„Ten termin: wygaszanie popytu, pada tam dosłownie. To mniej więcej pokazuje, jak o tym wówczas myślano: wożenie ludzi niekoniecznie jest rentowne, więc choć ludzie tego potrzebują, to im to trochę obrzydzimy i wmówimy, że wcale nie.”

Olga Gitkiewicz: Pociąg przesuwano na ósmą, żeby ludzie nie mogli nim dojechać do pracy. Nazwali to „wygaszaniem popytu”

W Polsce latami spadała liczba połączeń i komfort jazdy, godziny odjazdów nikomu nie pasowały i w końcu wkurzeni ludzie przesiadali się z pociągów i autobusów do samochodów. Nie stać cię na samochód? To masz problem, coś z tobą nie tak – mówi Olga Gitkiewicz w rozmowie z Onetem

Źródło
Opublikowano: 2019-11-06 17:19:49