W Polsce dosyć dobrze ma się “kult zapierdolu”, choć nie tak dawny spór o 16h pracy prof. Matczaka pokazał, że coraz więcej młodych ludzi nie zgadza się na takie warunki pracy. Całkiem słusznie i zgodnie zresztą ze stanowiskiem ekspertów z WHO, według których praca powyżej 55 godz. tygodniowo jest poważnym zagrożeniem dla zdrowia.
A jednak minimum 9 godzin dziennie pracuje w Polsce 26 proc. mężczyzn i 16 proc. kobiet*. Nadal jesteśmy jednym z najciężej pracujących narodów w Europie.
Musimy to zmienić wspierając siłę świata pracy. Można to zrobić wzmacniając związki zawodowe oraz pozycję pracowników dzięki rozbudowaniu instytucji państwa opiekuńczego (świadczeń i usług publicznych). Ale potrzebne są także lepsze regulacje czasu pracy. To oczywiście rola państwa, ale w politycznej kampanii na rzecz skracania czasu pracy mogą pomóc także przykłady płynące z sektora prywatnego.
Wprowadzenie skróconego czasu pracy jest rozwiązaniem, po które coraz częściej sięgają firmy na całym świecie, również w Polsce.
W kwietniu 2017 r. agencja marketingowa Form Up wprowadziła 7-godzinny dzień pracy. Na stronie firmy znajdziemy informację o tym, że skrócenie czasu pracy miało zwiększyć efektywność pracowników, ale także zapewnić im dogodne warunki do zachowania równowagi pomiędzy życiem zawodowym a osobistym. Z doniesień medialnych wiemy też, że zarząd firmy mówi wprost o zagrożeniu, jakim jest praca ponad siły, a któremu chcą przeciwdziałać skracając czas pracy. Michał Szynal, prezes Form Up, chwali to rozwiązanie zauważając, że przynosi ono korzyści zarówno firmie, jak i pracownikom.
Od dwóch lat skrócony czas pracy funkcjonuje również w agencji strategiczno-kreatywnej Kava. Co więcej, agencja dostosowała godziny pracy do predyspozycji pracowników i pracownic tworząc widełki czasowe dla “okien efektywności”. W zależności od chronotypu, czyli indywidualnej predyspozycji do skupienia uwagi o określonej porze, w firmie funkcjonują dwa systemy pracy głębokiej: od 7:00 do 10:00 oraz od 12:00 do 14:00. Poza tymi godzinami pracownicy mogą wykonywać zadania, które nie wymagają wysokiego skupienia. Również ustalanie czasu na przerwy i regenerację między zadaniami jest w rękach pracowników. Z pewnością pomaga w tym utworzony do tego celu specjalny chillroom 🙂 Firma bardzo chwali sobie wprowadzenie skróconego czasu pracy, ponieważ poza wzrostem przychodów, wewnętrzne badania pokazują również wzrost zadowolenia z pracy wśród pracowników.
Innym rozwiązaniem jest skrócenie nie dnia pracy, ale tygodnia. Przykładem może być firma Nozbe z branży technologicznej, która już od 2016 r. oferuje swoim pracownikom tzw. “piąteczki”. Są to luźniejsze dni, w których można zrobić przegląd pracy mijającego tygodnia, odpisać na zaległe maile, podszlifować język lub… nie robić nic 🙂 Jak pisze Michał Śliwiński, założyciel Nozbe, “w „Piąteczkach” chodzi o to, by pracować mniej, ale lepiej”. Raport zespołu Nozbe wskazał na wzrost produktywności. Sukces tego rozwiązania Śliwiński zdaje się przypisywać dawaniu zaufania swoim pracownikom, zamiast kontroli.
* Badanie przeprowadzono 29.10 – 02.11.2021 r. metodą CAWI przez UCE Research i SYNO Poland dla platformy ePsycholodzy.pl na reprezentatywnej próbie 804 pracujących zawodowo Polaków w wieku 18-80 lat.
Źródło
Opublikowano: 2021-12-22 15:24:37