Piotr Ikonowicz:

Thatcher – niestety odeszła
Strzelające na Trafalgar Square korki od szampana przesłonią faktu, że oparty na chciwości, upiorny świat, który stworzyła Margaret Thatcher przez 11 lat swoich rządów, nie odszedł w niebyt wraz z nią. Kurczące się, na szczęście, grono akolitów żelaznej damy wciąż powtarza: „Gdyby tylko młodzi ludzie wiedzieli, w jak koszmarnym stanie była Wielka Brytania w latach 70-tych zrozumieliby, dlaczego konieczne było pozbawienie milionów ludzi, zniszczenie całych gałęzi przemysłu oraz przekazanie miliardów w ręce zamożniejszej części społeczeństwa.” Mało kto jednak dzisiaj uświadamia sobie, że przeciętny wzrost gospodarczy w latach 70-tych wynosił 2,4 proc. czyli prawie dokładnie tyle samo co w „słonecznej” erze thatcheryzmu lat 80-tych. W spadku po erze potężnych związków zawodowych, dług publiczny, który odziedziczyła Thatcher, wynosił 45 proc. PKB, aby w wyniku jej rządów i rządów jej neoliberalnych kontynuatorów, wzrosnąć w 2013 do 138 proc. U progu jej rządów w 1979 roku bezrobocie wynosiło 7.9 proc., aby w szczytowym okresie panowania żelaznej damy osiągnąć poziom 11.9 proc. w 1984 roku. Polityka obniżania podatków od firm, z 52 proc. do dzisiejszych 20 proc., osiągnęła więc dwóch głównych celów: uzdrowienia finansów publicznych i spadku bezrobocia.
Głównym efektem złamania siły związków zawodowych, prywatyzacji i niesprawiedliwego systemu podatkowego było zwiększenie poziomu rozwarstwienia. Dziś 10 proc najbogatszych Brytyjczyków posiada majątek 100 razy większy niż 10 proc. najuboższych i jest to rozwarstwienie dwukrotnie wyższe od średniej europejskiej. Dlaczego Margaret Thatcher wysłała na bezrobocie 193 000 górników i zamknęła 80 proc. kopalń węgla kamiennego w kraju? Bo były nierentowne? Nie, bo stanowiły o politycznej sile ruchu związkowego i lewicy brytyjskiej. O tym, że kierowała się w tej sprawie względami politycznymi, a ekonomicznymi, napisała w końcu sama. Kilka lat po odejściu Thatcher od władzy, przywódcę strajków górniczych zaczepiali brytyjscy mieszczanie, typowi przedstawiciele klasy średniej, która ongiś ochoczo poparła Thatcher przeciw górnikom. I mówili: „Sorry, sir Arthur, myliliśmy się, a to pan miał rację”. Wielcy ludzie odciskają swoje piętno na naszym życiu: dobrzy jak Ghandi – dobre; źli jak Thatcher – złe. Neoliberalny koszmar trwa.


Źródło
Opublikowano: 2013-05-03 10:36:22