Tomasz Markiewka:

– Lubimy sobie wyobrażać np. Martina Luthera Kinga jak wychodzi na mównicę, wygłasza swoje „I have a dream…” i pod naciskiem tej „siły spokoju” system segregacji rasowej w Stanach Zjednoczonych rozpada się w drobny mak. Nic z tych rzeczy: Kinga oskarżano o to, że jest agresywny, podburza czarnoskórych i niepotrzebnie podgrzewa społeczne emocje, zbyt szybko dążąc do zbyt radykalnych zmian. Ruch praw obywatelskich niczego by nie zdziałał, gdyby słuchał dyscyplinujących wezwań do świętego spokoju.

Inny przykład z USA: sufrażystki. One z kolei słyszały, że łamią zasady dobrego wychowania i dzielą kraj, który był w trakcie wojny. Rzeczywiście posuwały się do rzeczy, które dziś wielu wydają się skandaliczne, nieakceptowalne – jak choćby spalenie kukły prezydenta Wilsona pod Białym Domem. Ale te ostre metody były nastawione na konkretny społeczny cel. Czy sufrażystki wywalczyłyby głosu dla kobiet, gdyby słuchały pouczeń: bądźcie grzeczne i miłe?

– Pamiętam tekst w, w którym na przykładzie sceny z „Jokera” ostrzegał pan przed „strażnikami spokoju”. Większość z nas odruchowo oczekuje, by ktoś, kto z nami rozmawia, był miły, nie podnosił głosu i nie przeklinał – a jeśli się do tego nie stosuje, już nie musimy go słuchać. Sami zastawiamy na siebie pułapkę – jaką?

– Nie lekceważę tej potrzeby. Na co dzień znacznie lepiej się porozumiewamy, kiedy jesteśmy dla siebie nawzajem mili i uprzejmi. Ale to się nie musi sprawdzać, kiedy dana osoba czy grupa upomina się o rzeczy podstawowe, a napotyka na lekceważenie.

Przypomnę scenę z „Jokera”: bohater jest w studiu i prowadzący na chwilę przed wejściem na wizję upomina go, że ten ma nie przeklinać, po czym już w czasie strofuje go za niestosowny żart – w końcu „jesteśmy w telewizji”. Ten sam prowadzący nie ma skrupułów, by Arthura-Jokera publicznie upokorzyć. Ja mogę cię niszczyć na wizji – ty nie możesz nawet rzucić grubym słowem, bo to „kulturalny program”.

Frustracja i złość bohatera są oczywiście destrukcyjne – dla niego i dla otoczenia – ale ta scena mówi nam coś ważnego o tym, jak nasze media i kultura obchodzą się z gniewem.

Dr Tomasz S. Markiewka: Lekceważymy społeczny gniew, który wybuchnie nam w twarz [WYWIAD]

Wkurzeni ludzie będą wśród nas zawsze i ta emocja zawsze będzie szukać ujścia. Co z tym zrobimy? Czy zdołamy ukierunkować w stronę społecznej zmiany na lepsze? Bo jeśli nie my, to na pewno przyjdzie po ten gniew ktoś mniej miły i będzie mieć gorsze intencje – mówi dr Tomasz …

Źródło
Opublikowano: 2020-06-20 15:06:45