Piotr Ikonowicz:

Władze i elity boją się wybuchu społecznego. Jednocześnie w Parlamencie ani w mediach nie toczy się żadna poważna debata na temat zahamowania procesu rozwarstwienia i sięgnięcia po rosnące zyski firm, aby poprzez mechanizm podatków i polityki społecznej ulżyć najbardziej potrzebującym i uzyskać środki pozwalające na wzrost gospodarczy tworzący godziwe miejsca pracy. Taką debatę może zainicjować nowe ugrupowanie polityczne, prospołeczne, prawdziwie lewicowe. Jeżeli ono nie powstanie, jeśli nie zostaną sformułowana konkretne postulaty zmian wybuch nie da przełomu a tylko oderwie od żłobu jednych darmozjadów, aby przy nim posadzić innych.

Niskie płace, wysokie ceny

Ankietowanych CBOS szczególnie oburza brak pracy i wysoki poziom bezrobocia. Z czynnikiem tym łączy się krytyczny stosunek do polityki gospodarczej rządu, który nie jest w stanie tworzyć nowych miejsc zatrudnienia. Ten stan rzeczy wywołuje wiele negatywnych konsekwencji społecznych, np. emigrację młodych, która po osłabieniu w latach 2009–2011 ponownie rośnie. Oburzenie wzbudza także niski poziom płac, co w połączeniu z rosnącymi cenami i opłatami sprawia, że wielu Polakom, którzy mają szczęście mieć pracę, i tak trudno przeżyć od pierwszego do pierwszego. Dodatkowo, nawet jeśli pracę mamy, to często nie jesteśmy zadowoleni z form zatrudnienia – przede wszystkim z umów śmieciowych – i złego traktowania przez pracodawców. Jak ustalili ankieterzy CBOS, polski bunt z powodu braku wzrostu poziomu płac wydaje się jednym z poważnych problemów, z którym będą musiały się mierzyć kolejne rządy. Na liście przyczyn oburzenia wymienianych przez ankietowanych z jednej strony pojawiały się bardzo często „niskie płace”, „za małe pensje”, „niskie zarobki” oraz formułowane ogólnie zarzuty w rodzaju „ludzie nie mają za co żyć”, a z drugiej – „podwyżki cen” czy też w ogóle „wysokie ceny”, „drożyzna”, „inflacja”.

Z badania wynika, że narzekamy również na rosnące w szybkim tempie różnice dochodowe. Co znamienne, pojawia się problem „zubożenia klasy średniej”, tradycyjnie dość dobrze sobie radzącej. Właśnie w ramach tej grupy społecznej pojawia się największa dynamika niezadowolenia. O ile pięć lat temu młodzi, wykształceni i osiągający wysokie dochody nie mieli większych powodów do obaw, czy zawsze będą w stanie utrzymać swoje życie na poziomie, do którego się przyzwyczaili, o tyle dzisiaj lęków tych nie brakuje im na co dzień. Wynikają one głównie ze stałej obawy o zatrudnienie, bo tym o nie trudniej, im bardziej rozbudzone ma się ambicje i oczekiwania finansowe.


Źródło
Opublikowano: 2013-08-28 09:12:28