Dzwonił właśnie Szymon Szynkowski vel Sęk by mi powiedzieć, że w najnowszym Uważam Rze załapałem się do rubryki Z życia

Dzwonił właśnie Szymon Szynkowski vel Sęk by mi powiedzieć, że w najnowszym Uważam Rze załapałem się do rubryki Z życia opozycji, z życia koalicji. Mazurek z Zalewskim piętnują mnie – z imienia i nazwiska – za tytuł ”PiS chce cenzurować koncert. Bo gra reżimowa kapela”. Więc z tą swoją Radą Etyki Mediów możesz się schować

Źródło
Opublikowano: 2012-10-15 20:39:45

Dawno, dawno temu, na oceanie

Dawno, dawno temu, na oceanie
istniała wyspa, którą zamieszkiwały
emocje, pragnienia i ludzkie cechy:
Bogactwo, Duma, Smutek, Dowcip.
A wszystkich razem łączyła Miłość.
Pewnego dnia mieszkańcy wyspy
dowiedzieli się, że niedługo wyspa
zatonie.
Przygotowali swoje statki
do wypłynięcia w morze,
aby na zawsze opuścić wyspę.
Tylko Miłość postanowiła trwać do ostatniej chwili,
by pomóc wszystkim załadować się
na statki.
Gdy pozostał jedynie maleńki
skrawek lądu, Miłość poprosiła o pomoc.
Pierwsze podpłynęło Bogactwo na swoim
luksusowym jachcie. Miłość zapytała:
-Bogactwo, czy możesz mnie uratować?
Niestety nie. Pokład mam pełen złota,
srebra i innych kosztowności.
Nie ma pośród nich miejsca dla ciebie.
-odpowiedziało Bogactwo.
Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym
Czteromasztowcem.
-Dumo, zabierz mnie ze sobą!- poprosiła
Miłość.
-Niestety nie mogę cię wziąć! Na moim
statku wszystko jest uporządkowane, a ty
mogłabyś mi to popsuć. Zresztą sama widzisz,
że wcale nie pasujesz do mojego wytwornego
Czteromasztowca- odpowiedziała Duma
i z dumą podniosła piękne żagle.
Na zbutwiałej łódce podpłynął Smutek.
Smutku, zabierz mnie ze sobą!- poprosiła
Miłość.
Och, Miłość, ale ja jestem tak bardzo
smutny, że wolę pozostać sam. Nie chcę
twojego towarzystwa – odrzekł Smutek
i smutnie powiosłował w dal.
Dowcip przepłynął obok Miłości
nie zauważając jej. Był bowiem tak
rozbawiony, że nie usłyszał nawet wołania
o pomoc.
Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze
w głębinach oceanu…
Nagle Miłość usłyszała:
Chodź! Zabiorę cię ze sobą!- powiedział
nieznajomy starzec.
Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za
uratowanie jej, że zapomniała zapytać
kim jest jej wybawca.
Miłość zapragnęła dowiedzieć się
kim był ów tajemniczy starzec.
Zwróciła się o poradę do Mądrości.
Powiedz mi proszę, kto mnie uratował?
To był Czas – odpowiedziała Mądrość.
Czas?- zdziwiła się Miłość.
Dlaczego właśnie jemu zależało
i mi pomógł?
Bo tylko Czas rozumie, jak ważnym
uczuciem w życiu każdego człowieka
jest Miłość – odrzekła Mądrość.

Źródło
Opublikowano: 2012-10-08 01:27:25

Pewna liczba osób komentujących podobne sytuacje uznaje, że dług jest rodzajem w

Piotr Ikonowicz:


Pewna liczba osób komentujących podobne sytuacje uznaje, że dług jest rodzajem winy, za którą eksmisja jest „słuszną” karą. Podejście to kłóci się z podstawami logiki i matematyki. Ludzie pracują u nas na ogół dużo dłużej niż osiem godzin dziennie. 2/3 społeczeństwa nie stać na żadne urlopy. Bardzo wielu jest zmuszonych pracować także w weekendy. A mimo tak wielkiego wysiłku te same 2/3 nie ma żadnych oszczędności a tylko długi. Na czym więc miałaby polegać rzekoma wina dłużników? Matematyki nie da się oszukać. Budżety domowe się nie domykają, bo pracodawcy za mało płacą. I suma zobowiązań jest wyższa od dochodów. Zdarzają się potrzeby życiowe, których nie można sobie odpuścić, żeby płacić czynsz. Jedną z nich jest choroba w rodzinie i konieczność ratowania ukochanej osoby. Zaległości czynszowe powstają w wyniku takich zdarzeń jak choroba w rodzinie, utrata pracy, wypadek, itd. Ci, którzy odejmują sobie i bliskim od ust, wyrzekają się niemal wszystkiego by tylko regularnie płacić swoje zobowiązania są łatwi do zmanipulowania i napuszczania na tych, którzy podejmują decyzje o kupieniu książek do szkoły, butów, leków kosztem regularnego płacenia czynszu. A najbardziej pouczają ci, którzy przed takim wyborem nigdy nie stanęli, bo mają to szczęście, że ich dochody wystarczają na wszystkie najważniejsze potrzeby. Ale wierzcie mi, ci szczęściarze należą do mniejszości. Większość ledwo wiąże koniec z końcem. Dlatego spróbujmy trzymać się razem!

Źródło
Opublikowano: 2012-10-07 10:11:42

Wczoraj złożyliśmy informację o planowanej przez komornika Aleksandra Pardusa ek

Piotr Ikonowicz:


Wczoraj złożyliśmy informację o planowanej przez komornika Aleksandra Pardusa eksmisji 4-letniej Sandry Rembelskiej wraz z rodzicami i babcią, do noclegowni w Radzie Izby Komorniczej w Warszawie. Odbyliśmy rozmowę z przewodnicząca I Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi Południe. Niestety pani przewodnicząca oznajmiła, że skarga na czynności komornicze będzie rozpatrywana w terminie 7 dni, bo „nikt nie rzuci wszystkiego tylko dlatego, że jakieś dziecko ma być eksmitowane na ulicę”. Byliśmy też w urzędzie Rzecznika Praw Dziecka. Szef Gabinetu Rzecznika zapewnił nas, że podejmie wszelkie działania, aby eksmisji zapobiec. Wreszcie odbyliśmy dwugodzinne negocjacje z wiceprezydentem Warszawy, Panem Michałem Olszewskim, który obiecał mgliście, że poprosi burmistrza Dzielnicy Pragi Południe odpowiedzialnego za sprawy lokalowe, Pana Roberta Kempę, aby odłożył eksmisję o tydzień, tak aby sąd zdążył rozpatrzyć naszą skargę na czynności komornika. Nadal nie mamy więc pewności, czy w poniedziałek rano komornik Aleksander Parus nie zapuka do drzwi i nie wyprowadzi na ulicę 4-letniej dziewczynki, Sandry Rembelskiej wraz z rodziną.


Źródło
Opublikowano: 2012-10-06 09:19:24

Komornik Aleksander Pardus planuje kolejne barbarzyństwo. Zamierza w poniedziałe

Piotr Ikonowicz:


Komornik Aleksander Pardus planuje kolejne barbarzyństwo. Zamierza w poniedziałek wyeksmitować rodzinę z 4-letnia córeczka do noclegowni. Oznacza to, że wbrew obowiązującym przepisom nie zapewnia tym ludziom nawet pomieszczenia tymczasowego. Idąc za radą naszej Kancelarii, młode małżeństwo zwróciło się do kilku noclegowni z pytaniem czy zostaną przyjęci i dostali odnowy na piśmie. Noclegownie nie przyjmują pod swój dach nieletnich. A zatem komornik Pardus zamierza wyeksmitować to dziecko wraz z rodzicami wprost na bruk. Próbujemy temu zapobiec. Napisaliśmy skargę na czynność i jutro będziemy zabiegać w sądzie o niezwłoczne jej rozpatrzenie. Interweniowaliśmy również w Warszawskiej Izbie Komorniczej. Po poprzednich „wyczynach” komornika Pardusa powiadomiliśmy prokuraturę, która wszczęła przeciwko niemu śledztwo. Chodziło o to, że wykonał dwie eksmisje, pomimo, że uprzednio sąd zawiesił ich wykonanie. Przeciwstawianie się temu co robi ten komornik nie jest już nawet aktem obywatelskiego nieposłuszeństwa, lecz walką o przestrzeganie litery prawa. Dlatego rozważamy możliwość blokowania poniedziałkowej eksmisji, jeżeli interwencje w izbie komorniczej i skarga w sądzie nie przyniosą w porę spodziewanego rezultatu.

Źródło
Opublikowano: 2012-10-05 06:26:18

Nikt w Polsce nie zajmuje się problemem śmierci dzieci

Anka Górska:

Nikt w Polsce nie zajmuje się problemem śmierci dzieci

Policja i wymiar sprawiedliwości prowadzą dochodzenie i postępowanie sądowe w konkretnym przypadku podejrzenia zabójstwa dziecka bądź pobicia go ze skutkiem śmiertelnym. Konkretnymi przypadkami interesuje się Rzecznik Praw Dziecka. Żadna instytucja nie zajmuje się jednak systemowo problemem niewyjaśnionych, nienaturalnych śmierci dzieci. Brakuje badań trafności klasyfikowania przyczyn śmierci dzieci, interdyscyplinarnych diagnoz, weryfikacji statystyk, działań profilaktycznych. Wiele wskazuje na to, iż statystyki dotyczące krzywdzenia lub zaniedbywania jako przyczyny śmierci dziecka są niedoszacowane.

Źródło
Opublikowano: 2012-10-03 20:44:34

Kultura strachu | Tygodnik „Przegląd”

Piotr Ikonowicz:


Zachęcam do lektury. Znakomita analiza Piotra Żuka w „Przeglądzie”:

Państwo „realnego kapitalizmu” rezygnuje z obietnicy zapewnienia bezpieczeństwa socjalnego, ale przyrzeka bronić nas przed terrorystami, bandytami, pedofilami, dilerami narkotykowymi etc. Nic nie dzieje się jednak za darmo – „bezpieczeństwo” wymaga poświęceń i rezygnacji z wolności obywatelskich. Dlatego państwo wymusza zgodę na podsłuchy telefoniczne, kontrolę poczty mailowej, sprawdzanie osobistych rachunków bankowych, wchodzenie w prywatne życie obywateli. Liczba instytucji, które mogą podsłuchiwać, kiedy chcą i kogo chcą, jest w Polsce bardzo duża. Nikt nie zna dokładnej liczby osób podsłuchiwanych – każdy aktywniejszy obywatel może przypuszczać, że jest kontrolowany. Powstająca w ten sposób „kultura strachu” obniża poziom zaufania społecznego, utrudnia zawiązywanie silnych więzi między ludźmi, a także chroni władzę przed zbyt aktywnym społeczeństwem.

Kultura strachu | Tygodnik „Przegląd”

Źródło
Opublikowano: 2012-10-01 09:42:17