aktywność zawodową kobiet? Badacze i badaczki przecierali oczy ze zdumienia – nic się tam nie zgadzało, wszystkie inne, robione przez niezależne ośrodki badania pokazywały zupełnie coś innego.
Ktoś oskarżył wtedy na Twitterze GUS, że działa na rzecz partii rządzącej. Wzbudziło to powszechny opór – co jak co, ale szacowna instytucja na pewno bada uczciwie. Twierdzenie czegoś innego na podstawie jednego badania to szkalunek. Rzecz uznano za dziwaczny wypadek przy pracy, którym to zresztą wypadkiem ministra Rafalska chwaliła się potem na lewo i prawo na podparcie własnych tez i sukcesów.
Tak się jednak złożyło, że zadzwoniłam dzisiaj ws. innego GUS-owskiego badania do pewnej lub pewnego wybitnej lub wybitnego ekonomisty lub ekonomistki (spokojnie, jest to anonimizacja, nie gender!).
Pytam o pewną dziwną rzecz – w badaniu owym program Rodzina 500+ został uznany przez respondentów za najdoskonalszy instrument wspierania rodzin. Na ostatnim miejscu zaś – a pozycji było sporo – znalazło się zachęcanie ojców do brania urlopu rodzicielskiego.
Osoba owa oddzwoniła po chwili – musiała zapoznać się z badaniem – wyliczając z okrucieństwem wszystkie błędy metodologiczne, jakie popełniono – litanię ich istną – w trakcie śmiejąc się coraz głośniej. „Mam wrażenie, że badanie zostało zrobione pod 500+” – usłyszałam.
„Ja bym czegoś takiego nie wymyślił(a)” – wykrztusił(a) na końcu zanosząc się ze śmiechu.
Pożegnaliśmy się, życząc sobie miłego weekendu. Dodałam, że cieszę się, że wywołałam swoim telefonem taką radość. Odpowiedział mi śmiech o jeszcze wyższym diapazonie.
Dużo mam zastrzeżeń do GUS-u, z którego danych niczego nie można się dowiedzieć (choćby wynagrodzenia, mediana, umowy cywilnoprawne, wstaw co chcesz, a się nie dowiesz).
W tej sprawie – 500+ – jak to się mówi: do trzech razy sztuka.

Źródło: fb
Opublikowano: 2020-08-28 17:48:51

[Reklama, w razie co spokojnie skrolujcie dalej] Nie uważacie, że tytuł tej ksią

Adriana Rozwadowska:


[Reklama, w razie co spokojnie skrolujcie dalej]
Nie uważacie, że tytuł tej książki jest fajny? Jak ją zobaczyłam, też mi się spodobał, a potem dotarło, że to zdaje się fraza ze mnie.
Jutro w Krakowie odbędzie się Non-fiction. Festiwal reportażu. Miałam w nim brać udział trzeci raz z rzędu – w rozmowie z Michał Sutowski, w sprawie wyżej rzeczonej pozycji – ale zatrzymała mnie praca.
Nie zmienia to faktu, że ze wszystkich miejsc, do których jeżdżę coś poopowiadać, albo kogoś przepytać, NON FICTION jest moim bezwzględnie najulubieńszym: przyjaznym, ciepłym, jakimś takim wholesome (zero kurtuazji).
Więc jeśli jesteście w Krakowie, to wydarzenie rusza dziś o 17, zaś Michała będzie można posłuchać jutro o 13.
Tutaj niezbędna wiedza: https://nonfiction.pl/
Polecam, Rozwadowska.


Źródło: fb
Opublikowano: 2020-08-28 11:27:01

LGBT. Bądźcie grzeczni, a zasłużycie na swoje prawa

Adriana Rozwadowska:


Jeśli jakiś nędzny typek na ulicy zaczepi mnie – choćby tylko werbalnie – obmierzłymi, seksistowskimi słowy, odpowiem mu:
– Spierdalaj.
Jeśli następnie dowolny mężczyzna postanowi sam z siebie służyć mi poradą i poczynić uwagę, że zniechęcam swoją agresją do feminizmu, odpowiem mu, nie, nie to, co myślicie. Odpowiem:
– Nie dziękuję za tę garść porad.
Czy jakoś tak.

LGBT. Bądźcie grzeczni, a zasłużycie na swoje prawa

Źródło: fb
Opublikowano: 2020-08-24 15:44:27

Dlaczego Agata Duda powinna zarabiać? Bo nie jest własnością męża lub społeczeństwa

Adriana Rozwadowska:

Już jako małej dziewczynce – w latach 90. – żal mi było Danuty Wałęsy. Mąż – sorry za eufemizm – zrobił jej ósemkę dzieci, zostawił z tym samą, a potem jeszcze zrobił z niej pierwszą damę, na którą to rolę nie była przygotowana i w sposób widoczny się w niej męczyła. Prosta, przepracowana, umęczona…

Więcej

Dlaczego Agata Duda powinna zarabiać? Bo nie jest własnością męża lub społeczeństwa

Źródło
Opublikowano: 2020-08-18 14:14:48

Bardzo lubię argument, który pojawia się zawsze, kiedy mowa o wynagrodzeniach urzędników państwowych: urzędnicy wcale ta

Adriana Rozwadowska:


Bardzo lubię argument, który pojawia się zawsze, kiedy mowa o wynagrodzeniach urzędników państwowych: urzędnicy wcale tak źle nie mają, ponieważ Ta Słynna Trzynastka. Po moim ostatnim poście pojawił się znów.
No to weźmy przykład z Infora, włala (acz uprzedzam, to uproszczenie):

Pracownik został zatrudniony 1 czerwca na czas nieokreślony. Miesięczne wynagrodzenie tego pracownika wynosi 2200 zł, dodatek za wysługę lat wynosi 330 zł. W październiku pracownik otrzymał także nagrodę jubileuszową za…

Więcej

Źródło
Opublikowano: 2020-08-17 13:18:43