Komisja powołana przez Agorę zarekomendowała zarządowi bezzwłoczne rozwiązanie stosunku pracy z Michałem Wybieralskim. R

Maja Staśko:

Komisja powołana przez Agorę zarekomendowała zarządowi bezzwłoczne rozwiązanie stosunku z Michałem Wybieralskim. Redaktor postanowił przerwać milczenie, bo tekst tekstem, ale jak pojawiają się realne konsekwencje, to już się robi niebezpiecznie – nie tylko dla niego, ale i dla wszystkich molestujących i nadużywających władzy. Zadeklarował więc, że nie pozwoli, żeby oskarżenia o przemoc i molestowanie w „relacjach wyłącznie towarzyskich” zaprzepaściły jego karierę. Bo przemoc to taka „prywatna, intymna, obyczajowa sfera życia”, po co się nią w ogóle zajmować? Po co, kiedy tutaj panowie spokojnie piszą takie ważne teksty i takie mają ważne stanowiska? Okrutne krzywdzone kobiety, wynoszą brudy na zewnątrz, to takie nieeleganckie.

Większość przemocy seksualnej odbywa się w sytuacjach „prywatnych, intymnych, obyczajowych”. To ich istota. Większość osób doświadczających przemocy milczy. Bo to „prywatna” sprawa. „Intymna”. „Obyczajowa”. „Towarzyska”.

Część opisanych w tekście historii dotyczy relacji zawodowych. Dziennikarz nie bez powodu przenosi je na te „intymne”, próbując oddzielić sferę zawodową od prywatnej, i tym samym unieważnić swoje zachowania. Oto przestrzeń prywatna, nie do udowodnienia, ta „własna”, „intymna”, a to ta zawodowa i publiczna, gdzie ma sukcesy i 12-letni dorobek. Pierwsza jest pogardzana, niepewna i niewidoczna; druga daje pozycję, prestiż i społecznie się liczy. Redaktor wykorzystuje systemową przemoc, byle tylko się wybielić. Wymachuje swoją pozycją i karierą, jakby miały magicznego kasowania przemocowych zachowań sprawcy.

Według dziennikarza dowodem jego „niewinności” miałyby być przywołane przez niego inne osoby, którym dobrze się z nim pracowało. Bo molestującym gościom należy się nieskończona wdzięczność za to, że nie molestują wszystkich wokół, tylko niektóre osoby. Redaktor skarży się też, że nie było dyskusji. O czym mielibyśmy dyskutować? Czy przyjebanie z główki jest fajne, średnie czy jednak niefajne? Czy to tylko taka sobie „towarzyska sytuacja”, czy może coś poważniejszego? Czy prawo do molestowania kobiet jest prawem zasłużonych mężczyzn z 12-letnim dorobkiem, czy może tych z nieco mniejszym już też?

Ani kariera, ani znajomości, ani pozycja NIGDY nie są usprawiedliwieniem dla molestowania. Przemoc seksualna NIGDY nie jest „prywatna”. „Jest to tekst tak osobisty, jak polityczny” – tak rozpoczyna się tekst „Papierowych feministów”.

To nie ujawnienie czynów przez osoby skrzywdzone szkodzi przemocowym typom. To nie opowiadające o swojej krzywdzie osoby doświadczające przemocy molestują. Robią to molestujący. I są za to odpowiedzialni. Odpowiedzialność to nie tylko nazwisko pod tekstem, za który ważni ludzie zgarniają kasę, prestiż i poczucie zajebistości. To nie tylko publiczne osiągnięcia. Jesteście odpowiedzialni za wasze przemocowe zachowania i musicie ponieść za nie konsekwencje. Przemoc seksualna to nie jest wasza prywatna sprawa. Już dłużej nie.

Źródło
Opublikowano: 2017-12-22 19:59:28