To już oficjalne: jak cenię, lubię i jestem członkinią "Solidarności", tak oni zwariowali do reszty co poniektórzy. Przed chwilą szef "S" na Poczcie Polskiej powiedział o nadgodzinach, za które listonosze nie są wynagradzani, a pracują obecnie przeciętnie po 10-11 godzin dziennie, o tak:
"To nie są godziny, które są w 100 proc. rozliczane, ale jest to jakiś tam wyraz życzliwości pracowników wobec firmy. Gdybyśmy zdroworozsądkowo napierali na pracowników, żeby przestrzegali formuły prawa pracy, to podejrzewam, ze firma miałaby olbrzymie kłopoty."
Wypowiedź poprzedziły peany na cześć nowego rządu i docinki odnośnie "8 lat chudych".
Źródło
Opublikowano: 2017-05-30 17:03:01