Biały, bogaty mężczyzna w otoczeniu kamer podchodzi do obcych kobiet na targu w Peru, mówi niezrozumiałym językiem, chwyta je za głowę i bez uprzedzenia całuje w usta. One są zniesmaczone, wycierają ręką usta, patrzą w kamerę.
Czy to:
a) fajny sposób na spędzenie wolnego czasu
b) molestowanie
c) zadanie w programie, za które mężczyzna dostaje grubą forsę
Helena Łygas pisze na ten temat artykuł w Wirtualna Polska. Nazywa molestowanie molestowaniem, kompetentnie opisuje systemowe mechanizmy bagatelizowania przemocy wobec kobiet. Ujawnia sprawców, choć nie musi tego robić – Filip Chajzer, Tomasz Karolak i Jakub Urbański molestowali kobiety na oczach tysięcy widzów, w popularnym programie w TVN, Ameryka Express TVN. W Peru, gdzie 60% kobiet doświadczyło molestowania w miejscu publicznym, w samym 2018 r. z powodu przemocy ze względu na płeć zginęło 121 kobiet, a 247 usiłowano zabić.
Za karę urażony Filip Chajzer publikuje zdjęcie dziennikarki na Facebooku i pisze, że się na niego uwzięli (bo opisali jego molestowanie), inni robili to samo (więc widocznie jego molestowanie jest usprawiedliwione), a zarzut molestowania to pomówienie (choć zostało nagrane i wyemitowane w telewizji). Użytkownicy Facebooka w seksistowski sposób komentują wygląd i życie prywatne dziennikarki.
Molestujący postanowił ukarać kobietę, która opisała jego przemoc. Przedstawia ją jako winną – jakby opisanie molestowania było większym przewinieniem niż samo molestowanie. Bo też dotychczas molestowanie uchodziło praktycznie bezkarnie. Ktoś przecież wpadł na pomysł zadania z całowaniem w usta, ekipa programu to zaakceptowała, uczestnicy je wykonali wbrew niechęci wielu osób, chwaląc się technikami przymuszania do pocałunku, a TVN to puścił. Żadna z decydujących osób nie pomyślała po drodze: ej, a jak czuły się te kobiety? Może jednak warto uzyskać zgodę zamiast ciągnąć głowę siłą albo całować z zaskoczenia lub podstępem?
Większość kobiet nie chciała, wycierała usta, nie podobało im się. A część się śmiała. Ale to nie oznacza, że molestowania nie było. Bo też śmiech nie zawsze oznacza zadowolenie. Może być nerwowy, może przykrywać zakłopotanie czy zażenowanie. I najważniejsze: to nie reakcja osoby molestowanej jest tu problemem, tylko czyn osoby molestującej.
Kilkoro uczestników w ogóle nie zdążyło zapytać o zgodę – uznali, że mogą dowolnie rozporządzać ciałem innej osoby. To jest właśnie molestowanie – ich czyn. Nie reakcja osoby, jakakolwiek by nie była, nawet bardzo radosna – ona następuje już po czynie. Jeśli osoba nie zdążyła wyrazić wcześniej zgody, całujący molestował. Bo założył, że ma pełną władzę nad jej ciałem. Śmiech, płacz, kop – każda z tych reakcji po molestowaniu jest dobra. Niedobre jest tu wyłącznie molestowanie.
Molestowanie nie jest tylko wtedy, kiedy osoba wyrazi niezgodę – jest także wtedy, kiedy nie wyrazi zgody: bo nie zdąży, bo nikt jej nie zapyta, bo nie rozumie języka, bo jest postawiona w sytuacji bez wyjścia, bo ktoś ją szantażuje lub zastrasza, bo śpi lub jest nieprzytomna. Molestować mogą osoby wszelkich płci – bo to kwestia władzy, nie płci.
Pod postem Chajzera pojawiło się sporo komentarzy kobiet, które też chciałyby być przez niego „molestowane”. „Może mnie też by pan molestował?”. Molestowanie jest wtedy, kiedy nie ma zgody. Pocałunek za zgodą to pocałunek. Pocałunek bez zgody to molestowanie. Seks to nie seksizm.
I to naprawdę niefajne: nie tylko stanowi „propozycję”, której mężczyźni mogą sobie zwyczajnie nie życzyć, ale w tej konkretnej sytuacji służy do obrony molestującego. I bardzo możliwe, że kiedy nie będziecie chciały, a ktoś was pocałuje, dotknie albo spenetruje, też usłyszycie od innych kobiet: „ja też bym chciała, żeby mnie molestował”. „Takie molestowanie to ja poproszę”. I okaże się, że pocałunek bez zgody był uzasadniony, bo inne kobiety lubią tego mężczyznę. Tyle że to nie jest argument w tej sprawie. Stwierdzenie „molestował ją” to nie pytanie „chciałabyś z nim?”, „a był dobrym partnerem?”, „jakim był współpracownikiem?” lub „czy znajomi go lubią?”. Najczęściej molestują czyiś byli partnerzy (często fajni), współpracownicy (często ambitni) i znajomi (często lubiani). I to nie oznacza, że molestowania nie było.
„Filip Chajzer pomaga innym i angażuje się w akcje charytatywne", „Filip Chajzer gwiazdą Szkoły w TVN. Zawalczy z hejtem w Internecie", „Filip Chajzer z kolejną wspaniałą akcją" – informują kolejne nagłówki. Ten Filip Chajzer molestował też peruwiańskie kobiety. Molestujący to nie nożownik wyskakujący z krzaków, to nie wcielenie zła – to często nasz kolega, miły fajny mężczyzna, lubiany celebryta.
Nie wszystkie osoby lubią pocałunki (także w rękę). Nie wszystkie osoby są cisheteroseksualne. Nie wszystkie osoby czują pociąg do nieznajomych (bo np. są demiseksualne). Nie wszystkie osoby dobrze się bawią, gdy są dotykane przez obcych mężczyzn z obcego kraju przed kamerami programu rozrywkowego. Jesteśmy bardzo różne i mamy totalnie inne upodobania. Bo jesteśmy ludźmi, a nie modelem lalki masowo produkowanym dla zaspokojenia potrzeby dominacji i władzy.
Serio, wystarczy uznać, że to my mamy prawo decydować, kiedy chcemy się całować. Nie inni mężczyźni ani inne kobiety, nie twórcy programu, nie jakieś konwencje, tradycje czy księża. My.
Proste, nie?
Źródło
Opublikowano: 2018-11-10 12:26:37