Czy warto zapraszać do mediów negacjonistów klimatycznych, którzy nie znają się na temacie, a jedynie oskarżają naukowców o sekciarstwo? Czy nie szerzymy tym sposobem dezinformacji? Czy nie wywołujemy iluzji, że są oni "jeszcze jedną stroną w naznaczonej kontrowersjami dyskusji"?
Jednym z największych znanych mi zwolenników dialogu z negacjonistami jest Jakub Wiech z portalu energetyka24, który sam konsekwentnie i merytorycznie walczy z mitami na temat globalnego ocieplenia. W ramach podejścia dialogicznego zaprosił ostatnio do rozmowy Łukasza Warzechę. Moim skromnym zdaniem ten wywiad pokazuje wszystkie niebezpieczeństwa "otwartej" postawy.
Bo jak przebiega ta rozmowa? Warzecha dostaje okazję, aby na portalu mającym reputację rzetelnego powtarzać wszystkie antynaukowe bzdury, łącznie z tym, że klimatolodzy to "sekta". Jest nawet gorzej. Bo w pewnym momencie Wiech mówi do Warzechy: "Widzę natomiast, że Pana postawa opiera się na dwóch fundamentach: poszukiwaniu racjonalizmu i odrzuceniu radykalizmu". W innym miejscu stwierdza: "A więc przemawia przez Pana pragmatyczność. Argumenty, które Pan przedstawia nie są negacjonizmem klimatycznym, który jest Panu zarzucany".
I tak oto deprecjonowanie ustaleń naukowych, rzucanie wyzwiskami o sekcie i ekooszołomach zostaje nobilitowane przez dziennikarza jako "poszukiwanie racjonalizmu i unikanie radykalizmu" oraz jako "pragmatyzm".
Co zyskał Wiech na tej rozmowie? Mgliste zapewnienie Warzechy, że ten nie odrzuca całkowicie możliwości wpływu człowieka na klimat, a jedynie uważa, że ta teza jest problematyczna? Proszę państwa, nie odrzucam możliwości, że ziemia ostatecznie nie jest jednak płaska, twierdzę jedynie, że nie ma pewności w tej sprawie. Co zyskał zaś Warzecha? Jego antynaukowe poglądy uzyskują status "racjonalnych" i "pragmatycznych" na portalu cieszącym się dobrą reputacją.
Jak myślicie: kto wyszedł lepiej na tej transakcji?
Zresztą poczytajcie komentarze na stronie energetyka24: "Nareszcie jakieś normalne spojrzenie na klimatyczny bełkot i mainstreamową papkę", "Bardzo mi się podoba sposób w jaki Łukasz Warzecha wypunktował tzw "ochronę klimatu"", "Bardzo sensowne podejście Pana Łukasza Warzechy. Jak na dziennikarza wyjątkowo szerokie spojrzenie na rzeczywistość".
Co sobie pomyśli osoba niezdecydowana w tej sprawie, gdy zobaczy, że nawet ludzie ostrzegający przed globalnym ociepleniem uznają nazywanie klimatologów sekciarzami za przejaw "poszukiwania racjonalizmu i odrzucania radykalizmu"? Obawiam się, że taki człowiek dojdzie do wniosku, że najwyraźniej to wcale nie jest takie pewne, czy klimatolodzy mają rację. Dyskusja trwa, kontrowersja nie została rozstrzygnięta, nie ma sensu bić na alarm.
Źródło
Opublikowano: 2019-07-28 17:43:55