Jeśli podobnie jak ja preferujecie cięższą muzykę, to pewnie do tej pory tkwiliście w błędnym przekonaniu, że głównym pr

Jeśli podobnie jak ja preferujecie cięższą muzykę, to pewnie do tej pory tkwiliście w błędnym przekonaniu, że głównym problemem polskich rozgłośni rockowych jest katowanie naszych uszu takimi wynalazkami jak Coma czy Nickelback, albo Disturbed, albo – o rany, najgorzej! – Dżemem. KAT-a na szczęście już puszczają, bo pszesz wstyd i gęsia skórka, zwane bardziej fachowo empatycznym zakłopotaniem.
Kiedy to wcale tak! Najpoważniejszym szkopułem stacji rockowych były bowiem komunizujące treści. Na szczęście to się skończyło.
Niebyły ten już fenomen analizuje znakomity tekst z "Tygodnika Solidarność", mojego coraz bardziej ulubionego miejsca w sieci, pt. "Tomasz Sommer o Radiu WNET: Jadę sobie autem i się zastanawiam…". Przekopiuję go Wam w całości. O:
"Tomasz Sommer postawił ciekawe pytanie. Niestety, retoryczne. – Jadę sobie autem, słucham radia Wnet i się zastanawiam dlaczego trzeba było czekać prawie 30 lat na niekomunistyczne rockowe radio w eterze? Retorycznie – napisał Sommer"
Podpis: adg
Źródło: TT

Źródło
Opublikowano: -11-18 22:48:24