Od niemal 15 lat Polską rządzą na zmianę dwie partie. Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska, prawica i centr

Od niemal 15 lat Polską rządzą na zmianę dwie partie. Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska, prawica i centro-prawica. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest to, że obie te partie napędzają się nawzajem. Głównym punktem programu PO jest bycie antyPiS-em, a -u bycie antyPO. Obydwie partie do perfekcji opanowały technikę szantażu. No chyba nie chcesz, żeby wygrał ten dyktator Kaczor? Dopuścisz Tuska do władzy, po tym, co zrobiła PO? Między innymi dlatego zwycięstwo PO przychodzi w pakiecie z silnym PiS-em w opozycji, a zwycięstwo PiS-u z silną PO w opozycji. Taka jest logika dwubiegunowej polityki. To bardzo sprytna sztuczka z perspektywy tych partii, ale w oczywisty sposób musi martwić każdą osobę, dla której demokracja to nie jest fajne hasło do mobilizowania elektoratu.

Najgorsze, że tę logikę, która skutkuje tym, że PO i wymieniają się władzą, popiera część dziennikarzy. Oni też do perfekcji opanowali wspomniany szantaż. Na przykład teraz grupka medialnych ekspertów pod przewodnictwem Tomasza Lisa rozpoczęła kampanię obrzydzania lewicowego kandydata na prezydenta Warszawy. To nic nowego. Do dzisiaj niektórzy dziennikarze nie mogą wybaczyć Razem, że śmiała wziąć udział w ostatnich wyborach parlamentarnych. Dla nich demokracja sprowadza się do prostej kalkulacji. Im mniej partii innych niż PiS, tym większa szansa na dobry wynik Platformy Obywatelskiej.

Wybaczcie mocne słowa, ale to jest chora logika. Właśnie dlatego, że na dłuższą metę działa na korzyść zarówno -u, jak i PO. Jeśli będziemy ciągle ograniczali wybór do dwóch sił politycznych, to jest oczywiste, że któraś z nich po przegranych wyborach prędzej czy później i tak wróci do władzy. Dzisiaj jest: trzeba się mobilizować pod sztandarami PO, żeby odebrać PiS-owi władzę, jutro będzie: trzeba się mobilizować pod sztandarami PO, żeby nie dopuścić PiS-u z powrotem do władzy. Po drugiej stronie to samo. I tak w koło, koło, koło Macieju. Żadnej realnej dyskusji o programach, o wizji dla Polski, o wizji dla Europy. ciągłe powtarzanie „byle nie PiS”, „byle nie PO”.

Nie chcę takiej demokracji. Nie chcę demokracji, która sprowadza się do czystej kalkulacji, do liczenia procentów, żeby sprawdzić, czy „mamy więcej niż tamci”. Bo taka demokracja na dłuższą metę po prostu nie przetrwa.

Źródło
Opublikowano: 2018-06-11 13:02:17