Obejrzyj Sejm. Komisje Rolnictwa + Środowiska o ASF

Robert Maślak


Rzeź dzików – zaszkodzi przyrodzie i nie powstrzyma ASF! Tyle powiedziałem przez 115 sekund. Sposób prowadzenia obrad w Sejmie na połączonych komisjach Rolnictwa i Środowiska ws. ASF to była farsa. Nieliczne głosy merytoryczne ze strony organizacji ekologicznych, Lewicy czy Zielonych ginęły w krzykach na sali, waleniu w stół hodowców świń i futrzarzy. Dominowała żądza wybicia dzików. Tak w było w czwartek. Dzisiaj wszystkie poprawki opozycji zostały odrzucone. To oznacza, że intensywne polowania na dziki, czego skutkiem będzie jeszcze szybsze tempo rozprzestrzeniania się wirusa. Mówiłem o tym w wywiadzie w styczniu: https://serwisy.gazetaprawna.pl/…/1391637,odstrzal-dzikow-w… – od tej pory choroba znacznie zwiekszyła zasięg, bo wirus przenoszą myśliwi i wypłaszane zwierzęta. Pełną odpowiedzialność za tę barbarzyńska ustawę i jej konsekwencje bierze Robert Telus z PiS i inni twórcy tego legislacyjnego gniota niszczącego polską przyrodę. Zignorowano głos ponad 1100 naukowców, że zabijanie dzików jest nieskuteczne w walce z afrykańskim pomorem świń (tutaj tekst: https://naukadlaprzyrody.pl/…/list-otwarty-srodowiska-nauk…/) oraz rekomendacje ONZ do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO).
Jak ktoś nie wierzy, że to farsa, to tu są całe obrady komisji: https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/transmisje_arch.xsp…

Polować będą mogli policjanci, wojsko, straż leśna, także bronią z tłumikami (nie usłyszymy polowania) – śmiertelne zagrożenie dla ludzi. Za spacery po lesie do roku więzienia, jeśli ktoś uzna, że przeszkadzamy w polowaniu (ale myśliwy, który nie przestrzega zasad bioasekuracji jedynie grzywna). Możemy pójść do więzienia nawet gdy przeszkadzamy w polowaniu na własnym terenie!
ASF się nie zatrzyma, ale można było spowolnić marsz wirusa na nowe tereny – a tym celu trzeba ściśle przestrzegać zasad bioasekuracji (odgrodzenia ferm, sterylizacji ubrań itp.), a nie wybijać dziki.


Źródło
Opublikowano: 2019-12-20 18:05:08

Ochrona przez zabijanie. PGL Lasy Państwowe złożyły wniosek do GDOŚ o odstrzał 32 żubrów. Nadleśnictwa Krynki i Borki zn

Robert Maślak

Ochrona przez zabijanie. PGL Lasy Państwowe złożyły wniosek do GDOŚ o odstrzał 32 żubrów. Nadleśnictwa Krynki i Borki znane są w takich wniosków i handlu mięsem żubra. Kolejne 15 żubrów zabite zostanie w Bieszczadach. Jest już zgoda. Tam w celu sprawdzenia czy nie są chore na gruźlicę – ciekawy sposób diagnostyki chorób. Widocznie do zarządzających populacją żubra w Polsce nie dotarło, że są metody diagnostyczne, które nie wymagają zabijania.

– Nadleśnictwa Krynki i Borki złożyły wnioski o zgodę na odstrzał ponad 30 żubrów oraz sprzedaż ich mięsa i trofeów. Z kolei zgodę na zabicie 15 żubrów w stadzie bieszczadzkim, w celu ustalenia, czy zwierzęta są chore, wydał już generalny dyrektor ochrony środowiska.

Działacze i działaczki organizacji pozarządowych: Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, Fundacja Greenmind i Greenpeace Polska komentują te decyzje: – To kolejny dowód na konieczność pilnych zmian w zasadach ochrony żubra w Polsce.

Powrót do najgorszych praktyk
Nadleśnictwa Borki (Puszcza Borecka) i Krynki (Puszcza Knyszyńska) właśnie złożyły do generalnego dyrektora ochrony środowiska wnioski o zgodę na odstrzał odpowiednio 12 i 20 żubrów, argumentując to chorobami i nadmierną agresywnością zwierząt. Nadleśnictwa te przewidują, że odstrzały będą dokonywane przez myśliwych, a mięso, skóry i głowy zabitych żubrów mają być przeznaczone na sprzedaż.

Organizacje pozarządowe przypominają, że w kwietniu 2018 r. generalny dyrektor Lasów Państwowych zabronił komercyjnej sprzedaży polowań na żubry, a ewentualne odstrzały miały być wykonywane przez pracowników nadleśnictwa. Wnioski złożone przez Nadleśniczych z Borek i Krynek wydają się być niezgodne z decyzją dyrektora generalnego LP lub dowodem na to, że tamten zakaz już nie obowiązuje. Ponadto nadleśnictwa chcą zabić niemal tyle żubrów, ile wynosi przyrost naturalny w ich populacjach.

– To próba powrotu do najgorszych praktyk z nieodległej przeszłości, omijanie polskiego i międzynarodowego prawa, które zabrania polowań na zwierzęta gatunków chronionych i handlu częściami ich ciał. To ignorowanie głosu kilkudziesięciu tysięcy Polek i Polaków, którzy podpisując petycję Greenpeace, opowiedzieli się przeciw polowaniom na żubry. Mamy dość kolejnych prób podejmowanych przez zwolenników zabijania żubrów. Strategia ochrony tego gatunku musi zostać pilnie zmieniona, w zgodzie z wiedzą naukową, a nie interesem kolekcjonerów trofeów! – mówi Małgorzata Górska z Greenpeace Polska.

To kuriozalne podejście
Agata Szafraniuk z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi podkreśla: – Zabicie osobnika gatunku chronionego, jakim jest żubr, może nastąpić tylko w wyjątkowych sytuacjach i jeśli nie ma możliwości zastosowania rozwiązania alternatywnego. W przeszłości wydawane były decyzje, które naszym zdaniem nie spełniały wymaganych prawem warunków. Dlatego, by dokładnie skontrolować argumentację nadleśnictw, wraz z innymi organizacjami wystąpiliśmy o dopuszczenie do udziału w postępowaniach administracyjnych dotyczących tych decyzji.

Wcześniej generalny dyrektor ochrony środowiska wydał zgodę na odstrzał 15 żubrów ze stada bieszczadzkiego „w celach diagnostycznych”. Odstrzał ma pozwolić stwierdzić, czy żubry zaraziły się gruźlicą bydlęcą od dzików.

– To przykład tego, jak kuriozalne jest podejście do zarządzania populacją żubrów w Polsce. W celu ratowania zwierząt zabija się te, które podejrzewa się – bez żadnych zewnętrznych objawów – o chorobę. Argumentując w ten sposób, można by odstrzelić wszystkie dziko żyjące zwierzęta chronione w naszym kraju. Żubry muszą wreszcie zacząć być chronione z użyciem wiedzy naukowej, a nie strzelby – komentuje Przemysław Chylarecki z Fundacji Greenmind.

https://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/0,0.html


Źródło
Opublikowano: 2019-12-20 15:38:24

Warszawa teraz. „Nie zostawiajcie nas samych” apelują sędziowie. Niezależne sądy to podstawa demokracji, sądy partyjne t

Robert Maślak

Warszawa teraz. „Nie zostawiajcie nas samych” apelują sędziowie. Niezależne sądy to podstawa demokracji, sądy partyjne to wyjście z UE. Tysiące ludzi pod Sejmem przeciwko demontażowi systemu sprawiedliwości. Ja też.
Na video przemówienie Draginja Nadaždin , dyretorki Amnesty International Polska.





Źródło
Opublikowano: 2019-12-18 20:11:28

Główny Lekarz Weterynarii wydając instrukcje opartą o fałszywe przesłanki, niezgodne ze światową wiedzą z biologii ryb,

Robert Maślak

Główny Lekarz Weterynarii wydając instrukcje opartą o fałszywe przesłanki, niezgodne ze światową wiedzą z biologii ryb, przyczynia się do drastycznego naruszania ustawy o ochronie zwierząt. Dlatego działania Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! należy uznać za słuszne. Urzędnik państwowy nie może korzystać z jednej zleconej, błędnej ekspertyzy. Ministerstwo ma zresztą zawsze, w każdej sprawie pod ręką ekspertów, którzy stwierdzą, że norka czuje się świetnie bez wody na powierzchni równej kartce A2 czy że kurze wystarczy klatka, w której może zrobić 3 kroki. I nieistotne, że nauka światowa ma na ten temat inne zdanie. Tak samo jest z karpiami. Uważam także, że instrukcja nie zwalnia Carrefour i Kaufland Polska z odpowiedzialności za sprzedaż ryb bez wody, co prowadzi do ich długotrwałego cierpienia.
https://polskatimes.pl/skandal-w-carrefourze-…/…/c1-14661573

Źródło
Opublikowano: 2019-12-18 11:43:14

Niektórzy mówią o pięknych ludziach, o wrażliwych ludziach, ja powiem pragmatycznie, o potrzebnych ludziach. Tak, takich

Robert Maślak

Niektórzy mówią o pięknych ludziach, o wrażliwych ludziach, ja powiem pragmatycznie, o potrzebnych ludziach. Tak, takich ludzi potrzebują zwierzęta, ale potrzebujemy takich ludzi my wszyscy, jako społeczeństwo. O Ewa Gebert w "Wysokich Obcasach".
"To nie jest tak, że przyjeżdżamy i od razu zabieramy zwierzęta. Zawsze rozmawiamy, tłumaczymy. Jeżeli jest taka potrzeba, to pomagamy w leczeniu.

Niedawno interweniowaliśmy w sprawie trzymanej na łańcuchu malutkiej, łagodnej Śnieżki. Nie dość, że ten pies miał wrośniętą w szyję kolczatkę, to jeszcze obok na łańcuchu był malutki szczeniak. Zabraliśmy je, wyleczyliśmy. I oba psiaki mają już domy – opowiada Ewa Gebert. Za takimi interwencjami jak ta stoją inspektoraty ds. ochrony zwierząt, specjalny projekt Animals. – To przeszkolone osoby, które działają w zgodzie z literą polskiego prawa. Zabierają psy łańcuchowe, interweniują w sytuacjach, gdy zwierzęta są maltretowane. Ale to nie jest tak, że przyjeżdżamy i od razu zabieramy zwierzęta. Zawsze rozmawiamy, tłumaczymy. Jeżeli jest taka potrzeba, to pomagamy w leczeniu.

Ewa Gebert, prezeska OTOZ Animals, oraz Izabella Szolginia i Eugeniusz Doroszko to współzałożyciele stowarzyszenia. Działa ono od 18 lat i prowadzi dziesięć schronisk całym kraju. W tym Rogate Ranczo w Bojanie, czyli przytulisko dla zwierząt gospodarskich: krów, koni, świń. W zeszłym roku udało się uratować i oddać od adopcji 5431 psów i 2785 kotów.

Nigdy nie potrafiła przechodzić obok zwierząt obojętnie. Jej tata, muzyk Filharmonii Bałtyckiej, był miłośnikiem kotów i zawsze przynosił je do domu. – I chyba to przeszło na mnie. Zawsze też chciałam mieć psa, ale nie wyprosiłam go u rodziców. Za to teraz mam siedem psiaków, każdy z innego schroniska. I dziewięć „koćków”.

Dorastała w latach 80. w Trójmieście. – Pamiętam, że po mieście wałęsało się wtedy bardzo dużo bezpańskich zwierząt. I było mnóstwo kotów rozjechanych przez samochody. Na szczęście teraz sytuacja się zmieniła. Ale dla mnie zawsze było jasne, że aby nie dochodziło do cierpienia zwierząt i ich niehumanitarnego traktowania, trzeba działać. Tylko wtedy to cierpienie się skończy. Samo nic się nie zmieni.

Dlatego stowarzyszenie oprócz modernizacji schronisk, działań proadopcyjnych i promujących sterylizację stawia na szeroką współpracę między organizacjami działającymi na rzecz ochrony praw zwierząt w Polsce. Ich najważniejszy cel to nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt. – Tu nie chodzi tylko o psy i koty, ale też o tragiczny los zwierząt gospodarskich. Cały czas walczymy o monitoring w rzeźniach. Bo tak naprawdę nie wiemy, w jaki sposób te zwierzęta są zabijane. A monitoring, który istnieje w krajach zachodnich, w polskich rzeźniach bardzo by się przydał. Kolejna kwestia to ubój rytualny, czyli zabijanie zwierząt bez wcześniejszego ogłuszenia. No i dramatyczny los zwierząt futerkowych. Problemem w Polsce jest także działalność schronisk nastawionych na zysk. Walczymy o to, aby wprowadzić zakaz trzymania psów na stałej uwięzi. Wystarczy przejechać się na wieś, by zobaczyć horror, który ma tam miejsce. Te psiaki nie są spuszczane, śpią w prowizorycznych budach. Według obowiązującej ustawy pies powinien być spuszczany z łańcucha co 12 godzin. To zapis edukacyjny, którego zastosowanie trudno zweryfikować. Dopóki w ustawie nie będzie jasnego zakazu trzymania psów na uwięzi, dopóty będziemy w Polsce świadkami dramatów kolejnych psiaków. W ubiegłym roku zgodnie z ustawą odebraliśmy 1696 maltretowanych zwierząt. Niestety, wszystko wskazuje na to, że w obecnej kadencji Sejmu nikt już się tą ustawą nie zajmie.

W odwiedziny do schronisk przychodzą uczniowie, a pracownicy i wolontariusze OTOZ Animals jeżdżą po szkołach i tłumaczą dzieciom, jak należy się zachowywać w stosunku do zwierząt. Wyjaśniają, skąd się wzięły schroniska i co robić, żeby liczba bezdomnych zwierząt się nie powiększała. – A przede wszystkim uczymy, że zwierzęta czują nie tylko ból fizyczny, ale też psychiczny. Odczuwają tęsknotę za właścicielem, radość, strach, niepokój. Widać, że ta praca przynosi efekty. Coraz więcej osób zgłasza się do inspektoratów z prośbą o interwencję w sprawie kolejnych źle traktowanych zwierząt. Jak wyjaśnia Ewa Gebert, dzieje się tak niekoniecznie dlatego, że przypadków znęcania jest coraz więcej. Raczej dlatego, że ludzie się uwrażliwiają i coraz trudniej jest im przejść obojętnie obok cierpienia. Widać też inne podejście organów sprawiedliwości. – Kiedyś spotykaliśmy się z uzasadnieniem wyroku „mała szkodliwość społeczna”. Już nie mogłam tego czytać. Zagłodzony pies umiera na krótkim łańcuchu i to ma być mała szkodliwość społeczna! Na szczęście także to zaczyna się zmieniać.

W marcu zeszłego roku Stefan D. został skazany na dwa i pół roku pozbawienia wolności i 10-letni zakaz posiadania zwierząt przez Sąd Rejonowy w Braniewie za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad końmi i innymi zwierzętami gospodarskimi. Animals było w procesie oskarżycielem posiłkowym.

W schroniskach szczególnie cieszą ją zastępy wolontariuszy. W Ciapkowie jest ich aż 500. – To bardzo ważne, żeby zwierzaki nie były same i miały z kim wyjść na spacer. One naprawdę na to czekają, a pomóc może każdy.

– Bardzo dobrze pamiętam okres pierwszej „Solidarności” i tego, co się działo podczas manifestacji w Gdańsku. Obserwowanie bohaterów tamtych czasów, dzięki którym żyjemy teraz w innym kraju, było dla mnie bardzo ważne. 11 września 2018 roku przemawiałam na demonstracji pod Sejmem w sprawie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, którą OTOZ Animals organizowało wspólnie z innymi organizacjami. Kiedy stanęłam przed mikrofonem i zobaczyłam niekończący się las głów, miałam poczucie, że naprawdę „mam sen”. Kiedyś znęcanie się nad zwierzętami było problemem organizacji pozarządowych. Dzisiaj to problemem społeczny. W Polsce rodzi się prawdziwy ruch ochrony zwierząt."
https://www.wysokieobcasy.pl/…/7,80530,24668613,od-18-lat-e…


Źródło
Opublikowano: 2019-12-17 09:23:15

Obejrzyj Tygrysy na granicy – reportaż

Robert Maślak


Mój komentarz dotyczący przewozu tygrysów skonfisowanych na granicy polsko-białoruskiej dla „Czarno na Białym” w TVN24.


Źródło
Opublikowano: 2019-12-15 15:42:48

W Polsce żyje tylko 130 par tego gatunku. Proceder zabijania przez myśliwych chronionych gatunków ptaków trwa od zawsze.

Robert Maślak

W Polsce żyje tylko 130 par tego gatunku. Proceder zabijania przez myśliwych chronionych gatunków ptaków trwa od zawsze. Od zawsze Ministerstwo Środowiska (teraz zamienione w Ministerstwo Klimatu) o tym wie. Nie da się odróżnić poszczególnych gatunków kaczek czy gęsi w locie, w czasie polowania. Dlatego trzeba wyłaczyć z polowań wszystkie gatunki ptaków. Polowania na ptaki da się uzasadnić inna potrzebą niż rekreacja i traktowania zwierząt jak żywe rzutki.


Źródło
Opublikowano: 2019-12-14 19:25:14

Tak, to nie pomyłka, dobrze widzicie. W składzie zespołu, który ma opracować standardy hodowli są 3 organizacje futrzars

Robert Maślak

Tak, to nie pomyłka, dobrze widzicie. W składzie zespołu, który ma opracować standardy hodowli są 3 organizacje futrzarskie i ani jednej organizacji praw zwierząt! To najlepiej obrazuje rzeczywiste intencje Jan Krzysztof Ardanowski Poseł na Sejm RP Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi i Prawo i Sprawiedliwość – żadnych zmian i pozorowanie działań.


Źródło
Opublikowano: 2019-12-14 17:04:55

Roślinna jajecznica w płynie wchodzi na europejski rynek. Jest zrobiona z fasoli

Robert Maślak

Jus Egg przypomina jajecznicę w smaku i konsystencji. Główny składnik to fasola mung, ale też grzyby, cebula, kurkuma, marchew.
Przy produkcji zużycie wody jest 98% mniejsze, powierzchnia zajętego gruntu 86% mniejsza, a ślad węglowy 93% mniejszy niż przy produkcji odzwierzęcej. W Europie dystrybucją zajmie się firma sprzedająca tradycyjne jaja.
Uważam, że to kolejny dobry krok w kierunku pt. mniej cierpienia, ale dla zmian klimatycznych 20-30 lat za późno. Wciąż też jest to jednak marginalna produkcja, choć bardzo szybko rosnąca.

http://next.gazeta.pl/…/7,172392,25511002,roslinna-jajeczni…

Roślinna jajecznica w płynie wchodzi na europejski rynek. Jest zrobiona z fasoli

'Bezjajeczna jajecznica' to roślinna alternatywa, która w USA bije rekord sprzedaży wśród tego typu produktów. Producent, amerykańska firma Just, przymierza się do ekspansji w Europie. Co ciekawe, pomóc w tym ma włoski dystrybutor tradycyjnych jaj w skorupkach, firma Eurovo.

Źródło
Opublikowano: 2019-12-14 00:31:03

Nagonka na wilki i niedźwiedzie! Czy Jan Mróz, nadleśniczy w Nadleśnictwo Stuposiany, Lasy Państwowe jest lobbystą PZŁ?

Robert Maślak

Nagonka na wilki i niedźwiedzie! Czy Jan Mróz, nadleśniczy w Nadleśnictwo Stuposiany, Lasy Państwowe jest lobbystą PZŁ? W wywiadzie dla Radia Maryja (link niżej) chyba pomyliły mu się funkcje. Czy może PZŁ i Lasy Państwowe to już jest jedna instytucja? Czy Lasy Państwowe podzielają spiskowe teorie Jana Mazura? O jakich niezliczonych wilkach i niedźwiedzie jest mowa?
Btw. W Rzeczpospolitej akurat artykuł myśliwego Daniłowskiego jakie klęski wynikają z nadmiaru jeleni – tymczasem nadleśniczemu nie podoba się rosnącą liczba drapieżników. Może warto ustalić jedna wersję, bo obecnie myśliwi sami sobie przeczą. Wywiad z nadleśniczym: https://www.radiomaryja.pl/…/sytuacja-polskich-mysliwych-i…/


Źródło
Opublikowano: 2019-12-13 16:54:38

Daniłowicz w Rzeczpospolitej pisze, jaka to klęska spotka nas gdy zabraknie myśliwych i przekonuje, że są konieczni do &

Robert Maślak

Daniłowicz w Rzeczpospolitej pisze, jaka to klęska spotka nas gdy zabraknie myśliwych i przekonuje, że są konieczni do "zrównoważonej" gospodarki, aby ograniczać nadmiernie rozrośnięte populacje zwierząt. Na swoim blogu umieszcza własne zdjęcie z zabitymi ptakami. Jakie szkody poczyniły, że musiał je zabić? Tekst: https://www.rp.pl/…/312129991-Witold-Danilowicz-Popierajmy-…


Źródło
Opublikowano: 2019-12-13 10:00:44

Obejrzyj Ministranci z Katowic nagrali protest song przeciwko kobietom w Kościele

Robert Maślak


Srogie grzyby były jedzone . Ministranci z Katowic nagrali protest song przeciwko kobietom przy ołtarzu. Ministranci „służą też po zmroku, na wyjazdach, gdy się chce i nie chce” brzmi jakby dwuznacznie.
Słuchasz na własną odpowiedzialność! Reklamacji, że naraziłem Was na wysoki poziom zażenowania, nie przyjmuję .


Źródło
Opublikowano: 2019-12-12 16:27:54

CBOS: Ksiądz wśród najmniej szanowanych ról społecznych

Robert Maślak


Ani odrobinę mnie to nie zdziwiło. Kler mocno pracuje na taką ocenę.

https://stacja7.pl/z-kraju/cbos-ksiadz-wsrod-zawodow-najmniej-szanowanych/

CBOS: Ksiądz wśród najmniej szanowanych ról społecznych

Ksiądz jest jednym z najmniej szanowanych zawodów w Polsce – wynika z badania opublikowanego dziś przez pracownię CBOS w oparciu o ankietę przeprowadzoną w październiku. Praca księdza zajęła pozycję piątą od dołu w rankingu zawodów szanowanych. Gorszym poważaniem badani traktują jed…

Źródło
Opublikowano: 2019-12-12 13:11:30

Ardanowski: Specustawa dotycząca odstrzału sanitarnego dzików na posiedzeniu Sejmu

Robert Maślak

Szaleńcze pomysły Ardanowskiego. Najpierw rząd Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego lekceważył bioasekurację, a teraz minister rolnictwa chce specustawy, która umożliwi zabijanie dzików nie tylko myśliwi, ale też policjanci, leśnicy, wojsko i inne służby mundurowe. Specustawa ma też ograniczyć prawa do poruszania się po lesie w czasie polowań, zatem do blokowania polowań. https://www.gazetaprawna.pl/…/1444207,ardanowski-specustawa…

Ardanowski: Specustawa dotycząca odstrzału sanitarnego dzików na posiedzeniu Sejmu

Specustawa ws. odstrzału sanitarnego dzików trafi pod obrady na kolejnym posiedzeniu Sejmu – mówił w czwartek minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski. Dotyczy zmian szeregu ustaw, by ułatwić walkę z chorobą afrykańskiego pomoru świń (ASF) – dodał.

Źródło
Opublikowano: 2019-12-12 13:00:26

Coraz więcej wilków, a mniej łosi. Przyroda radzi sobie bez myśliwych

Robert Maślak

To się sprawdza! Dla przyrodników to oczywiste, ale dla myśliwych niekoniecznie. Uważają, że są niezbędni w lesie. Nie, nie są. Wilki robią to lepiej.

Rośnie liczba wilków, za to spada łosi i saren – wynika z najnowszych danych o liczbie zwierząt żyjących w Kampinoskim Parku Narodowym.

Zbiorcze zestawienie zwierząt w parkach narodowych podaje co roku GUS. To dane za 2018 r., najnowsze dostępne. Wynika z nich, że w Puszczy Kampinoskiej nieznacznie, ale spadła liczna łosi. Szacuje się ją na 363 sztuki, wobec 395 rok wcześniej. To spadek o osiem procent. A dużo większy, jeśli brać pod uwagę lata wcześniejsze. W 2014 r. szacowano, że w puszczy żyje aż 500 łosi.

To wtedy najczęściej ruszały poza granice parku w poszukiwaniu nowych terenów i dochodziło do niebezpiecznych sytuacji, gdy zwierzęta wychodziły na osiedla czy ruchliwe drogi. Wówczas lobby myśliwych domagało się przywrócenia polowań, które zmniejszyłby stan populacji. Minister środowiska Jan Szyszko wydał nawet takie rozporządzenie (dopuszczało odstrzał na wschód od Wisły), ale szybko wycofał się z niego pod presją opinii publicznej.

Łosie w parku narodowym i tak byłyby bezpieczne, ale najnowsze szacowanie populacji pokazuje, że i bez odstrzału, w sposób naturalny, można ograniczyć ich liczbę. Za myśliwych robią do wilki, których liczba z kolei rośnie. Według danych GUS-u w ciągu roku w Puszczy Kampinoskiej zwiększyła się z 13 do 23 osobników.

– Mamy na terenie puszczy jedną dużą watahę i kilka pojedynczych osobników – potwierdza Mirosław Markowski, dyrektor KPN, który jednak do wyliczeń GUS-u podchodzi z rezerwą. – Wahnięcie populacji łosi jest w granicach błędu statystycznego. Na tak ogromnym obszarze trudno oszacować ich liczbę dokładnie – mówi dyrektor.
Potwierdza za to, że to wilki, które do podwarszawskiej puszczy wróciły po pół wieku nieobecności, stały się naturalnymi wrogami łosi. Wataha wilków nie atakuje zdrowych, dorosłych łosi, może za to polować na młode, stare lub chore. Potwierdzają to obserwacje pracowników parku. – Wyraźne widzimy pewną prawidłowość: poprawiła się kondycja łosi. Na przednówku nie ma już takich "zdechlaków", chorych, wychudzonych, z pasożytami, których kiedyś było sporo. Teraz sprawnie zajmują się nimi wilki. To mądre zwierzęta i atakują tylko łatwiejszą zdobycz. Dzięki temu bardzo dobrze spełniają rolę sanitarną – opowiada dyrektor Markowski.

Mniej dzików, a gdzie rysie?

Zapewne z powodu pojawienia się dużych drapieżników spada też liczna saren. Inna jest za to przyczyna mniejszej liczby dzików – to rezultat roznoszonego wirusa ASF, który dotarł także do parku narodowego.

Zaskakują za to dane dotyczące rysi, które ponownie sprowadzono do puszczy w latach 90. Introdukowano wówczas kilka osobników, które zaczęły z powodzeniem się rozmnażać. Dziś GUS szacuje, że w puszczy mieszka tylko jeden ryś. To zapewne błąd. – Z naszych obserwacji wynika, że mamy kilka osobników. Urodzonych już w puszczy. Ostatnio tydzień temu pracownicy widzieli rysia żerującego na sarnie. Był w świetnej kondycji – opowiada dyr. Markowski.
https://warszawa.wyborcza.pl/…/7,54420,25494273,mysliwi-nie…

Coraz więcej wilków, a mniej łosi. Przyroda radzi sobie bez myśliwych

Rośnie liczba wilków, za to spada łosi i saren – wynika z najnowszych danych o liczbie zwierząt żyjących w Kampinoskim Parku Narodowym.

Źródło
Opublikowano: 2019-12-12 00:03:01

Obejrzyj 10 grudnia – Światowy dzień Praw Zwierząt

Robert Maślak


10 grudnia – Światowy Dzień Praw Zwierząt. Moje przemówienie z 24 sierpnia 2019 r. wygłoszone w Warszawie na Marszu na Rzecz Praw Zwierząt. „Mówię to, aby wesprzeć tych, którzy działają na rzecz praw zwierząt. Nie warto się poddawać nawet wtedy, gdy sprawa wydaje się beznadziejna”.


Źródło
Opublikowano: 2019-12-10 19:45:01

Robert Maślak



Źródło
Opublikowano: 2019-12-10 19:45:01