Zachęcam do lektury tekstu o klimacie, polityce i gospodarce, który napisałem dla OKO.press. Fragment:

Od co najmniej kilkudziesięciu lat język światowej polityki był zdominowany przez kategorie ekonomiczne: PKB, wzrost gospodarczy, rynek, popyt, podaż czy konkurencja. Większość naszych rozmów o postępie i dobrobycie zaczynało się od tych pojęć i na nich kończyło.

To się zmienia, bo nauka o klimacie – a mówiąc szerzej: refleksja ekologiczna – stopniowo wzbogacają nasze słownictwo polityczne o nowe pojęcia i kategorie.

interesują się już nie wykresami pokazującymi zmiany w PKB, ale także wykresami prezentującymi zmiany temperatury na Ziemi. W naszym politycznym słowniku oprócz słów takich, jak „rynek”, „wzrost gospodarczy”, „konsumpcja” czy „konkurencja”, zaczęły pojawiać się słowa „klimat”, „przyroda”, „dobro wspólne” czy „Ziemia”.

W kontrze do przekonania, że wszystko ma się podporządkować prawom rynku i ekonomii, coraz więcej osób przypomina, że to raczej ekonomia powinna podporządkować się ekologii i prawom fizyki.

Refleksja na temat postępu i gospodarki musi rozpoczynać się od prostego stwierdzenia: aktywność gospodarcza zachodzi na konkretnej planecie o określonych warunkach, a nie w Ekonomlandzie, krainie niewrażliwej na zmianę klimatu czy dewastację środowiska.

„Pora, aby nasza dyscyplina sprostała odpowiedzialności, która na nas ciąży. Ekonomiści zbyt długo milczeli na temat największego problemu naszej epoki”

– przekonywali ostatnio Andrew Oswald z Warwick University i Nicholas Stern z London School of Economics.

Na tej zmianie mogą stracić jedynie fundamentaliści rynkowi (by posłużyć się terminem zaproponowanym m.in. przez Josepha Stiglitza): coraz mniejsza grupka ekonomistów i dziennikarzy ekonomicznych wierzących bezkrytycznie w moc rynku i rzekomo twarde prawa ekonomii.

„Klimat”, „przyroda”, „dobro wspólne” – rok nowych słów w naszym słowniku. Mogą przynieść rewolucję

Czasem najciekawsze zmiany polityczne są niewidoczne na pierwszy rzut oka, bo nie da się ich sprowadzić do konkretnych decyzji czy nazwisk. Mijający rok potwierdził, że żyjemy w czasach takiej zmiany. Od co najmniej kilkudziesięciu lat język światowej polityki był zdominowany przez katego…

Źródło
Opublikowano: 2019-12-31 18:05:17