Ostatnio na YouTubie zawrzało wokół tematów przemocy seksualnej i przemocy wobec kobiet. Najpierw Queen of the Black opo

Maja Staśko:

Ostatnio na YouTubie zawrzało wokół tematów przemocy seksualnej i przemocy wobec kobiet. Najpierw Queen of the Black opowiedziała o przemocy czuuxa, a następnie Sohayo życzyła „seksu na śpiocha” jednej z komentujących.

ZeboPL w swoim filmie o Julce i czuuxie powtarzał, że nie jest po żadnej stronie, ale że jednak ta Julka jest głupia, a czuux ma rację i w ogóle szacun mordo. To samo Nitro.

Po filmie Sohayo PsychoLoszka dość merytorycznie ją krytykowała. Nie powiedziała jednak wprost, że „seks na śpiocha” to gwałt (bo osoba śpiąca nie jest w stanie wyrazić zgody). Zamiast „gwałt” Loszka szeptała do kamery, że chodzi o „słowo na g”.

Inne filmiki z zasięgami na ten temat to już zupełne dno – panowie jarali się, że jest drama i więcej zarobią, totalnie nie zwracając uwagi na problem. Z ich zasięgami spokojnie mogliby przemycić gdzieś info, czym jest zgoda, gdzieś obok rechotów i poniżania bohaterek „dramy”.

Ja wiem, że nie każdy jest aktywistą, a nawet że nie każdemu zależy na zmianie świata, bo dobrze tu się umościł – ale w takim razie, kiedy nadchodzi temat przemocy/gwałtu, po prostu lepiej się zamknąć, zamiast robić z tego clickbaitową szkodliwą szopkę. Niestety, YouTube już dawno nie jest oddolny – cały główny kontent dyktują wielkie korporacje i firmy, których reklamy pojawiają się w trakcie filmów i które czasem podejmują współpracę z twórcami (jeśli są grzeczni). Twórcy boją się demonetyzacji i utraty zarobku, a korporacje nie chcą być kojarzone z gwałtem. Dlatego autorzy nie reagują wprost na przemoc jako na przemoc. Bardziej im się opłaca reagować na przemoc jak na dramę, kłótnię po rozstaniu czy po prostu seks. To się sprzedaje.

A potem kobiety po gwałtach słyszą, że dramatyzują, chcą się zemścić na byłym i że na pewno same tego chciały. Skoro zgwałcone osoby nie mogą powiedzieć słowa „gwałt”, to jak mają nazwać to, czego doświadczyły? I jak mamy walczyć z gwałtami, kiedy zamiast nich szepce się „słowo na g” albo „ale drama”?

Tak wygląda cenzura. Zamykanie ust ofiarom to wprost wina korporacji. I naprawdę trudno wyobrazić sobie walkę z przemocą, która nie byłaby też walką z monopolem wielkich firm i kapitalizmem.


Źródło
Opublikowano: 2020-07-19 21:50:23