Dziś w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie ustawy Tak dla Rodziny. Nie dla gender, złożonej przez Ordo Iuris, zakładającej wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej i zastąpieniem jej Konwencją o prawach rodziny.
Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, potocznie zwana Konwencją Stambulską, jest dokumentem zakładającym ochronę praw człowieka, opracowana przez Radę Europy, ma na celu przeciwdziałanie przemocy i położenie kresu bezkarności sprawców.
Uznaje, że: równouprawnienie kobiet i mężczyzn stanowi kluczowy element zapobiegania przemocy wobec kobiet; przemoc wobec kobiet jest manifestacją nierównego stosunku sił pomiędzy kobietami a mężczyznami na przestrzeni wieków, który doprowadził do dominacji, dyskryminacji i uniemożliwienia poprawy sytuacji kobiet; strukturalny charakter przemocy ze względu na płeć stanowi jeden z podstawowych mechanizmów spychania kobiet na podległą pozycję, a kobiety szczególnie narażone są na poważne formy przemocy (przemoc domowa, molestowanie, gwałt, małżeństwo z przymusu, przestępstwa w imię honoru, etc.); kobiety bardziej są narażone na przemoc ze względu na płeć, a przemoc domowa dotyka kobiety w większym stopniu.
Tymczasem Ordo Iuris straszy ideologią gender, przeszkadza im wspieranie niestereotypowych ról płciowych i określenie płci jako społecznego konstruktu, a także podkreśla, że ich pomysł (tj. wycofania konwencji antyprzemocowej) poparła Konferencja Episkopatu Polski.
Nie oszukujmy się, to kolejna – po haniebnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego związanego z aborcją ze względu na uszkodzenia embriopatologiczne – próba rozmontowania praw kobiet. Projekt, przygotowany przez Ordo Iuris, mający zastąpić Konwencję Stambulską, to kolejny krok w stronę lat 50. ubiegłego wieku. Zakłada on m.in.: uznanie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, sprzeciwienie się podważaniu naturalnego znaczenia rodziny, małżeństwa, płci oraz rodzicielstwa, kwestionowaniu prawa rodziców do wychowania zgodnie z własnymi przekonaniami, wykorzystywaniu instytucji publicznych do ideologicznej indoktrynacji, strasząc przy okazji marksizmem kulturowym oraz brakowi szacunku dla godności ludzi na najwcześniejszym etapie ich życia (możemy się domyślać, że ten zapis będzie kwestionował prawo osób w ciąży do decyzji o aborcji).
Propozycja Ordo Iuris nie uderzy tylko w kobiety, ale również w osoby LGBTQ+. Z niepokojem obserwujemy zmierzanie w naprawdę złym kierunku, wizja przyszłości, którą proponuje nam Ordo Iuris jest straszna. Podkreślają oni, że płeć człowieka musi być rozumiana w zakresie biologiczno-genetycznym, a podważanie stereotypowych ról płciowych (z którego przecież wynika zdecydowana większość dyskryminacji na tle płci) jest czymś złym, nieprawidłowym, niepożądanym.
Dziś, o godzinie 18.30, dowiemy się po jakiej stronie staną polscy posłowie. Czy wybiorą dążenie do równości, czy raczej przybiją ostatni gwóźdź do trumny, w której zostały pogrzebane prawa kobiet i prawa osób LGBTQ. To niezwykle wymowne, ze w momencie, gdy Parlament Europejski ogłosił Europę strefą wolności dla osób LGBTQ+, Polska idzie w zupełnie przeciwnym kierunku, chcąc odebrać nam resztę podstawowych praw.
Trzeba również podkreślić, gdy osoby wierzące chcą wycofania zapisów antyprzemocowych, bo rzekomo uderzają w ich wiarę, to nie z tymi zapisami jest problem, być może problem leży w ich wierze.
Dziś po raz kolejny Polki i Polacy wyjdą na ulicę, by protestować, by pokazać swoją niezgodę. Musimy jasno podkreślić, że nie chcemy w naszej ojczyźnie drugiego Gileadu, znanego z Opowieści Podręcznej, nie chcemy państwa wyznaniowego, nie chcemy terroru prawicy – chcemy natomiast by nasze prawa, w tym prawo do samostanowienia i ochrony prawnej przed aktami przemocy i dyskryminacji, były respektowane.

Źródło
Opublikowano: 2021-03-17 18:25:03