Swoją drogą, taka mnie naszła refleksja, jeszcze a propos sprawy niedoszłej eksmisji z Grochowskiej: niezwykłe jest dla

Swoją drogą, taka mnie naszła refleksja, jeszcze a propos sprawy niedoszłej eksmisji z Grochowskiej: niezwykłe jest dla mnie, jak zupełnie inaczej traktuje się środki publiczne przeznaczane na pomoc i na dyscyplinowanie obywateli i obywatelek.

Przeczytałam już fantazje o tym, żeby ludzi za zajęcie i posprzątanie pustostanu wsadzić do więzienia, żeby im koniecznie odebrać opiekę nad dziećmi, żeby wysłać na nich oddziały policji, skazać, osądzić, odizolować, naznaczyć.

Pomijając moralny wymiar karania ludzi za to, że znaleźli się w generalnie hardkorowo trudnej sytuacji życiowej, mam wrażenie że w przypadku tego szczodrego rozdawania przemocy i opresji państwa ma żadnej refleksji, że to kosztuje pieniądze ('moje pieniądze z moich podatków!').

To potworne skąpstwo, zwątpienie w jakąkolwiek moc i powinność państwa, te emocje nagle znikają, wygasają, kiedy ludzie ci wyobrażają sobie uzbrojone w dużą, kształtną pałkę. 'Moje podatki' mogą iść na pomoc dla 'darmozjadów', nie mogą być przeznaczane na lokale socjalne czy zasiłki rodzinne. Ale żeby za te 'moje' pieniądze państwo kogoś upokorzyło, szantażowało, groziło odebraniem albo faktycznie je odebrało, karało za 'włamanie' – ale super, to prawie jakbym ja był taki silny, dzielny i wzbudzający strach.

Źródło
Opublikowano: 2020-01-21 22:00:44