David Foster Wallace | Filmy o pisaniu

Łukasz Najder:


kochani, za miesiąc, 27 marca, widzimy się w Warszawie, gdzie jako internetowa osobliwość i wielbiciel DFW będę najpierw razem z wami oglądał „Koniec trasy”, a po seansie dyskutował z Ewą Drygalską o jego twórczości, osobie, filmie, Polsce, mojej osobie etc.

ogłaszam i zapraszam.

David Foster Wallace | Filmy o pisaniu

Zobacz „Koniec trasy” – film opowiadający o pięciu niezwykłych dniach, jakie dziennikarz Rolling Stone'a spędził z legendarnym autorem „Infinite Jest”.

Źródło
Opublikowano: 2018-02-28 11:13:39

Dobrze, że w Polsce nie ma powszechnego dostępu do broni, pierdolca na punkcie wymachiwania pytą-spluwą i tradycji szkol

Łukasz Najder:


Dobrze, że w Polsce nie ma powszechnego dostępu do broni, pierdolca na punkcie wymachiwania pytą-spluwą i tradycji szkolnych masakr, które prezydent i rząd chcą powstrzymać za pomocą uzbrojonych nauczycieli.

Albowiem wyobraziłem sobie, że nasza chemica, peos, wychowawczyni czy Nowakowski od geografii mają w szafeczce obrzyny i rewolwery.

Źródło
Opublikowano: 2018-02-26 11:56:10

kapitalny psikus czy bucera i studentyzm?

Łukasz Najder:

kapitalny psikus czy bucera i studentyzm?

„Jednym z najpiękniejszych wyczynów Witkacego była pierwsza próba wprowadzenia filmu mówionego. Wiadomo było, że już na świecie są kina dźwiękowe, a u nas za parawanem przygrywała na pianinie anonimowa paniusia. Byliśmy z Guciem Zamoyskim wszyscy trzej lekko pod gazem. Poszliśmy do kina. Witkacy objął w filmie rolę kobiecą i wykrzyknął piskliwie: «Ryszardzie, czy stłamsisz mnie i porzucisz z dzieckiem?» – «Nigdy – odpowiedziałem basem – nie porzucę cię, póki nie zgnije najdrobniejszy korzonek mego drzewa ginekologicznego». Prowadziliśmy dłuższą chwilę ten pełen napięcia dialog, gdy wreszcie zrobiła się awantura. Pani zza parawanu oświadczyła: «Albo ja, albo ci panowie». Wyproszono nas z kina przy czynnej pomocy miejscowego policjanta. Już przy wyjściu Witkacy nagle postawił sprawę na gruncie towarzyskim: «Pan się nam nie przedstawił». Policjant stuknął obcasami i oznajmił, że nazywa się Pieniążek. Witkacy mruknął: «Witkiewicz», Gucio dodał: «Zamoyski», a ja, by nie obniżyć lotu, przedstawiłem się: «Sienkiewicz». Policjant był zgorszony i zasmucony: «To panowie mają u nas własne ulice, a nie potrafią się zachować w bioskopie»”.

A. Słonimski „Alfabet wspomnień” za: J. Degler „Witkacego portret wielokrotny”

Źródło
Opublikowano: 2018-02-24 20:07:10

THREE BILLBOARDS OUTSIDE EBBING, MISSOURI | Official Red Band Trailer | FOX Searchlight

Łukasz Najder:


bardzo koniecznie należy to obejrzeć. „Fargo” bez zimy z przedoskonałą Frances McDormand w roli głównej. czułość i okrucieństwo idealnie wymieszane i od razu ładujące w pikawę, od pierwszej do ostatniej minuty. a list szeryfa Willoughby’ego (Woody Harrelson) do żony wskakuje u mnie do 10 najmocniejszych scen.


Źródło
Opublikowano: 2018-02-24 13:35:05

powiesz, że to fabularne zręby najnowszej surrealno-sensacyjnej powieści Marcina Wolskiego, a może to po prostu prawicow

Łukasz Najder:

powiesz, że to fabularne zręby najnowszej surrealno-sensacyjnej powieści Marcina Wolskiego, a może to po prostu prawicowe teorie/USTALENIA na temat katastrofy w Smoleńsku, którymi karmiono nas przez ostatnie 8 lat, a które dzisiaj skrzętnie zestawił internauta o pseudonimie „przyczajony.pisior”?


Źródło
Opublikowano: 2018-02-24 12:12:48

Powiem tak – rzadko już kiedy jakaś książka poniewiera mnie emocjonalnie, daje w ryj czy powoduje, że chcę jak najszybci

Łukasz Najder:

Powiem tak – rzadko już kiedy jakaś książka poniewiera mnie emocjonalnie, daje w ryj czy powoduje, że chcę jak najszybciej dowiedzieć się, co dalej. A dzięki tej za 2-3 razy miałem serce w imadle. Piękna sprawa. Robotę tu robi nie tylko fabuła i styl, ale i wirtuozerskie granie formą, bo te same wątki i motywy – pogubiony kompletnie ojciec, bardziej żałosny niż zły, mężny, ale pełen wątpliwości syn, przed którym otwiera się raptem groźny nieznany świat, nowa żona/miłość ojca, traumatyczne rozstanie rodziców, samobójstwo – powracają w postaci czystej prozy, autobiograficznego opowiadania, wspomnienia etc. Główną składową "Legendy o samobójstwie" stanowi mikropowieść zatytułowana "Wyspa Sukkwana" – no i, mili państwo, to jest Cormac McCarthy w duecie z Wellsem Towerem o rzeczach pierwszych, najważniejszych w scenografii dzikiej Alaski. Mrok absolutny. Zalecam.

Za konsoletą przekładową Miłka Jankowska.


Źródło
Opublikowano: 2018-02-23 20:49:39

Cień złego ojca

Łukasz Najder:

W 2 numerze PISMA ukazał się mój tekst o ojcu, ojcostwie i różnego rodzaju emocjach, jakie się z tym stanem i osobą wiążą. Odbiór przeszedł moje najśmielsze oczekiwania – samych maili i wiadomek buniowych od tych, których jakoś to pisanie dotknęło, otrzymałem kilkadziesiąt+. No a jakiś czas temu ten mój essai-wspomnienie został wzbogacony o bardzo pro zaaranżowany podcast. To spore przeżycie – tak wsączać siebie do głowy.

Zapraszam do lektury i/lub odsłuchu.

Cień złego ojca

Złego ojca nie da się zapomnieć. On ciągle tu jest. Ciąży niczym klątwa lub nienależny dług do nieustannego spłacania.

Źródło
Opublikowano: 2018-02-22 21:12:17

Bimber, czyli polska odpowiedź na Tindera. Znajdź kogoś z Androidem do wspólnego picia

Łukasz Najder:

w przygotowaniu aplikacje KIEŁBA, NOSEK, MARIA i WPIERDOL

"W myśl nadrzędnej rynkowej reguły, polegającej na zapewnieniu podaży tam, gdzie jest popyt, stworzono więc aplikację o wdzięcznej nazwie Bimber. Aplikację, która wydaje się mieć potencjał na zrobienie nad Wisłą furory.

Wszystko opiera się tu na mechanizmie znanym z Tindera.

Po założeniu konta i podaniu swojej lokalizacji, możemy rozpocząć zaznaczanie osób, z którymi chcielibyśmy wypić lub po prostu się spotkać".

Bimber, czyli polska odpowiedź na Tindera. Znajdź kogoś z Androidem do wspólnego picia

Oto aplikacja, które może okazać się idealnym rozwiązaniem dla osób, które nie mają z kim wyjść na piwo lub inny trunek.

Źródło
Opublikowano: 2018-02-22 13:50:04

American Crime Story Season 1 First Trailer (HD)

Łukasz Najder:


sztos… to ogromna sztuka zrobić serial o wydarzeniach powszechnie znanych, który trzyma w napięciu aż do ostatniego odcinka i gra na emocjach niczym Marian Lichtman na tak zwanej perce. świetnie to wszystko opowiedziane i zagrane – fenomenalny Courtney B. Vance jako Johnnie Cochran i Sarah Paulson w roli prokurator Clark. reszta aktorów też trzyma poziom. a spośród wielu tematów, które zostały w ACS1 poruszone i przedstawione – od przemocy domowej przez rasizm aż po infotainment – szarpnęła mię zwłaszcza kwestia funkcjonowania idoli, bezkarnych medialnych bogów, dla których są osobne prawa, słowa, usługi i przywileje. absolutnie toksyczne gówno, które, liczę, kiedyś dobiegnie końca.


Źródło
Opublikowano: 2018-02-19 22:55:41

Galopujący Major: Instrukcja obsługi Holocaustu, czyli krótki poradnik dla premiera Morawieckiego

Łukasz Najder:

"Po drugie: nie eksponować idiotów

Jest pan w końcu premierem i ponoć rządzi tym krajem. Czy naprawdę w czasie dyplomatycznego tsunami Muzeum Żołnierzy Wyklętych musi budować facet, który kiedyś stwierdził, że Rudolf Hess, zastępca Hitlera, nie powinien był dostać dożywocia? Czy naprawdę w Telewizji tzw. Publicznej Wolski z Ziemkiewiczem powinni żartować z komór gazowych, a Magda Ogórek – zapraszać dr Ewę Kurek, która opowiada, jak to getta były autonomicznymi prowincjami, gdzie Żydzi świętowali? Czy naprawdę biuro edukacyjne IPN musi reprezentować pan, który twierdził, że „po agresji Niemiec na Polskę sytuacja Żydów nie wyglądała bardzo źle”?

[…]

Po trzecie: nie boksować się ze stroną izraelską na niewygodne fakty.

Tak, wiem, że jest pan magistrem historii. Ale bitwę tę przegra pan nawet tam, gdzie wydaje mu się, że ma historyczną przewagę. Albowiem:

Owszem, w czasie wojny za pomoc Żydom groziła śmierć. Ale śmierć, jak zauważa prof. Grabowski, groziła także za niekolczykowanie świni, nielegalny ubój oraz… jazdę na gapę

Tak, za szmalcownictwo AK także karała śmiercią, ale dopiero od 18 marca 1943 roku. Oznacza to, że w czasie 66-miesięcznej okupacji Polski przez większość czasu, tj. 40 miesięcy, szmalcownictwo NIE BYŁO karane śmiercią

Do momentu wybuchu powstania warszawskiego, jak wskazuje prof. Libionka, w Warszawie AK wykonała wyroki na kilkunastu szmalcownikach. Jak jednak szacuje prof. Gunnar Paulsson, w okupacyjnej Warszawie było od 3 do 4 tys. szmalcowników. Oznacza to, że AK swoimi wyrokami do wybuchu powstania warszawskiego zlikwidowała w Warszawie mniej niż… 0,7 proc. szmalcowników

W czasie wojny było w Polsce od 16 do 18 tys. polskich tzw. granatowych policjantów (tylu przewinęło się przez tę formację). Jak wskazuje prof. Bogdan Musiał, szacuje się, że do 30 proc. pomagało podziemiu. Oznacza to, że od 11 do 12 tys. Polaków w granatowych mundurach wysługiwało się nazistom (nazistami byli nie tylko Niemcy, ale też Austriacy)

Na rodzinę Ulmów doniósł Niemcom Włodzimierz Leś – Polak ukraińskiego pochodzenia (później zastrzelony przez AK). Na miejscu zbrodni na Ulmach było jeszcze kilku granatowych policjantów – Polaków. Oznacza to, że więcej Polaków uczestniczyło w mordzie na Ulmach, niż było Ulmów ratujących życie Żydom

Izraelska opinia publiczna (polska zresztą też) na razie powyższych faktów nie zna. Jeśli chcemy, aby poznała, szarżuj, premierze, dalej, a na swój sposób rzeczywiście zapiszesz się w historii Polski".

Galopujący Major: Instrukcja obsługi Holocaustu, czyli krótki poradnik dla premiera Morawieckiego

Niech pan nie improwizuje po angielsku, nie eksponuje idiotów z własnego obozu politycznego i nie boksuje się z Netanjahu, a może jakoś uda się to przetrwać. Oto poradnik dla premiera położonego między Rosją a Niemcami kraju, który ma za sobą doświadczenia wielu lat wojny.

Źródło
Opublikowano: 2018-02-19 20:54:21

(sprzed roku, ale nadal aktualne jak zbój)

Łukasz Najder:

(sprzed roku, ale nadal aktualne jak zbój)

Otóż wystarczyło dosłownie parę spacerów z Guciem w wózku, żebym sobie uświadomił, iż Polska jest absolutnie bezpieczna, jeśli chodzi o zagrożenie ze strony obcych wojsk, tajnych, jawnych czy wprost z innej galaktyki. Okazuje się bowiem, że od dekad funkcjonuje u nas – zapewne w profesjonalnej konspirze – zespół rządowo-lokalnych geniuszy planistycznych i speców od architektury, którzy dyskretnie przemienili polskie miasta i miasteczka w całodobowe twierdze – infrastruktura Festung Breslau minus niesympatyczne konotacje nazistowskie.

Coś zupełnie wspaniałego… liczne instytucje i punkty usługowe, do których wiodą niebotyczne schody o solidnych, wysokich stopniach, drzwi na tyle wąskie, że nieprzyjacielska szarża zostanie już na ich progu zneutralizowana i rozbita w pył, krawężniki uformowane z takim pietyzmem w system zapór przeciwczołgowych, że naiwny laik nie pomyśli nawet, iż w istocie porusza się wewnątrz narodowego odpowiednika Linii Maginota, płyty chodnikowe wystające z gleby pod różnymi kątami – śmiertelna pułapka dla więzadeł i kostek wrogich hord, dziury w jezdniach na przejściach dla pieszych (idealne pod miny, wnyki i szpikulce), podjazdy dla niepełnosprawnych i opiekunów niemowląt piętrzące się tak fantazyjnie, że w czasie pokoju mogą z powodzeniem służyć za rampy w zawodach bmx lub deskorolkowych (poziom międzynarodowy) etc. etc.

No i właściciele aut – spontaniczna, wielotysięczna Obrona Terytorialna, która to każdego dnia przeprowadza manewry na wypadek inwazji. Auta na chodnikach, na pasach, na trawnikach, przed sklepami, za sklepami, pod klatkami schodowymi, obok przystanku, w poprzek ścieżki rowerowej, tak blisko ściany bloku czy kamienicy, że potencjalny wraży komandos będzie tam musiał przepełzać bokiem i na wdechu niczym klaun. Jeśli rosyjskie kolumny pancerne runą w pewien jasny poranek z Białorusi i Obwodu Kaliningradzkiego, to spotka je bardzo przykra niespodzianka – elitarne dywizje passatów, kombiaków, bejc, suvów i odpicowanych używek z certyfikatem Königstiger wystawionym przez ostatniego właściciela, który płakał żelaznymi krzyżami, kiedy sprzedawał.

Ojczyznę obronimy!

Źródło
Opublikowano: 2018-02-19 00:25:35

Tak trzeba żyć czy Poles of late capitalism?

Łukasz Najder:


Tak trzeba żyć czy Poles of late capitalism?

„Joanna Horodyńska tańczyła przedwczoraj na ulicy o świcie w sukni balowej MMC. Ja w Gucci o drugiej w nocy próbowałam przygarnąć kota. To też jest dzisiejsza Warszawa, to też jest high fashion, tak też dziś żyjemy, tacy jesteśmy, młodzi, piękni, zwariowani, szczęśliwi, zakochani w modzie i jej świadomi”.

– Anna Gacek

Źródło
Opublikowano: 2018-02-18 21:45:40