Wysłuchałem dzisiaj wystąpienia premiera Morawieckiego, ministrów Kamińskiego i Błaszczaka – właściwie wszystkie wątpliwości mi się rozwiały.
1 – Kryzys na granicy nie wygaśnie, przede wszystkim dlatego, że nie ma nawet żadnego pomysłu na jego wygaszenie. Wszystkie działania podejmowane przez rząd prowadzą w najlepszym przypadku do zakonserwowania obecnego stanu, a w części prowadzą do eskalacji. Nie ma żadnego pomysłu politycznego na zmniejszenie presji na granicę ani żadnego pomysłu co zrobić z ludźmi, którzy już są na granicy. My się po prostu okopiemy na swoich pozycjach i będziemy kontynuować politykę wywózek, które prowadzą tylko i wyłącznie do tego, że liczba prób przekroczenia granicy będzie większa i jeszcze bardziej desperacka, bo ludzie znajdujący się na granicy nie mają innego wyjścia niż próbować przejść na teren UE.
2 – Polska nie umiędzynarodowi sprawy, oficjalnie z tego powodu, że nie chce okazywać słabości, ale chodzi oczywiście o to, żeby na granicy było jak najmniej niezależnych od rządu oczu. Nie będzie żadnych dziennikarzy, żadnych obserwatorów międzynarodowych, żadnych ngosów, nic nie będzie. Jak skończy się stan wyjątkowy to spodziewam się próby ogłoszenia stanu wojennego (w końcu wojna hybrydowa!) lub czegoś co nie będzie formalnym stanem wyjątkowym, ale w praktyce będzie działać jak stan wyjątkowy, tak samo jak rząd wprowadził w zeszłym roku przepisy ingerujące w prawa konstytucyjne bez ogłaszania stanu wyjątkowego (wtedy z powodu pandemii, teraz z powodu wojny hybrydowej).
3 – Pas graniczny będzie kolejnym stałym punktem destabilizacji, który będzie podgrzewany i zamrażany według potrzeby politycznej i to nie tylko potrzeby Łukaszenki czy Putina, ale także potrzeby PiSu. W końcu mamy swojego kolorowego Innego, którego można w każdym momencie pokazać w telewizorze i poszczuć na niego społeczeństwo. Jakaś aferka? Ktoś tam umarł w szpitalu? Ktoś tam ukradł pieniądze? Patrzcie, tutaj mamy szturm migranckich byczków rzucających kamieniami w mundurowych i walących gałęziami w siatkę na granicy, kto nie popiera rządu ten zdrajca, hop hop hop. Z resztą to widać już teraz. Wszystkie filmiki pokazujące “brutalny”, “bestialski”, “szturm”, które widziałem na przestrzeni ostatniego tygodnia, nie wyglądają gorzej niż rozruchy wybuchające przy okazji meczów nielubiących się drużyn piłki nożnej, nie mówiąc już o ataku jakie przypuściły prawicowe bojówki na pierwszy Marsz Równości w Białymstoku czy nawet bitwę pod Empikiem z zeszłorocznego Marszu Niepodległości.
4 – Mur zaczniemy oczywiście budować i będziemy go budować co najmniej do wyborów, żeby mieć stały i nieograniczony dostęp do kasy publicznej, bo przecież wszyscy chętnie przyklepią kolejne pieniądze na murek, dołek, płotek, wieżyczkę czy drona. Kto nie klepnie zgody na dodatkowy hajs ten zdrajca, hop hop hop. No i oczywiście pięknie będą wyglądać zdjęcia polityków w mundurach, z zatroskanymi, ale zdeterminowanymi twarzami, na tle muru naszpikowanego nowoczesną technologią (albo przynajmniej tak wyglądającego), którzy robią dzień i noc wszystko żeby bronić nas przed ludźmi rzucającymi kamieniami i patykami w siatkę.
5 – Przemoc rodzi przemoc, a przemoc z granicy przeleje się na przemoc wewnętrzną. Jeszcze większą. Jak będziecie oklaskiwać na stojąco i ronić łzy wzruszenia i wdzięczności ludziom, którzy w polskich mundurach wywożą dzieci do lasu i przerzucają ciężarne kobiety przez ogrodzenie, to dostaniecie takich samych funkcjonariuszy wewnątrz kraju, a może i jakieś inne organizacje paramilitarne jak będą potrzebne.
A jeśli chodzi o plany Władimira Putina, który marzy o destabilizacji sytuacji w Polsce i w UE, to te plany świetnie realizuje ordowirus inspirujący głosowanie uchwał antyLGBT, świetnie sprawdza się bajabobek atakująca raz za razem prawa kobiet i inne prawa człowieka, świetnie robi to prokurator zero i jego popychla ujadające za polexitem, posłowie kompromitacji, kluby gazety kremlowskiej i parabojówki fąfkiewicza. Wszystkie te kółka prawicowej myśli politycznej, która skupia się wyłącznie na gnębieniu mniejszości we własnym kraju i skłócania Polski z absolutnie każdym sąsiadem i partnerem poza Węgrami, którzy grają przecież w tej samej drużynie.
Kryzys na granicy nie jest wywołany po to, żeby zdestabilizować sytuację w Polsce i obalić rząd. Kryzys jest wywołany po to, żeby tą destabilizację konsekwentnie realizowaną przez polski rząd jak najdłużej utrzymać.
Źródło
Opublikowano: 2021-11-09 17:54:11