Wzywanie do dalszych wyrzeczeń nie ma sensu. Większość ludzi nie ma już miejsc

Piotr Ikonowicz:


Wzywanie do dalszych wyrzeczeń nie ma sensu. Większość ludzi nie ma już miejsca, do którego mogłaby się cofnąć. Deficyt budżetów domowych może się oczywiście pogłębić, ale to będzie skutkować spiralą zadłużeń, która zadławi gospodarkę. I nic nie pomogą najwymyślniejsze techniki windykacji. Nie da się windykować bankruta. Można go wprawdzie utopić, ale wtedy dopiero nic już się z niego nie wyciśnie. Jedyną rezerwą, która może przywrócić równowagę ekonomiczną i płynność finansową jest bardziej równomierne rozłożenie ciężarów. Jeżeli nie uwolnimy najbogatszych, korporacji i sektora finansowego od nadmiaru środków, nie uruchomimy dźwigni wzrostu i rozwoju. Pieniądze, zamiast leżeć na kontach muszą pracować, a to wymaga byśmy wszyscy zaczęli konsumować więcej, a nie mniej. Zaciskanie pasa, tak jak słynne schładzanie gospodarki Balcerowicza, da efekt przeciwny do deklarowanego.

Źródło
Opublikowano: 2012-11-19 08:50:24