Łukasz Najder:

prawda jest ciekawa, pamiętajmy

"Dziś wychodzi na jaw, że skala popełnianych przez niego plagiatów była jeszcze większa. Jak wynika z materiału „Ile naprawdę kopiował Sumliński?” opublikowanego 6 dni temu w serwisie Wykop.pl przez użytkownika o nicku umówiony_znak_sygnał w czterech pierwszych rozdziałach „Niebezpiecznych związków Bronisława Komorowskiego” splagiatowano – bagatela – 131 fragmentów!

Jak to sprawdzono? Całą pracę wykonał program antyplagiatowy, który porównał „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego” oraz książki, które opisaliśmy w „Newsweeku” jako te, z których korzystał Sumliński. Trzeba przy tym pamiętać, że zestawienie, które znajdziecie TUTAJ, może być niepełne – nie ma pewności czy sprawdzone przez wykopowicza tytuły są jedynymi, z których korzystał prawicowy pisarz.

„Jeśli chodzi o treść, to najczęściej dopasowania są przy opisach miejsc, ludzi których spotykał, przemyśleń, ale także opisy prześladowań ze strony WSI, obrażeń jakie odniósł i tzw. >>faktów<< o przestępcach. Jeżeli ktoś w tej chwili jeszcze myśli, że fakty są cacy, to tu jest smutna rzeczywistość”"

Kolejne dowody na plagiaty w książce Wojciecha Sumlińskiego. Czy to ostateczny koniec wiarygodności pisarza?

Użytkownik serwisu Wykop.pl wbija ostatni gwóźdź do trumny wiarygodności Wojciecha Sumlińskiego. Skala plagiatów, których dopuścił się pisarz, jest jeszcze większa niż do tej pory sądziliśmy.

Źródło
Opublikowano: -04-29 20:42:15