TW: gwałt

Maja Staśko:

TW: gwałt

„Po tym, jak mój były chłopak mnie wykorzystał seksualnie, obudziłam się w jego mieszkaniu następnego dnia, poszłam zmyć z siebie jego spermę, a potem zrobiłam śniadanie”.

„Kolega mnie zgwałcił, a ja byłam w takim szoku, że pocałowałam go na pożegnanie i odeszłam, jak gdyby nigdy nic”.

„Ja z moim gwałcicielem wypiłam rano kawę i wdawałam się w small talk, wszystko po to, aby w głowie jakoś to odczarować”.

„Zostałam odprowadzona do taksówki. Dopiero w domu do mnie dotarło, co się stało. Więc niech oni wszyscy skończą pierdolić, jak powinno się zachować, a jak nie”.

Od miesięcy rozmawiam z kobietami z doświadczeniem gwałtu – to kilka z opowieści, które są zapisane w relacjach „Herstorie #MeToo” na moim koncie na Instagramie. I każda czuje i reaguje inaczej. Po gwałcie kobieta może przytulić się do partnera. Może przepraszać mężczyznę za to, co się stało, i brać winę na siebie. Może wejść z nim w długotrwały związek. Może zainicjować seks – i to może być bardzo udany seks. Może przyjąć, że to był gwałt dopiero po latach. Albo wiedzieć to od początku i nic sobie z tego nie robić.

MOŻE WSZYSTKO I NIC CI DO TEGO. A przede wszystkim – może się nie tłumaczyć z tego, co czuje i jak zareagowała, jakby to tu była winna. Bo to nie jej reakcja jest problemem, tylko gwałt.

Wiele kobiet po gwałcie wchodzi w związek ze sprawcą albo pozostaje z nim w związku. Chcą odczarować to, co się wydarzyło. Liczą na zmianę. Wybaczają. Biorą winę na siebie, bo dzięki temu mają nad tym kontrolę. Czują się winne, że to one w jakiś sposób „sprowokowały” gwałt; że zaniedbały związek, były zbyt kłótliwe, apatyczne albo nie chciały wystarczająco często seksu. Czują się winne, że wciąż są w tym związku. Czują się winne, że myślą o odejściu. Zaprzeczają, że to była przemoc. Nie mają możliwości i pieniędzy na odejście – czasem nie mają gdzie odejść. Kochają oprawcę.

Większość gwałtów nie dokonuje obcy nożownik wyskakujący zza krzaków. Większość to osoby, z którymi świetnie się czujemy, spędzamy dużo czasu, które pomogły nam, gdy miałyśmy kryzys. Z którymi mamy piękne wspomnienia. Które często kochamy. Nie chcemy wierzyć, że ta osoba mogłaby kogokolwiek skrzywdzić – bo jeśli ona, to komu możemy zaufać? Nie chcemy uwierzyć, nawet jeśli krzywdzi nas.

To nie uczucia kobiet, które doświadczyły przemocy, są złe. To nie za nie należy się kara.

Kobieta po gwałcie może czuć, co tylko chce. Może czuć się zgwałcona lub nie. Może kochać gwałciciela lub go nienawidzić. I nikt nie może ich z tego rozliczać. Przytulenie, przepraszanie, związek, seks czy miłość to nie przestępstwa. Gwałt nim jest.

#MeToo


MeToo

Źródło
Opublikowano: 2019-08-31 12:05:38