Albo kiedy kupujemy nową kabinę prysznicową i zjawia się po kilku dniach kurier i wytacza mi pod klatką coś na kształt r

Łukasz Najder:

Albo kiedy kupujemy nową kabinę prysznicową i zjawia się kilku dniach kurier i wytacza mi pod klatką coś na kształt rzeźby Mitoraja obleczonej czarną folią, podsuwa dokument do podpisu, a po podpisaniu mówi, nara, a ja – hola, hola, miało być tu wnoszone ze mną, gdyż na czwartym piętrze zamieszkują w bloku czteropiętrowym, sprzedawca tak zapewniał, a on, to żart, panie, nabrali pana, oni wszystkich oszukują, bo ja niczego wnoszę i wnosił nie będę, no chyba, że paczka, ale nie GABARYT, paczka – tak, GABARYT – nie, proszę sobie to z nimi już wyjaśnić, ale KIEROWCA NIE WNOSI, i wtedy odwracam się na pięcie i głosem oschłym a gniewnym a la Anton Chigurh, mówię przez domofon do żony, weź nóż i zejdź na dół, bo chciałem folię najpierw pociachać, a potem jakoś to w kawałkach wciągnąć na górę, a on, bo krzątał się jeszcze przy furze, rzuca znienacka z lekką paniką i koncyliacyjnie:

– spokojnie, spokojnie, do drugiego mogę panu pomóc!

Źródło
Opublikowano: -07-28 10:57:36