Po wielu latach pogardy dla lokatorów, w tym osób dotkniętych reprywatyzacją, nagle wszystkie tzw. siły polityczne dostr

Piotr Ikonowicz:

Po wielu latach pogardy dla lokatorów, w tym osób dotkniętych reprywatyzacją, nagle wszystkie tzw. siły polityczne dostrzegły, że lokator to człowiek, czyli istota godna szacunku. Wcześniej lokator, jako ktoś, kto nie posiada mieszkania na własność – nie jest właścicielem, nie należy do lepszej "klasy" właścicieli- stanowił gorszy sort. Teraz nawet Trybunał Konstytucyjny zauważył, że prawa lokatorów są prawami człowieka. Nagle też Hanna Gronkiewicz- Waltz przyjęła radykalną linię obrony interesu społecznego oświadczając, że nie będzie zwracała większych działek gruntowych do czasu uchwalenia przez Sejm dużej ustawy reprywatyzacyjnej ( a ta w życie może nie wejść wcale, bo stanowi projekt autorstwa PO, a nie -u). I zaczęły się też pojawiać w internecie nawoływania, by lokatorzy wybaczyli PO reprywatyzację, bo oto właśnie pojawiła się okazja po temu, żeby ustanowić w Warszawie właściwą politykę mieszkaniową. Któż by nie chciał, po tylu latach walki, móc wspólnie z władzą tworzyć taką właśnie politykę mieszkaniową. Można wybaczyć to, że wcześniej słyszeliśmy od radnych PO, iż polega na tym, że rządzi ten kto został wybrany, więc PO może przegłosowywać swoje uchwały nie prowadząc społecznego dialogu i nie musi rozmawiać ze stowarzyszeniami lokatorskimi. Można wybaczyć podejmowanie prób wynoszenia protestujących lokatorów z sali obrad rady miejskiej przy pomocy straży miejskiej. Itd. Można, bo takiego wybaczenia dokonuje się we własnym imieniu. Trudno, wiedzieliśmy przecież na czym polega walka słabszych z silniejszymi. Można też dlatego, że ostatnimi czasy PO stało się o wiele bardziej wrażliwe społecznie i często, przynajmniej na prośbę stowarzyszeń lokatorskich, godzi się nie wykonywać eksmisji w drastyczny sposób. Nie można jednak wybaczyć setek, a może tysięcy eksmisji bezradnych ludzi wyrzuconych do pomieszczeń tymczasowych, a potem na bruk – w imieniu tych, których dotknął taki los. Czy istnieje ktoś, kto miałby odwagę powiedzieć, że wybacza w imieniu rodziny Joli Brzeskiej? Wybaczać można we własnym imieniu.

Źródło
Opublikowano: -08-30 14:14:27