Kolejny sukces! Teraz będziemy pilnować, aby zarówno w Łodzi, jak i w Poznaniu r

Marcelina Zawisza:

Kolejny sukces! Teraz będziemy pilnować, aby zarówno w Łodzi, jak i w Poznaniu rektorzy swoich zobowiązań przestrzegali!

Szerokim echem odbiła się sprawa sprzątaczek, które pracowały na rzecz UAM zatrudnione przez firmę zewnętrzną, nie otrzymując należnego wynagrodzenia. W najnowszym zamówieniu publicznym na usługę sprzątania w budynkach uniwersyteckich została już zawarta klauzula społeczna, która wymaga, aby osoby wykonujące tę usługę były zatrudnione na podstawie umowy o pracę. Na wtorkowym spotkaniu otwartym obaj kandydaci na rektora – zarówno prof. Andrzej Lesicki, jak i prof. Jacek Witkoś – jednoznacznie zadeklarowali, że dopilnują, by również w przyszłości zapewnione były godne warunki zatrudnienia dla wszystkich osób pracujących na rzecz uniwersytetu. UAM jest po Uniwersytecie Łódzkim kolejną uczelnią publiczną, gdzie kandydaci na rektora podjęli takie zobowiązanie.


Źródło
Opublikowano: 2016-03-25 09:22:00

Szerokim echem odbiła się sprawa sprzątaczek, które pracowały na rzecz UAM zatru

Szerokim echem odbiła się sprawa sprzątaczek, które pracowały na rzecz UAM zatrudnione przez firmę zewnętrzną, nie otrzymując należnego wynagrodzenia. W najnowszym zamówieniu publicznym na usługę sprzątania w budynkach uniwersyteckich została już zawarta klauzula społeczna, która wymaga, aby osoby wykonujące tę usługę były zatrudnione na podstawie umowy o pracę. Na wtorkowym spotkaniu otwartym obaj kandydaci na rektora – zarówno prof. Andrzej Lesicki, jak i prof. Jacek Witkoś – jednoznacznie zadeklarowali, że dopilnują, by również w przyszłości zapewnione były godne warunki zatrudnienia dla wszystkich osób pracujących na rzecz uniwersytetu. UAM jest po Uniwersytecie Łódzkim kolejną uczelnią publiczną, gdzie kandydaci na rektora podjęli takie zobowiązanie.


Źródło
Opublikowano: 2016-03-25 09:22:00

Przeciw władzy bankowej

Piotr Ikonowicz:

Przeciw władzy bankowej

Bank, który najpierw księguje spłaty klienta na poczet odsetek a dopiero na końcu, jako spłatę kapitału, jest typowym hodowcą długu. Tak postępuje między innymi Bank PKO SA, z którym miałem nieprzyjemność negocjować w imieniu samotnej kobiety, której odmówiono spłaty kredytu w ratach po 2000 zł, argumentując, że w tym tempie nigdy nie zacznie spłacać głównej kwoty długu, bo jej spłaty będą szły na odsetki. Bank wolał jej zlicytować mieszkanie niż pozwolić na spłatę kredytu.
Łatwość, z jaką banki stawiają całość kredytu w stan natychmiastowej wymagalności i licytują mieszkania jest niebywała. Zwłaszcza, że w wielu bankach nie sposób podjąć jakiekolwiek rozmowy, bo można się dodzwonić tylko do działu windykacji, gdzie telefon odbierają osoby wyszkolone w spławianiu i obrażaniu dłużników. Ludzie zwykle słyszą żądanie typu: proszę natychmiast wpłacić 30 000 zł, to porozmawiamy, albo wręcz, żeby spłacili cały kredyt.
To prawda, że jak się pożyczyło, to trzeba oddać. To prawda również, że część ludzi zaciąga u nas kredyty pochopnie. Jest jednak również prawdą, że banki prowadzą agresywną kampanię namawiania do pożyczek, że nasz rynek pracy jest bardzo niepewny i że w wielu wypadkach banki pożyczają, choć szansa na spłatę jest minimalna lub wręcz iluzoryczna. Dzieje się tak, ponieważ pracownicy banku podlegają ogromnej presji. Ich zarobki a często i zatrudnienie zależy od tego ile kredytów wcisną. Naciągają, więc zdolność kredytową, np. namawiają do nie wpisywania innych zobowiązań lub zaniżania liczby osób na utrzymaniu kredytobiorcy. Znam przypadki, kiedy pracownik po to, żeby zwiększyć sprzedaż sam się zadłużał i namawiał do tego krewnych i znajomych.
W przypadku wielu kredytów we frankach szwajcarskich tylko taki kredyt, przy korzystnym wówczas kursie pozwalał na uzyskanie hipotecznej zdolności kredytowej. W rezultacie bank, który z zasady powinien znać się na pieniądzach lepiej niż jego klienci wciska niespłacalne kredyty, ale nie bierze na siebie ani odrobiny ryzyka z tym związanego. A następnie obciąża konsekwencjami dłużnika, nie próbując wyciągnąć do niego ręki poprzez złagodzenie warunków kredytowania.
Bardzo często ludzie przestają regularnie płacić raty, bo tracą pracę, albo pracodawca ma kłopoty z płynnością i przestaje regularnie wypłacać wynagrodzenie. W takim wypadku dłużnik jest bezradny, ale próba podzielenia się informacjami o przyczynach zaległości bywa udaremniona, bo bank chętnie kontaktuje się z nami by wcisnąć pożyczkę, ale kiedy zaczynamy mieć kłopoty staje się nieuchwytny, obojętny czy wręcz wrogi.
Sektor bankowy ciąż notuje olbrzymie zyski. Prezesi banków zarabiają miliony rocznie. Trudno włączyć telewizor, żeby nie natknąć się od razu na reklamy tzw. produktów bankowych. Dlaczego zatem bankowcy tak źle nas traktują? Dlaczego bank bywa towarzyszem tylko na słoneczną pogodę? Czy nie można stworzyć warunków do normalnej renegocjacji warunków obsługi kredytu, jeżeli klient udowodni, że nie jest naciągaczem, tylko sobą z kłopotami od niego niezależnymi? Każdy może znaleźć się nagle bez pracy i w jej ponownym znalezieniu groźba licytacji mieszkania z pewnością nie pomoże. Każdy może zachorować lub zachorować może ktoś bliski i wtedy priorytetem staje się ratowanie ukochanej osoby, a nie raty bankowe.
A jednak prawo bankowe pozwala „hodować długi” by jak najtrudniej było je spłacić. Pozwala też sprzedawać długi agresywnym windykatorom, którzy setki tysięcy niewypłacalnych dłużników wpędzili już w ciężką depresję. Pozwala nie negocjować, niczego nie proponować, licytować domy i mieszkania i niszczyć życie ludziom, których wcześniej sprytną reklamą zwabiono w bankową pułapkę kredytową.
Bardzo często do Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej trafiają ludzie, którzy tracą dom lub mieszkanie, bo zachęceni reklamą wzięli kredyt na jego generalny remont. „Spełnij swoje marzenia natychmiast”, głoszą reklamy. Po czym natychmiast się klienta kasuje, kiedy choć raz potknie się z ratą. Z pieszczonego potencjalnego klienta staje się ofiarą, niszczoną z bezprzykładnym okrucieństwem.
Obecnie toczy się spór o to czy zachowany jest monteskiuszowski trójpodział na władzę sądowniczą, ustawodawczą i wykonawczą. Dyskutanci przeoczyli jednak, że mamy w Polsce jeszcze jeden rodzaj władzy: władzę bankową. I to za jej sprawą mamy prawo bankowe, które chroni banki a nie ich klientów. Ale to się zmieni. Musimy się tylko zbuntować. Zacznijmy od nie głosowania na partię bankową, na Nowoczesną.

Piotr Ikonowicz

Źródło
Opublikowano: 2016-03-25 08:32:26

Nowy dworzec PKS, a raczej centrum handlowe ze zmarginalizowaną funkcją dworca,

Nowy dworzec PKS, a raczej centrum handlowe ze zmarginalizowaną funkcją dworca, łączy w sobie wszystko to, co najgorsze w polityce wrocławskiego magistratu ostatnich 25 lat: podporządkowanie planowania przestrzennego doraźnym interesom inwestorskim, ignorowanie głosu mieszkańców, zapaść transportu zbiorowego przy równoczesnym uprzywilejowaniu transportu samochodowego, likwidację zieleni miejskiej oraz ekspansję dużych centrów kosztem małych i średnich punktów handlowych. Miasto zafunduje nam komunikacyjny bubel na podobieństwo dworca PKP w Poznaniu w imię realizowania interesów dewelopera.

Galeria Wroclavia to:

• kolejny duży obiekt handlowy mimo istnienia w bezpośredniej okolicy czterech innych: Arkad Wrocławskich, Renomy, Sky Tower i Galerii Dominikańskiej
• zmniejszenie liczby stanowisk odjazdowych dla autobusów z 18 do 11
• wydłużenie drogi z dworca PKP na dworzec PKS, co utrudni przesiadki
• groźba likwidacji torowiska wzdłuż ul. Dyrekcyjnej i zaniechania planów budowy torowiska wzdłuż ul. Suchej
• 2300 nowych miejsc parkingowych, zwiększających zapotrzebowanie na drogi
• likwidacja praktycznie całej okolicznej zieleni miejskiej, w tym kilkudziesięcioletnich drzew

Miasto powinno być przyjazne i otwarte na ludzi. Pozwalając na budowę molocha handlowego w samym centrum miasta, niszczymy je. Wrocław jest w czołówce miast, gdzie przypada najwięcej powierzchni handlowej w obiektach wielkopowierzchniowych na mieszkańca (co najmniej 763 m² na 1000 osób). W okolicy byłego dworca autobusowego przestrzeń i tak była już zdewastowana, a zamiast skorzystać z doskonałej okazji na naprawę tej części centrum i zaprojektować place, kwartały ulic i zieleń dostaniemy jeden wielki budynek, który wyssie życie z całej okolicy.

Zamiast węzła mobilności z prawdziwego zdarzenia będziemy mieli jeszcze większy paraliż komunikacyjny. Parking na 2300 miejsc będzie zachęcał do przyjeżdżania samochodem, a okoliczne ulice nie będą w stanie pomieścić wygenerowanego w ten sposób ruchu, co w konsekwencji doprowadzi do jeszcze większych korków w tej części miasta.

[Grafika: W tle wizualizacja powstającego centrum handlowego "Galeria Wroclavia". Nagłówek: "Zamiast poprawy komunikacji – więcej korków!". Poniżej tekst: "Powstająca w miejscu dawnego dworca PKS Galeria Wroclavia oznacza mniejszą liczbę stanowisk odjazdowych, dłuższą i utrudniającą przesiadki drogę z dworca PKP na dworzec PKS, 2300 nowych miejsc parkingowych, potęgujących ruch samochodowy, a także likwidację niemalże całej zieleni miejskiej w tej okolicy".]


Źródło
Opublikowano: 2016-03-24 20:42:45

Humanistki w działaniu (VI). Rozmowa z Ewą Bińczyk, filozofką nauki z UMK

Rozmowa z Ewa Bińczyk. O globalnym ociepleniu, nauce, polityce konstruktywizmie i innych takich…

Humanistki w działaniu (VI). Rozmowa z Ewą Bińczyk, filozofką nauki z UMK

TSM: W swoich badaniach zajmujesz się przede wszystkim relacjami między technonauką oraz naszym życiem polityczno-społecznym. Pozwól, że zacznę od pytania dotyczącego interesującego szczegółu. Jedn…

Źródło
Opublikowano: 2016-03-24 19:01:44

Zbiórka rusza od przyszłego tygodnia. Zachęcamy do włączenia się!

Marcelina Zawisza:

Zbiórka rusza od przyszłego tygodnia. Zachęcamy do włączenia się!

Wbrew prorodzinnej i socjalnej retoryce z kampanii wyborczej, Prawo i Sprawiedliwość wygasza w połowie tego roku program dofinansowania leczenia niepłodności metodą in vitro. Nie zgadzamy się na pozostawianie osób zmagających się z problemem niepłodności bez skutecznej pomocy, dlatego – w obliczu bierności władz samorządowych – powołaliśmy komitet inicjatywy uchwałodawczej, którego celem jest wprowadzenie dofinansowania leczenia niepłodności metodą in vitro w Warszawie.

Według danych Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, trudności z zajściem w ciążę doświadcza ok. 1,5 miliona par w wieku prokreacyjnym. Rocznie około 40 tysięcy z nich będzie wymagać zaawansowanej metody leczenia… Więcej




Źródło
Opublikowano: 2016-03-24 17:25:57

Wbrew prorodzinnej i socjalnej retoryce z kampanii wyborczej, Prawo i Sprawiedli

Wbrew prorodzinnej i socjalnej retoryce z kampanii wyborczej, Prawo i Sprawiedliwość wygasza w połowie tego roku program dofinansowania leczenia niepłodności metodą in vitro. Nie zgadzamy się na pozostawianie osób zmagających się z problemem niepłodności bez skutecznej pomocy, dlatego – w obliczu bierności władz samorządowych – powołaliśmy komitet inicjatywy uchwałodawczej, którego celem jest wprowadzenie dofinansowania leczenia niepłodności metodą in vitro w Warszawie.

Według danych Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, trudności z zajściem w ciążę doświadcza ok. 1,5 miliona par w wieku prokreacyjnym. Rocznie około 40 tysięcy z nich będzie wymagać zaawansowanej metody leczenia niepłodności, czyli in vitro. Jej koszt oscyluje wokół 12 tys. zł za pełny cykl, co stanowi poważną barierę ekonomiczną. Co ważne, niepłodność to nie tylko ryzyko bezdzietności, ale także zagrożenie problemami psychicznymi i społecznymi – ponad połowa par doświadczających niepłodności trwającej dłużej niż dwa lata mierzy się z depresją, wycofuje się z życia towarzyskiego i rodzinnego bądź doświadcza trudności w pracy.

Proponowany przez nas program został stworzony przez Stowarzyszenie na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji „Nasz Bocian” – autora pierwszego takiego programu w Polsce, uchwalonego przez Częstochowę. Aby poddać projekt pod głosowanie Rady Warszawy potrzeba 15 tysięcy podpisów warszawiaków i warszawianek. Apelujemy o wsparcie naszej inicjatywy przez wszystkie osoby, grupy i organizacje, które uważają, że możliwość założenia rodziny nie powinna zależeć od zasobności portfela. Niepłodność – tak jak inne choroby – może dotknąć każdego z nas, naszych przyjaciół, bliskich czy członków rodziny.

[Grafika: W tle zdjęcie dłoni małego dziecka trzymanej w dłoni osoby dorosłej. Tło w kolorze fioletowym. U góry znajduje się biały napis "Zawiązaliśmy komitet inicjatywy uchwałodawczej w sprawie projektu dofinansowania in vitro dla Warszawy. Na samym dole grafiki znajduje się adres www.facebook.com/RazemwWarszawie oraz logotyp partii Razem.]


Źródło
Opublikowano: 2016-03-24 17:25:57

Podczas gdy świat akademicki żyje wyborami rektorów, Partia Razem postanowiła zw

Podczas gdy świat akademicki żyje wyborami rektorów, Partia Razem postanowiła zwrócić uwagę na los ludzi, bez których uczelnie nie mogłyby sprawnie funkcjonować. W liście otwartym pytamy o to, czy nowe władze planują stosować w zamówieniach publicznych kryterium jakości zatrudnienia, by uczelnie wyższe zapewniały kadrze sprzątającej czy ochroniarskiej godne warunki zatrudnienia.

Wrocław, 24.03.2016 r.

List otwarty Partii Razem do nowo wybranych rektorów oraz kandydatek i kandydatów na stanowisko rektora na publicznych uczelniach wyższych we Wrocławiu

Szanowni Państwo, Członkinie i Członkowie społeczności akademickiej Wrocławia,

Z początkiem 2016 roku na wyższych uczelniach naszego miasta trwa proces wyboru nowych władz. Część z Państwa już została wybrana, by pełnić funkcję rektorów na swoich uczelniach, część dopiero kandyduje, by móc tego zaszczytu dostąpić.

Do Państwa zadań należeć będzie dbanie nie tylko o wysoki poziom naukowy i dydaktyczny uczelni, ale również o warunki pracy osób zatrudnianych przez te instytucje. Jako partia mająca na względzie dobro pracowników, zwłaszcza tych znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji, jesteśmy zaniepokojeni nadmiernym korzystaniem przez uczelnie w całej Polsce z tzw. umów śmieciowych, a także zlecaniem firmom zewnętrznym zadań, które powinny być wykonywane przez pracowników uczelni. Prowadzi to do sytuacji, w których faktyczne zarobki licznego grona pracowników i pracownic okazują się niższe niż krajowa pensja minimalna.

Istnieją oczywiście także pojedyncze przypadki pozytywnych działań: po protestach związków zawodowych i środowisk akademickich na Uniwersytecie Warszawskim oraz Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu wprowadzono tzw. klauzule społeczne, które pozwalają zapewnić nowo zatrudnianym pracownikom (m.in. ochroniarzom i sprzątaczkom) umowy o pracę i godne jej warunki.

W związku z tym kierujemy do Państwa następujące pytania:

Czy planują Państwo stosować klauzule społeczne w organizowanych przez Państwa uczelnie przetargach?
Czy planują Państwo zweryfikować poziom płac pracowników faktycznie pracujących na uczelni, a zatrudnianych przez firmy zewnętrzne?
Czy zamierzają Państwo renegocjować umowy już zawarte, na mocy których pracownicy faktycznie pracujący na uczelni zatrudniani są przez firmy zewnętrzne i otrzymują wynagrodzenie godzinowe niższe niż krajowa pensja minimalna?

Państwa stosunek do powyższych pytań ma duże znaczenie nie tylko dla osób zatrudnionych na uczelniach, ale także wielu studentek, studentów oraz osób bacznie przyglądających się życiu akademii z zewnątrz. Dlatego gorąco zachęcamy do zajęcia stanowiska w tej sprawie.

Z wyrazami szacunku
Zarząd Okręgu Wrocławskiego Partii Razem
Maciej Jabłoński
Marek Jankowski
Agnieszka Król
Waldemar Mazur
Łukasz Olszewski
Katarzyna Pastuszka
Aleksandra Staniorowska

[Grafika: W tle zdjęcie gmachu głównego Uniwersytetu Wrocławskiego. W nagłówku tekst "Które wrocławskie uczelnie zatrudniają na śmieciówkach?", poniżej logo uczelni: Uniwersytetu Wrocławskiego, Politechniki Wrocławskiej, Uniwersytetu Ekonomicznego, Uniwersytetu Medycznego, Uniwersytetu Przyrodniczego i Akademii Sztuk Pięknych oraz tekst "list otwarty okręgu wrocławskiego Razem"]


Źródło
Opublikowano: 2016-03-24 14:12:29

Niech pan wstrzyma te egzekucje…

Piotr Ikonowicz:

Niech pan wstrzyma te egzekucje…

Z takim apelem zwrócił sie Piotr Ikonowicz do Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego – Zbigniewa Ziobry. Koniec miesiąca, to również koniec okresu ochronnego dla wszystkich zagrożonych eksmisją na bruk. Taki wyrok czeka też piatkę dzieci w imieniu których przemawiał Ikonowicz. Dzi

Źródło
Opublikowano: 2016-03-24 08:08:05

W kraju w którym 6 mln ludzi zginęło z rąk hitlerowców, patriotami nazywa się ha

Marcelina Zawisza:

W kraju w którym 6 mln ludzi zginęło z rąk hitlerowców, patriotami nazywa się hajlujących chłopców.

Tacy wyklęci, tacy antysystemowi, tacy niszczeni przez establishment.

„Ja bym jeszcze tak daleko tak tej sprawy nie stawiał. Uważam, że jest to element szerszej całości. Wynika z obywatelskiej odpowiedzialności za nasze bezpieczeństwo, za pomyślność społeczeństwa. Ludzie o różnych wrażliwościach w różny sposób reagują jednak na to obiektywne poczucie zagrożenia. Młodzi ludzie chcą często sięgać do środków bardziej radykalnych, dając dowód czy myśląc o swoich działaniach w kategorii odwagi.”

Wojewoda łódzki, Zbigniew Rau o „patrolach obywatelskich”, czyli bojówkach ONRu na ulicach Łodzi.

/LB/




Źródło
Opublikowano: 2016-03-23 16:48:22

18 marca 1936 roku w fabryce „Semperit” w Krakowie, zatrudniającej przeważnie ko

18 marca 1936 roku w fabryce „Semperit” w Krakowie, zatrudniającej przeważnie kobiety wybuchł tzw strajk polski czyli strajk okupacyjny. Z rozkazu wojewody Świtalskiego został rozpędzony. W odpowiedzi 23 marca w Krakowie i okolicach klasowe związki zawodowe ogłosiły solidarnościowy strajk powszechny. Podczas wiecu przy krakowskich Plantach policja otworzyła ogień do zebranych zabijając dziesięć osób i raniąc kilkadziesiąt. Dzisiaj wspólnie z Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych składaliśmy kwiaty pod Pomnikiem Czynu Zbrojnego Proletariatu Krakowa aby uczcić pamięć tamtych wydarzeń.


Źródło
Opublikowano: 2016-03-23 12:09:30

Fakty TVP Wrocław: 22.03.2016 – 18:30

Razem Wrocław:


Wczoraj redakcja Faktów TVP Wrocław podsumowała pierwszy kwartał Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Organizatorzy tego najdroższego w historii miasta festynu dopatrują się w przedsięwzięciu niemal samych sukcesów, tymczasem wśród obserwatorów nie brakuje głosów krytycznych, m.in. Rolanda Zarzyckiego, wrocławskiej jedynki Razem w ostatnich wyborach parlamentarnych. Najsmutniejsze jest to, że choć ESK trwa już od trzech miesięcy, wrocławianie mają z niej niewiele pożytku. A miało być przecież tak pięknie [materiał zaczyna się od 4:40].

Razem jest jedyną partią, która od początku trwania ESK odnosiła się krytycznie zarówno do zmian w zwycięskiej koncepcji, jak i do sposobu jej realizacji. Przypomnijmy:

http://wroclaw.partiarazem.pl/2016/01/22/stanowisko-w-sprawie-europejskiej-stolicy-kultury-wroclaw-2016/

Fakty TVP Wrocław: 22.03.2016 – 18:30

Źródło
Opublikowano: 2016-03-23 11:24:50

O 11.00 widzimy się pod pomnikiem Pomnikiem Czynu Zbrojnego Proletariatu Krakows


O 11.00 widzimy się pod pomnikiem Pomnikiem Czynu Zbrojnego Proletariatu Krakowskiego przy al. Daszyńskiego podczas pierwszej części obchodów 80 rocznica krakowskiej krwawej wiosny – Semperit 1936!

23 marca 1936 r. o godzinie 11:00 spod Domu Kolejarza przy ul. Warszawskiej rusza ponad piętnastotysięczny pochód z rozwiniętym czerwonym sztandarem. Tłumy ciągną daleko na ulicę Warszawską. Idą wręczyć petycję wojewodzie Świtalskiemu. Słowem robotniczego Krakowa chcą odeprzeć gwałt zadany robotniczym plecom. Protestujący śpiewają Międzynarodówkę i Czerwony Sztandar.

Gdy tłum protestujących robotnic i robotników zmierzający od ulicy Warszawskiej pod pomnik Mickiewicza w Rynku znalazł się na ulicy Basztowej, policja w sile 90 osób zablokowała drogę pochodowi. Wobec nieprzychylnej reakcji protestujących i okrzyków przeciw wojewodzie policja bez rozkazu otworzyła ogień. Zaatakowani manifestujący zaczęli wyrywać kostki brukowe i części ogrodzeń, atakując nimi strzelających policjantów.

Padły kolejne salwy. Przybyły też konne odziały policji, które rozpędzały tłum. Na ul. Floriańskiej broniący się robotnicy przewracali tramwaje, robiąc z nich barykady, a na ul. Sławkowskiej wykorzystywali do tego ławki. Do zajść doszło też w innych częściach miasta, m.in. na ul. Wielopole i na Kazimierzu. Walki trwały do późnych godzin popołudniowych. Tego dnia zginęło ośmioro protestujących, kilkudziesięciu zostało rannych.

[Zdjęcie przedstawia robotnice i robotników siedzących wokół stołu podczas strajku w "Sempericie]

Źródło
Opublikowano: 2016-03-23 10:17:09

Podpisy pod projektem Uchwały złożone w Urzędzie Miasta. | Koszary Dragonów

Razem Warmińsko-Mazurskie:

15 marca 2016 roku zostało złożonych w Urzędzie Miasta Olsztyna 299 podpisów mieszkańców pod projektem Uchwały o rewitalizacji Koszar Dragonów. Razem Olsztyn również zbierało podpisy pod tą Obywatelską Inicjatywą Uchwałodawczą. Oddaliśmy 60 podpisów. Powodzenia!

Podpisy pod projektem Uchwały złożone w Urzędzie Miasta. | Koszary Dragonów

Źródło
Opublikowano: 2016-03-22 21:24:37

Obejrzyj Pomorze upomina się o przestrzeganie Konstytucji


Tak upominaliśmy się o przestrzeganie Konstytucji. Krótka, ale wypełniona nadzieją relacja wideo z Warszawy. #occupyKPRM #miasteczkoRazem



occupyKPRM,miasteczkoRazem

Źródło
Opublikowano: 2016-03-22 19:11:58

Solidaryzujemy się z rodzinami i bliskimi ofiar zamachów w Brukseli. Niepokój o

Marcelina Zawisza:


Solidaryzujemy się z rodzinami i bliskimi ofiar zamachów w Brukseli. Niepokój o przyszłość jest dziś udziałem nie tylko mieszkańców Belgii, ale wszystkich Europejczyków. Europa musi odnaleźć i surowo ukarać odpowiedzialnych za tę zbrodnię.

Każdy atak terrorystyczny to porażka władz odpowiedzialnych za bezpieczeństwo. Kolejna tragedia, w tak krótkim czasie od wydarzeń w Paryżu, każe zastanowić się, czy nie zawodzi koordynacja i współpraca europejskich służb wywiadowczych. Polacy także mają prawo zadawać sobie pytanie, czy jesteśmy bezpieczni. Dziś premier Beata Szydło deklarowała, że wszystkie służby „działają i są w pogotowiu”. Tymczasem od ponad miesiąca nie mamy komendanta głównego policji. Minister obrony narodowej i minister spraw zagranicznych udzielają nieodpowiedzialnych wypowiedzi, konfliktujących Polskę z krajami, z którymi łączy nas współpraca wywiadowcza. W ostatnich dniach okazało się, że nawet Biuro Ochrony Rządu nie potrafi przestrzegać procedur gwarantujących bezpieczeństwo prezydenta. Niektórzy komentatorzy próbują przekonać opinię publiczną, że stoimy przed wyborem: bezpieczeństwo albo wolność. To fałszywy wybór. Żadne ograniczenie naszych praw obywatelskich nie zapewni bezpieczeństwa, skoro państwo działa niesprawnie, bez jasnej strategii, jak zapobiegać zamachom.

Bezpieczeństwa nie zapewni uprawiana od lat masowa inwigilacja polskich obywateli, tylko realne wzmocnienie wywiadu, pozwalające na identyfikację źródeł zagrożenia także poza granicami kraju. Dziś Polska wydaje więcej na funkcjonowanie Instytutu Pamięci Narodowej niż na działanie Agencji Wywiadu. Taka polityka może się zemścić, jeśli dysponujące ogromnymi funduszami organizacje terrorystyczne wezmą na celownik nasz kraj.

Aby zwalczać terrorystów skutecznie, trzeba odciąć ich od źródeł finansowania. Dziś organizacje terrorystyczne czerpią środki od fundamentalistów z Arabii Saudyjskiej, Kataru czy Kuwejtu oraz z przemytu ropy naftowej. Broń, której używają przeciwko cywilom, pochodzi często z krajów Zachodu. Konieczne jest rozszerzenie embarga na broń na wszystkie powiązane z ISIS środowiska, państwa i organizacje. Należy wyegzekwować absolutny zakaz zakupu ropy pochodzącej z przemytu, a także kontrolę przepływów finansowych między kontami bankowymi w Europie, w Turcji i w krajach Zatoki Perskiej.

Celem terrorystów jest zasianie strachu w naszych społeczeństwach i zepchnięcie w ramiona ekstremistów milionów pokojowo nastawionych Europejczyków wyznających islam. W rekrutowaniu nowych terrorystów najskuteczniej pomaga dziś skrajna prawica, podburzająca do nienawiści i dopuszczająca się aktów przemocy wobec mniejszości. Potrzebujemy sprawnej, skutecznej polityki integracyjnej, a nie fali paniki uderzającej w ofiary terrorystów z ISIS. Nie pozwólmy, aby bestialstwo zamachów zagroziło wartościom, na których opiera się Europa – wolności, równości i braterstwu.

www.partiarazem.pl

Źródło
Opublikowano: 2016-03-22 18:24:48

Wczoraj zakończył się nabór do wrocławskich przedszkoli. W wyniku tzw. dobrej zm

Wczoraj zakończył się nabór do wrocławskich przedszkoli. W wyniku tzw. dobrej zmiany, jaką funduje nam rząd PiS, dla sporej części trzylatków i ich rodziców tegoroczna rekrutacja raczej nie zakończy się happy endem. Nagłe i nieprzemyślane zniesienie obowiązku szkolnego dla sześciolatków sprawiło, że duża część dzieci z najstarszych roczników pozostanie w placówkach o rok dłużej, blokując tym samym miejsca najmłodszym. Rodzice, którzy jeszcze kilka miesięcy temu byli przekonani, że bez najmniejszego problemu dla ich pociech znajdą się miejsca w przedszkolach, minionej jesieni zostali niemile zaskoczeni. Nikt dokładnie nie wie, ile wrocławskich rodzin przeżywa z tego powodu dramat (wg szacunków UM we wrocławskich przedszkolach zabraknie w tym roku miejsc dla 3 tys. trzylatków), ile matek i ojców będzie musiało zrezygnować z pracy albo znaleźć w domowym budżecie dodatkowy tysiąc złotych, by zapewnić dziecku prywatną opiekę. To skandal, który sprawia, że „polityka prorodzinna” w ustach rządzących po raz kolejny brzmi jak cyniczny żart.

[Grafika: W tle zdjęcie płacącego dziecka (fot. Miika Silfverberg, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike). Napis: "Dobra zmiana? Nie dla 3 tysięcy przedszkolaków. Wg szacunków Departamentu Edukacji UM we Wrocławiu dla tylu trzylatków zabraknie miejsc we wrocławskich przedszkolach. Wszystko za sprawą reformy edukacyjnej Prawa i Sprawiedliwości."]


Źródło
Opublikowano: 2016-03-22 16:26:35