Obejrzyj Jak żyła puma Nubia?

Robert Maślak


Warunki życia pumy Nubii od 2016 roku – rozpadająca się klatka mieściła się przy domu letniskowym. Film przedstawia klatkę po odzyskaniu domu przez właścicieli posesji i po wizycie policji. Od początku lutego 2020 r. (czyli od wyroku o przepadku pumy na rzecz Skarbu Państwa) zwierzę przebywało w…

Więcej


Źródło
Opublikowano: 2020-08-15 17:00:00

Chodzą słuchy, że Konrad Lorenz (1903-1989) popiera powrót pumy Nubii do byłego

Robert Maślak

Chodzą słuchy, że Konrad Lorenz (1903-1989) popiera powrót pumy Nubii do byłego właściciela*? . Jest tylko kwestią czasu, gdy w tej sprawie zabierze głos Karol Darwin.
#MuremZaPumą #MuremZaNubią
*informacja niepotwierdzona, podobno fanklub byłego właściciela uzyskał taką opinię ;). Fanklubowi pomyliły się gęsi (ptaki) z pumą (ssak drapieżny). Imprinting nawet gdyby występował u ssaków drapieżnych (a nie występuje), to i tak nie usprawiedliwia trzymania pumy z człowiekiem. Gęsi też opuszczają rodziców.


MuremZaPumą,MuremZaNubią

Źródło
Opublikowano: 2020-08-04 10:48:28

Obejrzyj Puma Nubia – reportaż

Robert Maślak



Jeśli tego nie widzieliście, to obejrzyjcie. I to nie dlatego, że ja się wypowiadam w tym reportażu.

#MuremZaPumą #MuremZaNubią
W lepszej jakości:
https://vod.tvp.pl/video/alarm,25072020,49151723 (początek od 6 min.55 sek.)



MuremZaPumą,MuremZaNubią

Źródło
Opublikowano: 2020-08-01 09:43:00

Dziś obchodzimy Światowy Dzień Tygrysa – to dobra okazja, by zająć się sprawą pu

Maciej Konieczny:

Dziś obchodzimy Światowy Dzień Tygrysa – to dobra okazja, by zająć się sprawą pumy Nubii, która stała się hitem sezonu ogórkowego. Puma, zakupiona przed kilku laty przez weterana z Afganistanu za granicą, w wyniku wyroku sądu miała zostać odebrana dotychczasowemu opiekunowi i trafić do poznańskiego ZOO. Brawurowa ucieczka opiekuna z pumą relacjonowana była na na żywo w mediach społecznościowych.

Dyrektorka Śląskiego Ogrodu Zoologicznego, pani Jolanta Kopiec, zaoferowała pomoc i kompromisowe rozwiązanie: puma Nubia trafiła do Śląskiego Ogrodu Zoologicznego w Chorzowie, zamiast do Poznania, tak, by jej dotychczasowy opiekun mógł mieć z nią kontakt jako wolontariusz. Wydawać by się mogło, że na tym koniec, tymczasem wylało się na nią morze hejtu, gdyż wiele osób uznało, że kierowała nią żądza zysku. Ogrody zoologiczne – w tym Śląskie ZOO, znane mi od dziecka – pełnią przede wszystkim funkcję edukacyjną, i ochronną dla zagrożonych gatunków, a dopiero w dalszej kolejności rozrywkową. Zwierzęta w ZOO mieszkają w warunkach zbliżonych do naturalnych, pod opieką specjalistów i nie są niepokojone ciągłymi zmianami otoczenia.

Mówiąc o tej sprawie, lubimy zapominać, że puma jest zwierzęciem dzikim, dużym drapieżnikiem i przede wszystkim – niebezpiecznym. Nie da się jej w pełni oswoić i kontrolować. Każdy właściciel kota wie, jak kapryśne potrafią to być zwierzęta. Puma też jest kotem, ale kilkadziesiąt razy większym, zdolnym jednym ruchem do pozbawienia człowieka życia. Specjaliści z zakresu biologii dzikich zwierząt zwracają uwagę m.in. na to, że dźwięki, które przez odwiedzających w ZOO odbierane są jako płacz nieszczęśliwego zwierzęcia, faktycznie są normalnymi odgłosami wydawanymi przez samicę w rui.

Wiele osób broni dotychczasowego opiekuna, zwracając uwagę na jego rzekomą więź emocjonalną z Nubią. Warto zauważyć, że wszedł w jej posiadania niezgodnie z polskim prawem, do tego odrywając brutalnie małe, w pełni zależne młode zwierzątko od matki i wspierając tym samym nieetyczny handel dzikimi zwierzętami. Wiele wskazuje na to, że wobec Nubii od początku stosowano brutalną przemoc, która miała za zadanie poskramiać jej naturalną agresję. Ale przede wszystkim, co najważniejsze- od samego początku “projekt puma” był pomysłem czysto biznesowym – puma miała być maszynką do zarabiania dla jej właściciela, który tego nawet nie ukrywał.

Gdy współczujemy “biednej” Nubii, że mieszka teraz w klatce w ZOO, odpowiedzmy sobie na pytanie, czy czulibyśmy się bezpiecznie, gdyby to nasi sąsiedzi trzymali w mieszkaniu pumę? Jeśli chcemy pomóc zwierzętom, wspierajmy ich ochronę w naturalnym środowisku, adoptujmy udomowione gatunki, zamiast kupować z nieznanego źródła dzikie zwierzęta, które nigdy nie będą w pełni szczęśliwe w warunkach domowych.

Polskie prawo w zakresie ochrony zwierząt jest niestety w wielu nadal miejscach niedoskonałe. Nie pozwala jednak na trzymanie dzikich zwierząt przez przypadkowe osoby. I bardzo dobrze.


Źródło
Opublikowano: 2020-07-29 16:40:33

"Nubia była regularnie bita. – Przeważnie kijkiem z plastiku, takim wiotkim

Robert Maślak

„Nubia była regularnie bita. – Przeważnie kijkiem z plastiku, takim wiotkim, cienkim, o długości ok. metra – mówi mężczyzna. Kobieta dodaje – Raz złapała mnie za rękę. Zbił ją takim kablem dużym”

Głos ekspertów i świadków tresury Nubii w Gazecie Wyborczej:

„- Nie da się oswoić pumy bez przemocy – podkreśla dr Robert Maślak. Ale tysiące internautów żyją w przekonaniu, że puma Nubia tęskni za byłym właścicielem.
Kici kici miau, miziasz, drapiesz, jedziemy! Kici kici miau, będę ciebie brał, będę chciał, będę miał, cały koci szał” – śpiewa gwiazda disco polo Marcus P. Teledysk ma na YouTubie ponad 45 mln wyświetleń. Piosenkarz ubrany w panterkę, ze złotymi łańcuchami na szyi, trzyma na smyczy słynną pumę Nubię.

Niepozorny dławik na szyi pumy Nubii

Maciej Bielak, miłośnik zwierząt, autor bloga Animalus, analizował teledysk sekunda po sekundzie. Na szyi Nubii zauważył coś, na co większość widzów nie zwróciłaby uwagi. – To dławik, czyli łańcuszek zaciskowy – mówi Bielak. – Wygląda niepozornie, prawie jak dekoracja czy wzmocnienie szelek. Robi dokładnie to, na co wskazuje jego potoczna nazwa. Utrudnia, a przy mocniejszym pociągnięciu wręcz uniemożliwia zwierzęciu oddychanie. Robienie rzeczy sprzecznych z zamiarem tresera jest karane podduszaniem.

W Polsce osoby prywatne nie mogą posiadać tak niebezpiecznych zwierząt jak puma. Kamil Stanek, właściciel Nubii, weteran z Afganistanu, próbował obejść ten zakaz. Zarejestrował cyrk, ale nie dawał żadnych pokazów, a potem zawiesił tę działalność. Sądy trzy razy karały go grzywną za nielegalne posiadanie niebezpiecznego zwierzęcia. W końcu sąd odebrał mu pumę – orzekł przepadek zwierzęcia na rzecz skarbu państwa i przekazał je ogrodowi zoologicznemu w Poznaniu. Na razie puma jest w zoo w Chorzowie.

Stanek nie potrafi pogodzić się z utratą pumy, którą nazywa swoim dzieckiem. Wspiera go rzesza fanów. Hejtują dyrektorkę poznańskiego zoo Ewę Zgrabczyńską, wysyłają jej groźby i życzenia śmierci. Powtarzają, że Stanek szczerze kochał Nubię, a zamknięta w zoo puma tęskni za nim. Tę narrację powiela część mediów.
Gdyby nie było bólu, kolczatka nie miałaby sensu

Maciej Bielak przeanalizował dostępne w internecie zdjęcia i nagrania pumy Nubii z ostatnich lat, a efekty swojego śledztwa opisał na Facebooku. Bielak odnalazł m.in. film z rodzinnego festynu w Bolechowicach w czerwcu 2015 r. Kamil Stanek w odblaskowej kamizelce z napisem „Projekt Puma. Zachowaj ostrożność” stoi z pumą parę metrów od gromady dzieci. Trzyma zwierzę na smyczy.

Na filmie widać moment, gdy puma nie chce podejść do Stanka. „Zostaje przez tresera silnie pociągnięta do siebie, dławik zaczyna działać, Nubia zostaje podduszona. Rezygnuje. Po chwili treser głaszcze ją po głowie, bo to jest ABC tresury: karz zachowania niepożądane, nagradzaj współpracę, choćby głaskaniem” – opisuje Bielak.

Zanim Kamil Stanek sięgnął po dławik, stosował kolczatkę. – To metalowa obroża z kolcami zaprojektowana do tresowania zwierząt bólem. Gdy zwierzę chce się wyrwać lub robi coś niepożądanego, pociąga się za smycz, a kolce kłują zwierzę w szyję. To boli, bo gdyby nie bolało, narzędzie nie miałoby sensu, nie działałoby – opowiada Bielak.

Kolczatkę na szyi Nubii wypatrzył w materiałach m.in. TVP i „Super Expressu”. Dławik widać z kolei na zdjęciach przy artykule katowickiego wydania „Wyborczej”.

– Ta puma nie miała sielanki w życiu. Została stłamszona tresurą – podkreśla Bielak. O więzi pumy z właścicielem mówi krótko: – Nie była efektem przyjaźni i wyboru Nubii.

„Puma musi wiedzieć, że nie ma innego wyjścia”

W sprawie Nubii głos zabrał też dr Robert Maślak, biolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. „Nie da się oswoić pumy bez przemocy. Oswajanie pumy polega przede wszystkim na karaniu zwierzęcia za wykazywanie naturalnych, typowych dla gatunku zachowań. Mówiąc inaczej, na złamaniu jej psychiki” – pisze Maślak na Facebooku.

„Puma musi wiedzieć, że nie ma innego wyjścia, nie może o niczym decydować, jej wola i naturalne potrzeby muszą zostać stłumione. Stan idealny przypomina wyuczoną bezradność, gdy zwierzę rezygnuje ze wszystkiego, poddaje się całkowicie woli tresera. (…) Zwierzę nie zna innego życia – jest skazane na życie w takiej psychicznej klatce. W sumie to trochę przypomina przemocowy związek, w którym ofiara wraca do oprawcy” – dodaje biolog.

Zaczyna się od jak najwcześniejszego odebrania małej pumy matce. Potem dochodzi tresura. Maślak wymienia nie tylko kolczatkę i dławik, ale też obrożę elektryczną – w przypadku niesubordynacji zwierzę jest rażone prądem. To jednak nie koniec. W przypadku dużych kotów – jak tłumaczy biolog – stosuje się też bicie, najczęściej twardą, ale giętką rurką, by nie uszkodzić kości. „Uderzenia muszą być silne, aby zwierzę dobrze pamiętało ból, jaki powodują” – wyjaśnia.

„Alarm” TVP 1: Puma Nubia była regularnie bita

Czy Kamil Stanek bił Nubię? W sobotę wieczorem dziennikarze programu „Alarm” w TVP 1 wyemitowali relacje świadków, którzy zastrzegli anonimowość. Potwierdzają, że Nubia była regularnie bita. – Przeważnie kijkiem z plastiku, takim wiotkim, cienkim, o długości ok. metra – mówi mężczyzna. Występująca w reportażu kobieta dodaje: – Raz [puma] złapała mnie za rękę. Zbił ją takim kablem dużym.

Artykuł 14 ustawy o ochronie zwierząt dopuszcza tresurę zwierząt i pokazy dla celów widowiskowo-rozrywkowych. W tym celu można wykorzystywać tylko takie zwierzęta, którym „mogą być zapewnione warunki egzystencji stosowne do potrzeb danego gatunku”.

W ustawie zapisano także: „Tresura zwierząt do celów widowiskowo-rozrywkowych i obronnych nie może być prowadzona w sposób powodujący ich cierpienie” oraz: „Zabrania się zmuszania zwierząt do wykonywania czynności, które powodują ból lub są sprzeczne z ich naturą”.
Zoo w Chorzowie: Upominamy Kamila Stanka

Zgodnie z postanowieniem sądu Nubia powinna zamieszkać w ogrodzie zoologicznym w Poznaniu, ale Kamil Stanek w trakcie policyjnej obławy odwiózł ją do zoo w Chorzowie. Poprosił sąd, by zmienił miejsce zamieszkania pumy z Poznania na Chorzów. Dzięki temu – jak uzasadnia – mógłby ją częściej odwiedzać.

Stanek został wolontariuszem w chorzowskim zoo. – Uczestniczy w przygotowywaniu posiłków dla pumy, ale trudno zmobilizować go np. do mycia szyb. Do woliery nie wchodzi – mówi nam Jolanta Kopiec, dyrektorka chorzowskiego zoo.

Na nagraniach publikowanych w internecie widać, jak były właściciel, obecnie wolontariusz, wspina się na ogrodzenie wybiegu, by dotknąć pumy. – Wspinając się na kraty, niestety złamał przepisy obowiązujące w zoo. Upominamy go i to wszystko, co możemy zrobić. Trudno w takiej sytuacji wzywać policję – mówi Kopiec. Zapewnia jednak, że Stanek nie powinien już łamać przepisów, bo „została z nim przeprowadzona rozmowa dyscyplinująca”. Zoo zagroziło nawet rozwiązaniem umowy o wolontariat.”

Artykuł: https://poznan.wyborcza.pl/…/7,36001,26158252,kolczatka-pod…


Źródło
Opublikowano: 2020-07-26 14:12:17

„Sam fakt, że kupił to zwierze po to, by prowadzać je na smyczy i – pomimo wyrok

Robert Maślak

„Sam fakt, że kupił to zwierze po to, by prowadzać je na smyczy i – pomimo wyroków sądu – zezwalać na niekontrolowany kontakt pumy z ludźmi pokazał, że nie ma świadomości, jak w rzeczywistości kształtują się potrzeby takiego dużego drapieżnika”

.”Puma Nubia nie powinna być trzymana w żadnej domowej hodowli, bo to warunki dla niej nienaturalne, w których nie może realizować swoich potrzeb gatunkowych.”

„Nie ma pojęcia o potrzebach dzikiego kota…pumy są samotnikami, nie tworzą stałych więzi rodzinnych, nie mają potrzeby nawiązywania relacji z ludźmi” – dr Piotr Piliczewski o trzymaniu pumy w domu: https://oko.press/kupil-pume-by-prowadzac-ja-na-smyczy/

Tekst w OKO.press jest bezpłatny – trzeba się zalogować lub zarejestrować jeśli korzysta się pierwszy raz. Oczywiście, jeśli ktoś może, warto wesprzeć groszem niezależne dziennikarstwo.


Źródło
Opublikowano: 2020-07-26 08:42:00

Były właściciel pumy grozi zemstą "raz na zawsze" dyrektorce poznański

Robert Maślak

Były właściciel pumy grozi zemstą „raz na zawsze” dyrektorce poznańskiego zoo i innym osobom krytykującym jego postawę.
Groźby zabójstwa, bo trudno inaczej nazwać to co mówi, są w Polsce karalne. Ponadto twierdzi, że dyrektorka jest gównem i chce zabić Nubię.
„Zapiszę te wszystkie nazwiska, wszystkie „życzliwe” osoby, a potem się z nimi rozliczę. Dokończę to, czego nie dokończyłem – zapowiada Kamil Stanek, były właściciel pumy.
Ewa Zgrabczyńska, znana z ratowania zwierząt dyrektorka ogrodu zoologicznego w Poznaniu, potwierdza, że obawia się o swoje bezpieczeństwo. Kamil Stanek, 36-letni były żołnierz, weteran z Afganistanu, mówi o Zgrabczyńskiej w internetowych transmisjach prowadzonych na prywatnym, ale otwartym profilu na Facebooku. „Wyborcza” ma zapisy tych transmisji.
To dopiero początek. Mamy 20 dni, by Nubię wyciągnąć. Za 20 dni przyjedzie chytra baba z Poznania i weźmie – mówi Stanek w nagraniu z niedzieli. Jedzie samochodem do zoo w Chorzowie, w którym od tygodnia przebywa sześcioletnia puma Nubia. Stanek był jej właścicielem, wypożyczał ją do reklam i teledysków, organizował internetowe zbiórki. Zwierzę utrzymywało jego rodzinę.

W Polsce osoby prywatne nie mogą posiadać zwierząt niebezpiecznych. Stanek tymczasem spał z pumą w łóżku i chodził na spacery na smyczy. Sądy trzy razy karały go grzywnami, w końcu sąd odebrał mu pumę, orzekł jej przepadek na rzecz skarbu państwa i nakazał umieszczenie pumy w poznańskim zoo.
Stanek się z tym nie pogodził, ukrywał się z pumą w lesie. Miejscowa policja nie potrafiła go odnaleźć. Udało się to pracownikom poznańskiego zoo. Stanek zbiegł jednak z pumą, ukrywał się dwie doby, w końcu oddał zwierzę do zoo w Chorzowie. Na razie puma została przyjęta tam na miesiąc – na czas kwarantanny, potem powinna pojechać do Poznania. Stanek wierzy jednak, że ją odzyska.
O swoje problemy były żołnierz obwinia dyrektorkę poznańskiego ogrodu. – Pani Ewa wbija mi nóż w plecy i chce zabić Nubię – twierdzi w nagraniu ze środy 15 lipca. A potem dodaje: – Można mieć wykształcenie, mieć stanowiska, a dalej być byle kim. Być gównem, zwykłym śmierdzącym gównem. Przyjdzie fala i spłucze gówno.

Były właściciel pumy: Ja się już nie będę szczypał

W nagraniu z niedzieli Stanek mówi o osobach krytykujących go publicznie za trzymanie w domu pumy: – Ale spokojnie, powiedziałem sobie, że kiedyś zapiszę te wszystkie nazwiska, wszystkie „życzliwe” osoby, a potem się z nimi rozliczę. Normalnie, po ludzku i uczciwie. Spokojnie, przyjdzie taki czas.

Nie ratuje nas spokój, nie będzie nas ratował spokój. Ja na razie tylko grzecznie czekam. To, czego nie dokończyłem, to dokończę. Trzeba będzie, to dokończę. Jak się nie da inaczej, to zrobimy po mojemu, i będzie spokój, raz na zawsze – mówi były żołnierz.

Zapowiada też, że „są jeszcze plany awaryjne”: – Ale nikt tego nie chce. Naprawdę nikt tego nie chce. Mam nadzieję, że nie będę musiał tego planu wdrożyć.

Stanek nie zamierza pogodzić się z decyzjami sądu. – Będzie po mojemu. Jak nie będzie dobrze, to będzie po mojemu. Ja się już nie będę szczypał. Trzeba będzie załatwić raz na zawsze. Ja jestem spokojny, ale do czasu – ostrzega. I dodaje: – Chciałbym, żeby ludzie zdali sobie sprawę, jakie błędy popełnili.

– Nubia musi wrócić. Mam 20 dni tylko, nie więcej. Za 20 dni przyjedzie i ją zabierze, a ja do tego nie dopuszczę. Co jak co, miejmy nadzieję, że to się rozwiążę pokojowo – mówi Stanek. I jeszcze: – Dużo czasu mam, żeby obmyślić plan A i plan B. Spokojnie, jestem przygotowany.

Stanek wypowiada się enigmatycznie, nie rozwija swoich myśli. Gdy uciekał z pumą do lasu, był agresywny i wymachiwał nożem. Do tej pory powstrzymywał się jednak od agresji fizycznej i nikogo nie skrzywdził. Teraz jednak zapowiada, że „nie będzie się szczypał”, „dokończy to, czego nie dokończył”, dopuszcza inny niż pokojowy scenariusz wydarzeń, zapowiada rozliczenie i że „będzie spokój, raz na zawsze”, czyli stanie się coś nieodwracalnego.

Stanek uroił też sobie, że dyrektorka poznańskiego zoo chce zabić pumę, mimo że chciała jedynie wykonać decyzję sądu. Wcześniej Stanek nazywał pumę swoim dzieckiem, którego nikomu nie odda.
Mimo że poznańskie zoo wykonywało jedynie prawomocne postanowienie sądu, wielu internautom się to nie spodobało. Postanowili bronić weterana z pumą. Atmosferę podgrzewał sam Stanek, apelując do swoich fanów, by stali za nim murem. Pracowników poznańskiego zoo nazywał złymi ludźmi. Na ogród i jego dyrektorkę wylała się fala hejtu. Zgrabczyńska dostawała groźby i życzenia śmierci.
Przed tygodniem prawnicy Stanka zawarli z nią porozumienie. Zgrabczyńska zgodziła się poprzeć ich wniosek do sądu, by puma nie jechała do Poznania, tylko pozostała w ogrodzie w Chorzowie, gdzie Kamil Stanek mógłby ją odwiedzać. W zamian weteran opublikował oświadczenie, w którym przepraszał Zgrabczyńską i poznańskie zoo za wypowiedzi na ich temat.
„Zobowiązuje się nie publikować ani nie wypowiadać podobnych treści w przyszłości” – oświadczył Stanek. I zobowiązał się „usunąć z mediów społecznościowych wszelkie strony, grupy lub wydarzenia mające na celu ratowanie pumy Nubii”.

Ewa Zgrabczyńska zauważa, że Stanek nie dotrzymał danego słowa i naruszył warunki porozumienia, które negocjowali jego prawnicy. – W tej sytuacji uznaję, że nasza ugoda nie obowiązuje – mówi nam dyrektorka zoo.

Publiczne wypowiedzi pana Stanka szokują. Wypowiada je osoba, która groziła innym nożem, uprowadziła jedno z najniebezpieczniejszych zwierząt i była obiektem obławy policyjnej, a zamiast kary i zatrzymania została namaszczona na celebrytę, wzór do naśladowania i znalazła uznanie w oczach wielu osób – mówi Zgrabczyńska.

– Publiczne wypowiedzi skierowane do fanów są pełne gróźb, obelżywe, a przede wszystkim budzą u mnie poczucie zagrożenia – dodaje dyrektorka zoo. – Pan Stanek podkreśla, że stworzy sobie i wyegzekwuje własne prawo, a zapłacą za to ludzie, którzy będą mu przeszkadzać. Taka sytuacja przeraża i podważa wiarę w skuteczność działania państwa. Oczekuję reakcji policji.

Kamil Stanek nagrywa swoje internetowe odezwy codziennie w drodze do chorzowskiego zoo. Dyrektor tego ogrodu Joanna Kopiec uczyniła Stanka wolontariuszem.”

Całość: https://poznan.wyborcza.pl/poznan/51,36001,26143758.html?i=6


Źródło
Opublikowano: 2020-07-22 06:49:43