Dokładnie 142 lata temu w Sieciechowie na Mazowszu przyszedł na świat Norbert Barlicki, jeden z najważniejszych przywódców PPS, poseł i więzień obozu w Auschwitz.
W wieku 22 lat wstąpił do Polskiej Partii Socjalistycznej i pozostał jej członkiem aż do śmierci. Przed odzyskaniem niepodległości wielokrotnie zmieniał miejsce zamieszkania. Działał między innymi w Zagłębiu, Warszawie, Łodzi i Wilnie. Był kilkukrotnie aresztowany przez carską policję, jednak za każdym razem udawało mu się uniknąć dłuższej odsiadki. W 1916 został radnym Warszawy, ale sprawowanie mandatu przerwało kolejne aresztowanie tym razem przez Niemców, którzy od sierpnia 1915 r. okupowali Warszawę. Barlickiego internowano, ponieważ protestował publicznie przeciwko zapisom pokoju brzeskiego – traktatu między Niemcami a Rosją Sowiecką, który zakończył I wojnę światową na froncie wschodnim, ale nie przyznawał Polsce niepodległości.
Barlicki został zwolniony z twierdzy Modlin dokładnie 11 listopada 1918 i szybko zaczął odgrywać ważną rolę na lewicy w odrodzonej Polsce. Już kilka dni później został wiceministrem spraw wewnętrznych w rządzie Moraczewskiego. W latach 1919-1933 był posłem, a podczas wojny polsko-bolszewickiej członkiem Rady Obrony Państwa – ciała powołanego na czas wojny, które jednocześnie pełniło funkcję rządu i parlamentu. Wiosną 1926 r. był także ministrem robót publicznych w przedostatnim demokratycznym rządzie II RP.
Po przewrocie majowym Barlicki był otwartym krytykiem autorytarnych rządów Piłsudskiego i jednym z twórców Centrolewu – wspólnego frontu organizacji lewicowych i centrowych takich jak PPS, PSL „Wyzwolenie”, PSL „Piast” i mniejsze organizacje. Głównym celem tego sojuszu było przywrócenie w Polsce systemu demokratycznego. Piłsudczycy potraktowali to porozumienie jako poważne zagrożenie dla swoich rządów.
W nocy z 9 na 10 września 1930 władze „bez żadnego trybu” aresztowały przywódców Centrolewu (wśród nich między innymi Barlickiego, Wincentego Witosa i Wojciecha Korfantego). Aresztowania przeprowadzono na osobiste polecenie Piłsudskiego, który kilka dni wcześniej rozwiązał parlament, żeby pozbawić przeciwników politycznych immunitetu. Przywódców PPSu osadzono w więzieniu wojskowym w Brześciu nad Bugiem. Przywódcy opozycji byli bici, wyzywani, zmuszani do pracy ponad siły, pozorowano tez przeprowadzanie na nich egzekucji.
W styczniu 1932, a więc ponad rok po aresztowaniu, przywódców Centrolewu skazano w ustawionym procesie politycznym za „przygotowywanie zamachu celem usunięcia rządu”. Oskarżeni otrzymali wyroki od 1,5 roku do 3 lat więzienia. Uniewinniono jedynie Adolfa Sawickiego ze Stronnictwa Chłopskiego, który niedługo później zasilił szeregi piłsudczyków
Po wyjściu z więzienia Barlicki dalej działał politycznie i społecznie. W 1937 został nawet wybrany na prezydenta Łodzi, ale rząd tego wyboru nie uznał i po prostu rozwiązał radę Miejską. Jednocześnie w latach międzywojennych Norbert Barlicki był niemal cały czas członkiem najściślejszego kierownictwa PPS. W latach 1926-1931 był nawet przewodniczącym Centralnego Komitetu Wykonawczego, czyli faktycznym przewodniczącym partii. Pod koniec lat trzydziestych przeszedł na bardziej lewicowe pozycje, uważając, że najważniejszym zadaniem PPS powinna być walka z polskim i zagranicznym faszyzmem. W Walce tej był gotowy współpracować z komunistami, na co ówczesne kierownictwo PPS się nie zdecydowało.
Podczas okupacji hitlerowskiej był jednym z pierwszych organizatorów lewicowej konspiracji. Wydawał nielegalne gazety, organizował grupy zbrojnego oporu. W kwietniu 1940 został aresztowany przez Gestapo i osadzony w obozie Auschwitz-Birkenau, gdzie do śmierci kierował jedną z konspiracyjnych organizacji, współpracując między innymi z Witoldem Pileckim. Zginął w obozie 27 września 1941.
Norbert Barlicki całe życie poświęcił walce o sprawiedliwość, równość i godność. Był nieprzejednanym zwolennikiem demokracji i antyfaszystą. Równie często jak sejmowe korytarze oglądał więzienne cele. Był aresztowany przez cztery różne reżimy, w tym jeden polski. Mimo tego jest dzisiaj postacią raczej zapomnianą. Jego imieniem nazwano kilka ulic, kilka szkół i szpital, ale mało kto wie, kim był ich patron.
Jedna z ulic jego imienia znajduje się na Lipinach w Świętochłowicach. I ciężko nie snuć smutnych analogii, że to ulica dziś równie zapomniana jak sam Barlicki. Tak, jak kult żołnierzy wyklętych wypchnął Barlickiego poza naszą pamięć, tak liberalizm i nieodpowiedzialna polityka społeczna potraktowała mieszkańców ulicy jego imienia w Świętochłowicach.
Dlatego przypominając lewicowych bohaterów, warto jednocześnie wcielać w życie idee, o które walczyli.
PS. Na grafice cytuję sejmową mowę Barlickiego z 1919 roku, w której gwałtownie protestował przeciwko brutalności policji, która otworzyła ogień do protestujących robotników. Całość tego wystąpienia znajdziecie w komentarzu.
Źródło: Maciej Konieczny
Więcej w kategorii: Maciej Konieczny
Opublikowano: 2022-06-06 20:18:00